link do części X - klik
Spadek XI
Zaczerwieniłam
się jak piwonia. A więc jednak mnie podglądał. Założę się, że wtedy gdy byłam z
Kubą, też tam był. To nie była moja upiorna wyobraźnia, a Sebastian. Całe
szczęście, że skończyło się na pocałunku…
Dobijająca
pogoda nie pozwalała na zbyt intensywną pracę. Przygotowywałam hektolitry
mrożonej herbaty i w zasadzie tylko raz ogromny talerz kanapek. Konsekwentnie unikałam
sam na sam z Sebastianem, głównie dlatego, że mogłabym się na niego rzucić.
Jednak musiałam się czymś zająć, a prace porządkowe dawały odrobinę
wytchnienia, pozwalając skierować myśli na inne tory niż seks. Wypucowałam na
błysk łazienkę. Wyrzuciłam ze strychu resztę rupieci, przy okazji znajdując
ogromne pudło starych fotografii. Zaciekawiło mnie, dlatego kiedy poczułam
ochotę na przerwę, usiadłam na kocu pod rozłożystym drzewem i zajadając
kanapki, przeglądałam zdjęcia. Były stare. Niektóre jeszcze sprzed pierwszej
wojny światowej. Dwa przedstawiały dom, który właśnie odziedziczyłam. Jedno
było z początku stulecia, drugie sprzed dziesięciu lat. Akurat siedziałam
naprzeciwko budynku, więc od razu mogłam porównać, co się zmieniło. Wyciągnęłam
rękę z fotografią i uważnie się przyjrzałam. Sto lat to sporo. Było więcej
drzew, węższy podjazd, inne okna, większy ganek. No i studnia. Ta obecna
znajdowała się po prawej stronie, ta dawniejsza po lewej. A kobieta stojąca u
dołu schodów miała długą suknię, elegancki kapelusz i parasolkę. Niestety, nie
miałam pojęcia kim mogła być. W zasadzie bardzo mało wiedziałam o własnej
krewnej. Może to jej babka? Albo matka? Ona sama raczej nie, aż tak stara nie
była. Nawet nie pamiętałam jak miała na imię… Zawstydziłam się. Dziwnie mało
uwagi poświęciłam nieznanej kobiecie,
która uczyniła mnie swoją spadkobierczynią. Spadek co prawda był nieco
kłopotliwy i obwarowany warunkami, ale i atrakcyjny. Kim była staruszka
mieszkająca w tej ruderze, choć na koncie miała wystarczająco dużo pieniędzy by
przeprowadzić trzy takie remonty? Naprawdę szkoda, że nie udał mi się wyjazd do
babci, która mogłaby odrobinę naświetlić sytuację. Z drugiej strony mogłam
przecież do niej jechać w każdej chwili. Przyda się mała rozłąka, zwłaszcza że spodobała
mi się wizja stęsknionego Sebastiana. No i tym razem postaram się nie spóźnić
na autobus.
– Zobaczcie!
– Po obiedzie położyłam fotografie domu na kuchennym stole. – Tak wyglądał
prawie sto lat temu. Z tyłu jest data.
– Tysiąc
dziewięćset piąty – odczytał zdumiony Konrad. – Ponad sto! Więc i tak nieźle
się trzymał.
– Niewykluczone,
że przed obecną właścicielką przeprowadzono kilka remontów.
– Niewiele,
wierz nam, niewiele.
– Zdążycie
na czas? – Po raz pierwszy poruszyłam tę nieprzyjemną dla mnie kwestię. –
Wiecie że od tego zależy, czy zostanę właścicielką?
– Ta
baba musiał być szurnięta – mruknął Adam, popijając herbatę. – Zdążymy, choć od
razu dodam, że niektóre prace to będzie przysłowiowa prowizorka.
– Nie
szkodzi – mruknęłam zamyślona. – Gdzie jest Sebastian?
– Śpi.
Znowu. Ciekawe co go tak wymęczyło?
Ja,
pomyślałam złośliwie.
– A
Kuba?
– Przyjedzie
wieczorem na grilla. A właśnie! Cała lodówka jest zapakowana kiełbasą i piwem.
Kupiliśmy też dodatki, keczup, musztardę, chleb. Musisz powiedzieć co jeszcze,
to jeden z nas pojedzie do miasteczka po resztę.
Przez
dłuższą chwilę uzgadnialiśmy listę zakupów. Potem oni wrócili do pracy, a ja
poszłam na górę się przespać. Nie tylko Sebastian był wykończony. W kuchni, na
stole zostawiłam pudło ze zdjęciami, które znalazłam. Wtedy nie wiedziałam, jak
poważne tego będą konsekwencje w przyszłości.
***
– Chodź,
wymkniemy się z tego tłumu ludzi – wyszeptał mi na ucho, dyskretnie kładąc dłoń
na pupie.
– Do
ciebie nikt nie przyjechał?
– Nie.
Po co? – wzruszył ramionami, jednocześnie gapiąc się w kierunku, gdzie z
butelką piwa stał Kuba. Roześmiany, czarujący, w towarzystwie prześlicznej
szatynki. Nie byłam jednak zazdrosna z dwóch powodów; po pierwsze zmieniłam
obiekt zainteresowania, po drugie to była jego siostra, Marysia. Marysia oprócz
niewątpliwej urody dysponowała inteligencją, elokwencją oraz nieposkromnioną
ciekawością. Jednym słowem – pierwsza plotkara powiatu. Jeśli kogoś chciałam
zapytać o mój dom i jego byłą właścicielkę, to tylko ją.
– Idziemy
czy nie? – syknął poirytowany Sebastian. – Cały dzień się przede mną ukrywałaś.
Myślisz że jestem z kamienia?
– Później
– odparłam, posyłając mu wieloznaczne spojrzenie. – Najpierw obowiązki
gospodyni. I nie ukrywałam się, sprzątałam strych. Jeśli ci się nudzi, to w kuchni
leżą stare zdjęcia domu, które dziś znalazłam. Pokaż je Kubie, może go
zaciekawią.
– Zdjęcia?
– spytał ostrym tonem Sebastian. Sądziłam że zaprotestuje, a tymczasem on
odstawił piwo i pobiegł do budynku. Nie przykuło to mojej uwagi, bo właśnie
pojawili się kolejni goście, w tym moi starzy przyjaciele, których powitałam z
okrzykiem radości. Dopiero po dobrym kwadransie zostawiłam ich sam na sam z
kiełbaskami i rozejrzałam się w poszukiwaniu Sebastiana. A wtedy natknęłam się
na Marysię.
– Nieźle
ta rudera wygląda – powiedziała z podziwem. – Chyba odziedziczysz fortunę?
– Raczej
nie – uśmiechnęłam się, zajmując miejsce przy niej na wąskiej ławce. – Ale dom
jest coraz piękniejszy.
– No
nie wiem, nie wiem. Skarbu nie znalazłaś?
– Nie
szukałam. Za to znalazłam coś innego.
– Nie
skarb, to co? – spytała podejrzliwie.
– Mężczyznę
– uśmiechnęłam się promiennie, bo Sebastian właśnie pojawił się w moim polu
widzenia, znacząco puszczając oczko. Za to Marysia zaczęła chichotać, kołysząc
się na boki.
– Nie
mojego brata, to pewne.
– Skąd
wiesz? Jest zaręczony? Żonaty?
– Żonaty?
Kuba?! Wykluczone!
– Nie
bardzo rozumiem… – zaczęłam zdezorientowana. Czyżbym trafnie przypuszczała, że nie
nadaje się na stałe związki? Marysia się w końcu ulitowała, czerpiąc niemałą
satysfakcję z własnych słów.
– Widać
że nie rozumiesz. Kuba jest homo.
Zamarłam,
rozdziawiwszy usta.
– Że
niby Kuba?... Jest gejem? – Wielu rzeczy bym się spodziewała, ale nie tego. A
przecież sądziłam, że się mu podobam. Więcej, swego czasu wierzyłam, że z tej
znajomości wykluje się coś więcej. Prawił mi komplementy, całował, obejmował.
Do diabła! Przecież wtedy nad jeziorem chciał się ze mną kochać!
– Niemożliwe
– powiedziałam słabym głosem.
– To
okoliczna tajemnica poliszynela. Tylko rodzice nie wiedzą. Dobrze że nie
robiłaś sobie w związku z nim żadnych nadziei.
– O,
tak – wyjąkałam. Na pierwszy plan wysuwało się pytanie – dlaczego starał się
mnie poderwać? Może mylnie sądził, że odziedziczę spory majątek? Nie, przecież od
samego początku ustalaliśmy budżet remontu, przy czym wyraźnie zaznaczyłam, że
musimy zmieścić się w planie, bo nie mam żadnych środków własnych na dołożenie.
O co w tym wszystkim do diabła chodziło? Zakochał się i postanowił zmienić
orientację? Nie, to nie tak działało, tego akurat byłam pewna.
– No
to gadaj, kim jest ten mężczyzna? – dopytywała się natrętnie Marysia. – Twierdzisz
że to nie mój brat, ekipa zajęta, więc kto? Miejscowy?
– Ekipa
zajęta? Sebastian też? – Coś nieprzyjemnie ukuło mnie w serce. Popiłam trzymane
w ręku piwo, aby choć troszkę zniwelować to uczucie.
– No
pewnie – Marysia prychnęła rozbawiona. – Sebastian to przecież chłopak Kuby.
link do części XII - klik
link do części XII - klik
noooo bez jaj!!!.....śledzę Twoj blog od niedawna i pierwszy raz zakończyłam czytanie z koparą na dole...pozdr Ag.
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam. i jakoś mi to nie pasuje , może Maryśka powtarza tylko plotki . Natalia
OdpowiedzUsuńOjjej to się porobiło oni ze sobą O_O Kuba ok ale Sebastian taki byczek :). Opowiadanko super.
OdpowiedzUsuńNo, no namieszałaś! :D
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczyłaś! :)
OdpowiedzUsuńChcę więcej Babeczko! :)
Rozwaliłaś mi mózg Babeczko:D końcówka najlepsza :D
OdpowiedzUsuńPoszalałaś... Ale bardzo się cieszę, że wróciłaś do formy i raczysz nas kolejnymi fragmentami swojej twórczości :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i (nie)cierpliwie czekam na ciąg dalszy ;-)
Styna
ha. ha , ha
OdpowiedzUsuń.D
O matko, ja chce ostatnia część....
OdpowiedzUsuńSzok w skali od 1 do 10 to 100 :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam końcówke kilka razy, aby sie upewnić czy aby napewno dobrze przeczytałam. Aż boje sie myśleć co będzie dalej :-)
Pozdrawiam
AGucha
Kiedy dodasz kolejna część?
OdpowiedzUsuńWiesz... Chociaż mam z tego powodu wyrzuty sumienia,to jesteś jedyną osobą,której życzę jak najwięcej spokojnych,ale bezssenych nocy. ;)
OdpowiedzUsuńCiebie i Twoich opowiadań nie można mieć dosyć...
Chcę więcej!
Troche jak w "Głupiej miłości" hihi :D Ada nie dała za wygraną!
OdpowiedzUsuńJuż miałam pisać że zaczynasz przynudzać, a tu taka niespodzianka. Czekam co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńBabeczko, jesteś mistrzynią trzymania w napięciu :))
OdpowiedzUsuńNo, no. Zaskoczyłaś mnie bardzo! :D Może dodasz jeszcze jedną osobę, żeby bardziej podkręcić opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Lubię zaskakiwać ;-) Dla tej sceny musiałam przeredagować cały tekst, ale widzę że się opłaciło. Opowiadanie będzie więc nieco dłuższe - następna część miała być ostatnia, ale będzie przed ostatnia. XII dodam już w tym tygodniu, właśnie ją "szykuję" :-)))
OdpowiedzUsuńNo no babeczko wymiatasz;-) nie mogę się doczekać kolejnej części:-)
OdpowiedzUsuńAle szok!! Te ostanie zdanie.. Nadal nie moge ogarnąć zdziwienia :o porobiło się jednym słowem.
OdpowiedzUsuńKiedy można się spodziewać kolejnej części "On"? Musisz je dokończyć. Jestem rozdarta,bo nie wwiem czy będziesz kontynuować pisanie tego opowiadania. ;-;
OdpowiedzUsuńA może to było w planie Sebastiana i Kuby, żeby uwieść spadkobierczynię tylko po aby dowiedzieć się coś o ukrytym skarbie. Ona podekscytowana najpierw Kuba teraz Sebastianem nie zauważa ich intrygi. Trudno zgadnąć co tam w trawie piszczy:) tzn. w umyśle autorki. Zwrot akcji niespodziewany. Czekam zatem na ciąg dalszy z utęsknieniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZwrot akcji zaskakujący. Myślę, że Kuba i Sebastian knuli coś od samego początku. Muszą sporo wiedzieć na temat ukrytego skarbu. Dlatego też biedna bohaterka wpadła w ich sidła. Najprawdopodobniej wiedzieli, że któryś z nich spodoba się jej i wykorzystali to , żeby móc swobodniej poruszać się w jej domu, w celu znalezienia czegoś co mogłoby ich przybliżyć do skarbu. No, jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa co tam siedzi autorce w głowie i jak zakończy ta historię. pozdrawiam i czekam niecierpliwie
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń