środa, 12 lutego 2014

Walentynkowa opowieść (II)

     I słowo o tym konkursie na blog roku, w którym brałam udział. Co prawda do kolejnego etapu nie udało się zakwalifikować, ale nie było źle, pierwsza dwudziestka na ponad trzysta blogów to nie jest powód do wstydu :-))) Łącznie 57 głosów, a dochód z esek na szczytny cel, więc nie ma czego żałować. Za wszystkie oddane głosy serdecznie dziękuję!!!

link do części I - klik

         Walentynkowa opowieść (II)
Michał nie mógł zasnąć. Leżał na plecach, wpatrując się w cienie na suficie i rozmyślał. O wczorajszym, zaskakującym wieczorze.
Najzabawniejsze było jednak to, że choć kilkakrotnie kochał się ze śpiącą tuż obok kobietą, że choć fizycznie powinien być w pełni zaspokojony, to wciąż czuł, że w jego ciele płonie ogień.
Przypomniał sobie te krótkie chwile z Aliną na kolanach. Miała takie miękkie, cudowne usta. I te piersi…
Jęknął i znużonym gestem przesunął dłońmi po twarzy.
Czy już kompletnie mu odbiło? Miał przecież to, czego zawsze pragnął. Na co mu była obca kobieta, choćby nie wiadomo jak seksowna i krótki, niezobowiązujący romans? Teraz, w tym momencie, gdy wszystko tak dobrze się układało, gdy zarówno życie osobiste, jak i kariera spełniały wszelkie jego oczekiwania. Bo przecież skłamał mówiąc że jest samotny.
Zegar w salonie wybił godzinę trzecią.
Mężczyzna wstał i zrezygnowany poszedł do kuchni. Musiał się czegoś napić. Może duży, mocny drink pozwoli mu w końcu zasnąć?
Kiedy tak siedział przy marmurowym blacie stołu, popijając wódkę z sokiem, przyszło mu do głowy coś absolutnie szalonego. Dziś wyjeżdżał w góry. Z kilkorgiem przyjaciół wynajęli sporych rozmiarów dom, w urokliwym miejscu, tuż obok stoków. Białe szaleństwo i tym podobne. Jego obecna partnerka także wyjeżdżała, ale do Mediolanu, gdzie miała do załatwienia kilka ważnych spraw. Zresztą bardzo rzadko spędzali ze sobą wakacje, czy to letnie, czy zimowe.
Dlaczego jednak miałby jechać samotnie, skoro mógłby zabrać ze sobą Alinę? 

Serce Michała zaczęło bić z podniecenia. Doskonale wiedział z jakiego powodu. Wyglądała na rozsądną osóbkę, wystarczy że od samego początku ustaliliby kilka szczegółów. Jeden wyjazd, kilka dni upojnego seksu i po powrocie żadnych kontaktów.
Skrzywił się. Ale czy ona pójdzie na tak oczywisty układ?
Może lepiej zrobić to inaczej? Po prostu zabierze ją i skorzysta z tego, co miała mu do zaoferowania. Co prawda już czuł z tego powodu wyrzuty sumienia, ale chęć skorzystania z takiej możliwości, okazała się pokusą nie do odrzucenia.
Musi jedynie uprzedzić kolegów. Ich znajome także będą przygodnymi partnerkami, ot, takie dziewczyny wynajęte na krótki wypad w góry. Wiedział więc na sto procent, że kumple będą trzymać język za zębami.
Wypił końcówkę drinka i znacznie spokojniejszy wrócił do łóżka. Tym razem zaśnięcie nie sprawiło mu takich problemów. Już raczej pobudka, gdy w jego na wpół przytomny umysł wdarł się ostry dźwięk budzika.
Ziewają wstał i pomaszerował pod prysznic. Przeczytał jeszcze kartkę leżącą na stoliku nocnym i kończącą się słowami „twoja ukochana”, a potem skrzywił się i udał do łazienki.
***
Alina stała w progu, zastanawiając się co też on tu robi? Zmienił zdanie? Lepiej nie. Wczoraj wygłupiła się koncertowo.
– Nie wpuścisz mnie?
– Proszę, wejdź.
Znów znalazł się w wąskim, ciemnym korytarzu i gdy odwiesił płaszcz, pomaszerował za nią do kuchni.
– Nie spodziewałam się twoich ponownych odwiedzin – powiedziała cicho, wyjmując z szafki dwa kubki. – Kawy? Herbaty?
– Kawę poproszę. Ale najpierw… – podszedł bliżej wzbudzając w kobiecie najprawdziwsze uczucie paniki. – Mam coś dla ciebie.
Włożył w jej dłonie duży bukiet kwiatów. Nie mogła go zobaczyć, ale czuła zapach, lekko mdlący i słodki aromat róż.
– Piękny – uśmiechnęła się zatapiając w nim twarz.
– To za wczoraj, bo postąpiłem jak palant.
Zarumieniła się. Michał zamknął oczy i policzył do pięciu. Musiał się opanować, choć jedyne czego pragnął to znów ją pocałować.
– Nie postąpiłeś jak palant. Po prostu tak wyszło…
– Twój brat by mnie za to zabił – mruknął, siadając przy stole.
– Z pewnością – zaczęła się śmiać. – Ja się w ogóle dziwię, że nie jestem wciąż na etapie pszczółek i zapylania.
– Ewentualnie bocianów.
– Ewentualnie bocianów – zgodziła się z nim. Kwiaty wsadziła do wazonu, a potem zrobiła kawę i oba kubki postawiła na stole.
Michał patrzył na nią z uznaniem. Czasami miał wrażenie, że to niemożliwe by nic nie widziała. Jej ruchy były takie płynne, takie pewne.
– Tylko przeprosiny cię tu sprowadzają? – spytała, podając cukierniczkę.
– Nie tylko – postanowił nie bawić się w podchody. – Mówiłaś, że jesteś samotna? A ja wyjeżdżam dziś w góry, z przyjaciółmi. Może wybrałbyś się ze mną? Na pięć nocy, sześć dni.
Nigdy wcześniej nie widział na jej twarzy takiego zdumienia.
– Z tobą? – powtórzyła jak echo.
– Mamy tam wynajęty spory dom. Dwie sypialnie całkiem wolne. Beż żadnych podtekstów, po prostu pomyślałem o tobie.
– Ale ty pewnie wybierasz się na narty? A ja…
– Wiem – nakrył dłonią jej rączkę. – Jest tam ogromny taras z przepięknym widokiem na góry… – przerwał zamieszany, a Alina nagle zaczęła się śmiać.
– Tak, ten argument mnie przekonał – powiedziała kpiąco. – I z wielką ochotą z tobą pojadę.
– Mówisz serio?
– Oczywiście. Nawet nie wiesz jakie to cudowne wyrwać się w końcu z domu. Co prawda nie gwarantuję, że po trzech dniach nie zjawi się mój rozwścieczony brat. To ryzyko musisz sam podjąć.
Cholera! Zapomniał o Bartku.
– Zadzwoń do niego…
Z wyrzutem popukała się w czoło.
– Od razu mi zabroni. Powie, że jesteś prawdziwym potworem, dybiącym na tak naiwne dzieweczki jak ja i nawet nie będzie sensu się z nim sprzeczać. Jadę i już! Bartka powiadomię, gdy będziemy na miejscu.
– Przecież nie masz pięciu lat by tak cię traktował!
– Nie mam. Ale bardzo przejmuje się swoją rolą. Nie dociera do niego, że w związkach mam doświadczenie lepsze od jego własnego.
– A masz? – spojrzał na nią z nagła szalenie zaciekawiony.
– Tak. Bartek nigdy nie był z żadną kobietą dłużej niż miesiąc.
– Rozumiem, że ty byłaś?
– Z kobietą? Ależ skąd! – roześmiała się perliście. – Ale z mężczyznami bywało. Najdłużej trzy lata.
– Czy oni także... No, wiesz.
– Nataniel był jak najbardziej normalny, do tego romantyczny, delikatny i taki… Ckliwy?
Michała z lekka zatkało. Ckliwy? Jeśli gustowała w takich typach, to cóż on tu robił?
– Pewnie dlatego się rozstaliśmy – kontynuowała w zamyśleniu Alina. – Jeden zbyt zaborczy, drugi zbyt miękki. Bo cała reszta to tylko kandydaci na kandydatów. A ty? – spytała znienacka.
– Ja? – odchrząknął, zastanawiając się na ile może być szczery. – Ja chyba miałem trochę więcej związków niż ty.
– Raczej przygód – Alina patrzyła prosto na niego, jakby naprawdę mogła cokolwiek dojrzeć. Ciężko było znieść szczere spojrzenie cudownych oczu.
– Można to tak nazwać.
Zapanowało milczenie. Wiedziała, że nic więcej jej nie powie. Skoro wolał, by zostało to tajemnicą, to nie będzie napierała.
– Powinnam się spakować. Nie bardzo wiem, co mam zabrać?
– Dużą ilość ciepłej odzieży i kurtkę zamiast płaszcza.
– Hm… Kurtkę? Dobrze. Dasz mi dwie godziny?
– Mam ci pomóc?
– Nie. Masz sobie pójść i wrócić, gdy już będę gotowa. Na ratunek zadzwonię do mojej przyjaciółki.
Wzruszył ramionami. Nieźle się zaczynało. Masz sobie pójść… Ile stanowczości było w jej głosie. A on dotąd sądził, że ma do czynienia z delikatną, nieśmiałą kobietką.
Uśmiechnął się i wstał.
– Dobrze. Będę punkt druga. Masz być spakowana i gotowa do drogi.
Kiedy została sama w mieszkaniu, gwałtownie rzuciła się by odnaleźć telefon. Szybko wystukała numer Izy i pośpiesznie wyjaśniła jej zaistniałą sytuację.
Kwadrans później przyjaciółka zapukała do drzwi, potargana, zziajana, ciągnąc za sobą nieco sfatygowaną walizkę.
– Cześć wariatko! Przyniosłam to, co chciałaś, a nawet więcej.
– Więcej? – Alina cmoknęła ją w policzek.
– Założę się, że w charakterze bielizny nocnej występują u ciebie bawełniane, rozciągnięte piżamy?
– Tak. Co w tym złego? W takich śpi się najwygodniej.
– I każdy facet od razu da nogę, gdy zobaczy cię w takim dezabilu.
– Ale ja…
– Tak, pewnie – przyjaciółka podreptała prosto do małego pokoiku Aliny i z impetem otwarła szafę. – Co my tu mamy?
Godzinę później w przyniesionej przez nią walizce, piętrzyły się równo ułożony kupki ciuchów.
– Moja kurtka będzie na ciebie za obszerna.
– Nic nie szkodzi. I tak nie mam wyjścia. Nie wezmę przecież płaszcza.
– Och, Alinka, trochę się o ciebie boję – Iza usiadła tuż obok niej na wąskim łóżku. – A twój patologicznie zazdrosny brat dostanie szału.
– Przestań. Mamy tylko siebie, dlatego to robi.
– Możliwe. A jak u ciebie z paznokciami?
– Byłam u kosmetyczki trzy dni temu. Nie bój się, zabłysnę seksownym, zadbanym ciałkiem – Alina poklepała ją po ramieniu.
– I nie tylko. Tutaj masz satynowa koszulkę nocną. Moja, jeszcze sprzed ciąży. To jakbyś chciała zaszaleć.
– Zaszaleć? – Z powątpiewaniem przesunęła dłońmi po gładkiej powierzchni materiału.
– Jest seksowna, czerwona i łatwo się ją zdejmuje.
– Odbiło ci?
– Oho! Ktoś się dobija. To pewnie ten twój Michał.
– On nie jest mój!
– Idź, otwórz. A ja zapakuję resztę i zamknę walizkę.
Wciąż pełna wątpliwości wyszła na korytarz.
– Gotowa? – Michał miał radosny, pełen entuzjazmu głos.
– Prawie.
– To daj, wezmę bagaże, a ty się ubierz. Jedziemy, bo przed nami długa droga. A wciąż pada śnieg.
– Dobrze. Walizka jest w moim pokoju.
– Tutaj! – zawołała Iza, ze stęknięciem stawiając przed nim średnich rozmiarów torbę. Badawczo spojrzała na Michała i zrobiła dziwną minę. – Masz być dla niej dobry i uważać, by nie przesadziła z alkoholem – przykazała surowym tonem.
– Iza! – jęknęła Alina, zajęta zakładaniem kurtki.
– Będę dobry i nie dopuszczę jej do barku – odparł Michał ze śmiechem. Ten znakomity humor towarzyszył mu od chwili, gdy zaczął realizować swój szalony plan. – Wezmę to na dół i poczekam na was.
Bez problemu uniósł walizę i po chwili jego kroki dudniły na drewnianych schodach.
– Alinka – zaczęła przyjaciółka z wahaniem. – Uważaj na niego.
– Dlaczego?
– Nie możesz go zobaczyć. Ten facet jest cholernie przystojny i tak zbudowany, że sama chętnie zabrałbym się z wami jako nadbagaż.
– Ja chyba też nie jestem aż tak szkaradna?
– Przestań! Wiesz, co mam na myśli. Owszem, jesteś piękna, ale nie dla niego. On szuka jedynie przygody.
– Powiedział…
– Alina! – tym razem Iza wydawała się zniecierpliwiona. – Nie udawaj głupiej. W zasadzie to powinnam ci zabrać tę koszulkę.
– Dlaczego?
– Bo sądziłam, że to taki zwykły facet, który mógłby się w tobie zakochać, a ty w nim. Zmieniłam zdanie. W zasadzie to nie powinnam pozwolić ci nawet wyjechać.
– Nie tylko Bartek traktuje mnie jak głupią, naiwną gęś, niezdolną zadecydować, co dla niej najlepsze.
Iza pocałowała ją w policzek i na chwilę przytuliła.
– Po prostu uważaj na swoje wrażliwe, spragnione miłości serduszko. Nie chciałabym go potem kurować. Zrozumiałaś?
– Tak. – Alina odwzajemniła uścisk.
Zamknęły mieszkanie i w milczeniu zeszły na dół. Czekało tam już srebrzyste, terenowe auto oraz Michał i jeszcze jakaś para.
– Zapomniałem powiedzieć, że pojadą z nami. To Radek i Julia. A to Alina.
Przywitała się krótkim uściskiem dłoni. Michał ujął ją za ramię i uśmiechnął się uspokajająco do stojącej z boku Izy. Instynktownie wyczuł, że kobieta mu nie ufa. Potem wzruszył ramionami. Jej zaufanie nie było mu do niczego potrzebne.
– Gdzie chcesz siedzieć? Z tyłu czy przodu?
– Wolałbym z tyłu.
Pięć minut później rozbawione towarzystwo ruszyło w drogę.
Iza westchnęła. Miała nadzieję, że jej złe przeczucia się nie spełnią.

link do części III - klik

32 komentarze:

  1. Oj Babeczko potrafisz trzymać człowieka w napięciu ;) I jak tu teraz zasnąć? ?

    Pozdrawiam
    Yuya

    OdpowiedzUsuń
  2. Za-krót-kie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj kocham to opowiadanie coraz bardziej i jak ja tu wytrzymam 24h zeby przeczytac kolejna czesc :) oj potrzeba mi duzo cierpliwosci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za nową część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zasne ._. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze
    Za mało

    Takie myśli mam po każdym fragmęcie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie podoba mi sie jedynie imię głownej bohaterki...W ogole mam wrazenie ze masz jakiś "pociąg" do takiem imion :D ( Alicja, Alina, Aneta, Iza) :D Stad juz krótka droga do Krystyny i Ireny :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, kolejny facet któremu się wydaje, że w tym wszystkim chodzi tylko o seks i zaspokojenie pożądania. Co z nich za pacany!!!
    Mój znajomy z pracy też taki był. Spotykał się od jakiegoś czasu z nową dziewczyną, totalnie sfiksował na jej punkcie. Gdy ich razem widziałam to on patrzył na nią tak jakby była cudem-aniołem. Ale uparcie wmawiał jej i wszystkim że to tylko łóżko. Panna miała już dość jego pozerstwa i odeszła. Kretyn ganiał za nią ponad miesiąc ale to nic nie dało bo ciągle nie chciał się przyznać do swoich uczuć.
    Ale niedawno znowu się spotkali i teraz już jest mądrzejszy i nie zgrywa zimnego kawałka lodu. Aż miło na niego patrzeć ;-) Szkoda tylko ze zrozumienie własnych uczuć zajęło mu prawie rok.

    S.

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak te imiona żeńskie w każdym praiw opowiadaniu są hmm.. starodawne, aż źle się czyta mając babcie Aline i jej siostre - ciocię Ize ;) Powinny być jakieś Nikole, Paule, Klaudie, Martyny.. :P:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko Nikola i Paula, są bardzo ładne, ale imiona moich bohaterek są i będą polskie. Za wyjątkiem tych kompletnie wymyślonych jak w Dżinie. Może być ewentualnie Paulina :-))) czy Martyna.
      Ostatnio stare imiona wracają do łask, mamy więc Franciszków, Witoldów, Tobiaszów, Marianny, Gabrysie itd. I dobrze. Polacy nie gęsi, swe imiona mają, z cudzych nie muszą i nie korzystają ;-) Chociaż ja mam bzika na punkcie imiona rosyjskich... :-))) więc i czasem się wyłamuję...

      Usuń
    2. no ja wszystko rozumiem, ale masz takie fajne bohaterki i to tak dziwnie jak kojarza sie ze staruszkami :) albo zdrobnienia Monia,Gabi, Ala.. Watpie ze na nasza bohaterke mowiliby ALINA, raczej kazdy Alka, Ala.

      Usuń
    3. A co ty na to zeby jedna z bohaterek nazwac Agata, Agatka?

      Usuń
    4. Wiecie co rozbroiły mnie te komentarze. Ja na pierwsze mam Gabriela (Gabrysia), a na drugie Marianna (Mania). I wcale nie jestem staruszką.
      A co do imion polskich to może Maria (Marysia), Michalina czy Agnieszka

      Usuń
    5. Babeczka idealnie trafia z imionami bohaterek i bardzo dobrze że sa to polskie, niezwymyslane imiona:)!!
      Delka

      Usuń
  10. a co z wygraną, która miała być w poniedziałek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez bym się chciała zapytać Babeczko :)

      Usuń
  11. Wszystkie opowiadania sa piekne ale codzien zagladajac na Babeczkarnie mam nadzieje ze pojawi sie nowa czesc "Wygranej ". Mozna wiedziec kiedy bedzie opublikowana ? Pozdrawiam :

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak Babeczko, uchyl rąbka tajemnicy i zdradź kiedy będzie "Wygrana"?:

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygrana po walentynkach, a Walentynkowa o. jutro (13), ale nie po północy, tylko bardziej pod wieczór. Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę czyta sie z zapartym tchem, już nie mogę sie doczekać kolejnej cześci

    OdpowiedzUsuń
  15. Babeczko tzn. Ze 14 jest ostatnia czesc ?

    OdpowiedzUsuń
  16. mniej więcej o której można się spodziewać kolejnej części ? Muszę przyznać, iż bardzo się wkręciłam i cały czas czatuję :)) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie sprawdzam i poprawiam. Jak zdążę to za chwilę, jak nie to około 21. Pa pa

      Usuń
    2. zaraz tutaj zeświruję od tego czekania ; <

      Usuń
    3. 21 45 i nadal nie ma :/

      Usuń
  17. W takim razie bede wiernie czekać ;)) xx

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne to opowiadanie! ;) coraz bardziej mi się podoba :)
    Aneczka^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta Twoja słowność...

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdzie jest III część?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  21. 22...DALEJ NIC.... :(
    A JA CZEKAM I CZEKAM OD WCZORAJ- a nawet przedwczoraj kiedy to przeczytałam 2 część. Litości.... ulituj się nad nami wiernymi czytelnikami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz.. To wyjątkowo odważne, by swoją główną bohaterkę oślepić. W końcu to z nią pracujesz przez całe opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.