wtorek, 21 marca 2017

Pałka (V) - treść płatna

Zgodnie z zapowiedzianym w poprzednim poście harmonogramem, dziś Pałka.

            Pałka (V)
Rozdział 9 - Kaśka
– Chcesz mi powiedzieć, że znamy się od tak dawna i o tym wiedziałeś? – Dreszcz przebiegł mi po plecach, zawiało grozą. Z drugiej jednak strony to było przyjemne i takie trochę nierealne.
– Gdyby nie to, nie wziąłbym tej sprawy. – Poprawił spodnie w miejscu, które przyciągało mój wzrok mimo, że walczyłam z sobą, by nie patrzeć.  – Zrobiłem coś wbrew zasadom, bo dotyczyło to ciebie.
– Dlaczego?
– Powiedzmy, że byłaś moją fantazją od kiedy pamiętam i chciałem sprawdzić, czy nadal na mnie działasz. – Spuścił wzrok, wymownie spoglądając na swój rozporek. – Jak widzisz, nasiliło się.
Chciałam coś na to odpowiedzieć, sieknąć ciętą ripostą, ale zwyczajnie nie udało mi się. Gardło zacisnęło się z emocji, nie pozwalając nawet przełknąć swobodnie śliny.
– Wystarczyło, byś mnie dotknęła, a już jestem gotowy. – Nie uśmiechał się. Pociemniałych z emocji oczu nie spuszczał ze mnie, w efekcie zaczęłam mieć problem z oddychaniem. – Tak właściwie, to czuję się przy tobie, jakbym znowu miał szesnaście lat i nie potrafił zapanować nad ciałem i emocjami.
– Też się tak czuję – ledwie wyszeptałam.
Widziałam, że czeka na mój ruch. Odsunęłam się wcześniej od niego, a on nie chciał napierać. Opanował się mimo wyraźnego podniecenia i napięcia, jakie ogarnęło  jego ciało. Przysunęłam się, nie chciałam powstrzymywać pragnienia.

Byliśmy w cudownym miejscu, w dodatku sami. Nikt nie musiał o tym wiedzieć, mogło to zostać naszą tajemnicą. Pochyliłam się nad nim i pocałowałam te piękne usta. Zarost podrapał mnie po brodzie, a Marcin ostrożnie oddał pocałunek. Wciąż mnie nie dotknął, nie wziął w ramiona. Drżał, czułam to wyraźnie. Jak drapieżnik gotowy do skoku, czy zamknięta i rozedrgana moc chcąca się wydostać i czekająca na odpowiedni moment. Nie zamknęłam oczu, obserwowałam go. Marcin robił to samo. Delikatnie muskał moje wargi, choć pierś unosiła się w przyspieszonym tempie.
– Nie chcesz mnie? – Spojrzałam mu w oczy.

– Kaśka! – Przygarnął mnie, wplótł mi palce we włosy. – Już ja ci pokażę, jak bardzo cię nie chcę.

Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!

8 komentarzy:

  1. Wow, sprawnie zakładał prezerwatywę... jprdl. Jakie podniecające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nic nie rozumiem... Jedni chcą, aby zadbała o realizm, inni są z tego niezadowoleni...
      I bądź tu Babeczko mądra :-D

      Usuń
    2. Opowiadanie to opowiadanie nie musi być realizm.

      Usuń
  2. Ja chyba też nie zrozumiem ludzi, nie podoba się to nie czytać!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam że zakładanie prezerwatywy może być bardzo podniecające.
    Szczególnie gdy facet - jak tutaj - patrzy ci w oczy. Wiesz że za chwilę będzie w tobie.
    Wiem co mówię :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikogo to nie obchodzi, wiem co mówię. ;)))

      Usuń
    2. Jaaasne jasne.
      To dlatego czytasz o TYM
      I dlatego to napisałaś :-)
      ps. mnie obchodzi ;-)

      Usuń
  4. Babeczko, nie ma opcji, żeby dogodzić wszystkim, więc nie marnuj na to sił i czasu. Pisz, jak z głowy spływa i dogódź przede wszystkim sobie - swoim pragnieniom, upodobaniom, fantazjom, a zapewniam Cię, że tym samym dogodzisz sporej rzeszy czytelników. Jak dla mnie, to czy piszesz o zakładaniu prezerwatywy czy nie piszesz, to mi rybka.
    Jakoś rzutem na taśmę komentuję Wasze wspólne opowieści u Miki, ale mam nadzieję, że czytasz moje komentarze i wiesz, że mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.