Zgodnie z zapowiedzianym w poprzednim poście harmonogramem, dziś Pałka.
Pałka (V)
Rozdział 9 -
Kaśka
– Chcesz mi powiedzieć, że znamy się od
tak dawna i o tym wiedziałeś? – Dreszcz przebiegł mi po plecach, zawiało grozą.
Z drugiej jednak strony to było przyjemne i takie trochę nierealne.
– Gdyby nie to, nie wziąłbym tej sprawy.
– Poprawił spodnie w miejscu, które przyciągało mój wzrok mimo, że walczyłam z
sobą, by nie patrzeć. – Zrobiłem coś
wbrew zasadom, bo dotyczyło to ciebie.
– Dlaczego?
– Powiedzmy, że byłaś moją fantazją od
kiedy pamiętam i chciałem sprawdzić, czy nadal na mnie działasz. – Spuścił
wzrok, wymownie spoglądając na swój rozporek. – Jak widzisz, nasiliło się.
Chciałam coś na to odpowiedzieć, sieknąć
ciętą ripostą, ale zwyczajnie nie udało mi się. Gardło zacisnęło się z emocji,
nie pozwalając nawet przełknąć swobodnie śliny.
– Wystarczyło, byś mnie dotknęła, a już
jestem gotowy. – Nie uśmiechał się. Pociemniałych z emocji oczu nie spuszczał
ze mnie, w efekcie zaczęłam mieć problem z oddychaniem. – Tak właściwie, to
czuję się przy tobie, jakbym znowu miał szesnaście lat i nie potrafił zapanować
nad ciałem i emocjami.
– Też się tak czuję – ledwie
wyszeptałam.
Widziałam, że czeka na mój ruch. Odsunęłam
się wcześniej od niego, a on nie chciał napierać. Opanował się mimo wyraźnego
podniecenia i napięcia, jakie ogarnęło jego
ciało. Przysunęłam się, nie chciałam powstrzymywać pragnienia.
Byliśmy w cudownym miejscu, w dodatku sami.
Nikt nie musiał o tym wiedzieć, mogło to zostać naszą tajemnicą. Pochyliłam się
nad nim i pocałowałam te piękne usta. Zarost podrapał mnie po brodzie, a Marcin
ostrożnie oddał pocałunek. Wciąż mnie nie dotknął, nie wziął w ramiona. Drżał,
czułam to wyraźnie. Jak drapieżnik gotowy do skoku, czy zamknięta i rozedrgana
moc chcąca się wydostać i czekająca na odpowiedni moment. Nie zamknęłam oczu,
obserwowałam go. Marcin robił to samo. Delikatnie muskał moje wargi, choć pierś
unosiła się w przyspieszonym tempie.
– Nie chcesz mnie? – Spojrzałam mu w
oczy.
– Kaśka! – Przygarnął mnie, wplótł mi
palce we włosy. – Już ja ci pokażę, jak bardzo cię nie chcę.
Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!
Wow, sprawnie zakładał prezerwatywę... jprdl. Jakie podniecające.
OdpowiedzUsuńJa już nic nie rozumiem... Jedni chcą, aby zadbała o realizm, inni są z tego niezadowoleni...
UsuńI bądź tu Babeczko mądra :-D
Opowiadanie to opowiadanie nie musi być realizm.
UsuńJa chyba też nie zrozumiem ludzi, nie podoba się to nie czytać!!!!!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam że zakładanie prezerwatywy może być bardzo podniecające.
OdpowiedzUsuńSzczególnie gdy facet - jak tutaj - patrzy ci w oczy. Wiesz że za chwilę będzie w tobie.
Wiem co mówię :-D
Nikogo to nie obchodzi, wiem co mówię. ;)))
UsuńJaaasne jasne.
UsuńTo dlatego czytasz o TYM
I dlatego to napisałaś :-)
ps. mnie obchodzi ;-)
Babeczko, nie ma opcji, żeby dogodzić wszystkim, więc nie marnuj na to sił i czasu. Pisz, jak z głowy spływa i dogódź przede wszystkim sobie - swoim pragnieniom, upodobaniom, fantazjom, a zapewniam Cię, że tym samym dogodzisz sporej rzeszy czytelników. Jak dla mnie, to czy piszesz o zakładaniu prezerwatywy czy nie piszesz, to mi rybka.
OdpowiedzUsuńJakoś rzutem na taśmę komentuję Wasze wspólne opowieści u Miki, ale mam nadzieję, że czytasz moje komentarze i wiesz, że mi się podoba.