I słowo o tym konkursie na blog roku, w którym brałam udział. Co prawda do kolejnego etapu nie udało się zakwalifikować, ale nie było źle, pierwsza dwudziestka na ponad trzysta blogów to nie jest powód do wstydu :-))) Łącznie 57 głosów, a dochód z esek na szczytny cel, więc nie ma czego żałować. Za wszystkie oddane głosy serdecznie dziękuję!!!
link do części I - klik
link do części I - klik
Walentynkowa opowieść (II)
Michał nie mógł zasnąć.
Leżał na plecach, wpatrując się w cienie na suficie i rozmyślał. O wczorajszym,
zaskakującym wieczorze.
Najzabawniejsze było
jednak to, że choć kilkakrotnie kochał się ze śpiącą tuż obok kobietą, że choć
fizycznie powinien być w pełni zaspokojony, to wciąż czuł, że w jego ciele
płonie ogień.
Przypomniał sobie te
krótkie chwile z Aliną na kolanach. Miała takie miękkie, cudowne usta. I te
piersi…
Jęknął i znużonym
gestem przesunął dłońmi po twarzy.
Czy już kompletnie mu
odbiło? Miał przecież to, czego zawsze pragnął. Na co mu była obca kobieta,
choćby nie wiadomo jak seksowna i krótki, niezobowiązujący romans? Teraz, w tym
momencie, gdy wszystko tak dobrze się układało, gdy zarówno życie osobiste, jak
i kariera spełniały wszelkie jego oczekiwania. Bo przecież skłamał mówiąc że
jest samotny.
Zegar w salonie wybił
godzinę trzecią.
Mężczyzna wstał i
zrezygnowany poszedł do kuchni. Musiał się czegoś napić. Może duży, mocny drink
pozwoli mu w końcu zasnąć?
Kiedy tak siedział przy
marmurowym blacie stołu, popijając wódkę z sokiem, przyszło mu do głowy coś
absolutnie szalonego. Dziś wyjeżdżał w góry. Z kilkorgiem przyjaciół wynajęli
sporych rozmiarów dom, w urokliwym miejscu, tuż obok stoków. Białe szaleństwo i
tym podobne. Jego obecna partnerka także wyjeżdżała, ale do Mediolanu, gdzie
miała do załatwienia kilka ważnych spraw. Zresztą bardzo rzadko spędzali ze
sobą wakacje, czy to letnie, czy zimowe.
Dlaczego jednak miałby
jechać samotnie, skoro mógłby zabrać ze sobą Alinę?
Serce Michała zaczęło
bić z podniecenia. Doskonale wiedział z jakiego powodu. Wyglądała na rozsądną
osóbkę, wystarczy że od samego początku ustaliliby kilka szczegółów. Jeden
wyjazd, kilka dni upojnego seksu i po powrocie żadnych kontaktów.
Skrzywił się. Ale czy
ona pójdzie na tak oczywisty układ?
Może lepiej zrobić to
inaczej? Po prostu zabierze ją i skorzysta z tego, co miała mu do zaoferowania.
Co prawda już czuł z tego powodu wyrzuty sumienia, ale chęć skorzystania z
takiej możliwości, okazała się pokusą nie do odrzucenia.
Musi jedynie uprzedzić
kolegów. Ich znajome także będą przygodnymi partnerkami, ot, takie dziewczyny
wynajęte na krótki wypad w góry. Wiedział więc na sto procent, że kumple będą
trzymać język za zębami.
Wypił końcówkę drinka i
znacznie spokojniejszy wrócił do łóżka. Tym razem zaśnięcie nie sprawiło mu
takich problemów. Już raczej pobudka, gdy w jego na wpół przytomny umysł wdarł
się ostry dźwięk budzika.
Ziewają wstał i
pomaszerował pod prysznic. Przeczytał jeszcze kartkę leżącą na stoliku nocnym i
kończącą się słowami „twoja ukochana”, a potem skrzywił się i udał do łazienki.
***
Alina stała w progu,
zastanawiając się co też on tu robi? Zmienił zdanie? Lepiej nie. Wczoraj
wygłupiła się koncertowo.
– Nie wpuścisz
mnie?
– Proszę, wejdź.
Znów znalazł się w
wąskim, ciemnym korytarzu i gdy odwiesił płaszcz, pomaszerował za nią do
kuchni.
– Nie spodziewałam
się twoich ponownych odwiedzin – powiedziała cicho, wyjmując z szafki dwa
kubki. – Kawy? Herbaty?
– Kawę poproszę.
Ale najpierw… – podszedł bliżej wzbudzając w kobiecie najprawdziwsze uczucie
paniki. – Mam coś dla ciebie.
Włożył w jej dłonie
duży bukiet kwiatów. Nie mogła go zobaczyć, ale czuła zapach, lekko mdlący i
słodki aromat róż.
– Piękny –
uśmiechnęła się zatapiając w nim twarz.
– To za wczoraj,
bo postąpiłem jak palant.
Zarumieniła się. Michał
zamknął oczy i policzył do pięciu. Musiał się opanować, choć jedyne czego
pragnął to znów ją pocałować.
– Nie postąpiłeś
jak palant. Po prostu tak wyszło…
– Twój brat by
mnie za to zabił – mruknął, siadając przy stole.
– Z pewnością –
zaczęła się śmiać. – Ja się w ogóle dziwię, że nie jestem wciąż na etapie
pszczółek i zapylania.
– Ewentualnie
bocianów.
– Ewentualnie
bocianów – zgodziła się z nim. Kwiaty wsadziła do wazonu, a potem zrobiła kawę
i oba kubki postawiła na stole.
Michał patrzył na nią z
uznaniem. Czasami miał wrażenie, że to niemożliwe by nic nie widziała. Jej
ruchy były takie płynne, takie pewne.
– Tylko
przeprosiny cię tu sprowadzają? – spytała, podając cukierniczkę.
– Nie tylko –
postanowił nie bawić się w podchody. – Mówiłaś, że jesteś samotna? A ja
wyjeżdżam dziś w góry, z przyjaciółmi. Może wybrałbyś się ze mną? Na pięć nocy,
sześć dni.
Nigdy wcześniej nie
widział na jej twarzy takiego zdumienia.
– Z tobą? –
powtórzyła jak echo.
– Mamy tam
wynajęty spory dom. Dwie sypialnie całkiem wolne. Beż żadnych podtekstów, po
prostu pomyślałem o tobie.
– Ale ty pewnie
wybierasz się na narty? A ja…
– Wiem – nakrył
dłonią jej rączkę. – Jest tam ogromny taras z przepięknym widokiem na góry… –
przerwał zamieszany, a Alina nagle zaczęła się śmiać.
– Tak, ten
argument mnie przekonał – powiedziała kpiąco. – I z wielką ochotą z tobą
pojadę.
– Mówisz serio?
– Oczywiście.
Nawet nie wiesz jakie to cudowne wyrwać się w końcu z domu. Co prawda nie
gwarantuję, że po trzech dniach nie zjawi się mój rozwścieczony brat. To ryzyko
musisz sam podjąć.
Cholera! Zapomniał o
Bartku.
– Zadzwoń do
niego…
Z wyrzutem popukała się
w czoło.
– Od razu mi
zabroni. Powie, że jesteś prawdziwym potworem, dybiącym na tak naiwne
dzieweczki jak ja i nawet nie będzie sensu się z nim sprzeczać. Jadę i już!
Bartka powiadomię, gdy będziemy na miejscu.
– Przecież nie
masz pięciu lat by tak cię traktował!
– Nie mam. Ale
bardzo przejmuje się swoją rolą. Nie dociera do niego, że w związkach mam
doświadczenie lepsze od jego własnego.
– A masz? –
spojrzał na nią z nagła szalenie zaciekawiony.
– Tak. Bartek
nigdy nie był z żadną kobietą dłużej niż miesiąc.
– Rozumiem, że ty
byłaś?
– Z kobietą? Ależ
skąd! – roześmiała się perliście. – Ale z mężczyznami bywało. Najdłużej trzy
lata.
– Czy oni także...
No, wiesz.
– Nataniel był jak
najbardziej normalny, do tego romantyczny, delikatny i taki… Ckliwy?
Michała z lekka
zatkało. Ckliwy? Jeśli gustowała w takich typach, to cóż on tu robił?
– Pewnie dlatego
się rozstaliśmy – kontynuowała w zamyśleniu Alina. – Jeden zbyt zaborczy, drugi
zbyt miękki. Bo cała reszta to tylko kandydaci na kandydatów. A ty? – spytała
znienacka.
– Ja? –
odchrząknął, zastanawiając się na ile może być szczery. – Ja chyba miałem
trochę więcej związków niż ty.
– Raczej przygód –
Alina patrzyła prosto na niego, jakby naprawdę mogła cokolwiek dojrzeć. Ciężko
było znieść szczere spojrzenie cudownych oczu.
– Można to tak
nazwać.
Zapanowało milczenie.
Wiedziała, że nic więcej jej nie powie. Skoro wolał, by zostało to tajemnicą,
to nie będzie napierała.
– Powinnam się
spakować. Nie bardzo wiem, co mam zabrać?
– Dużą ilość
ciepłej odzieży i kurtkę zamiast płaszcza.
– Hm… Kurtkę?
Dobrze. Dasz mi dwie godziny?
– Mam ci pomóc?
– Nie. Masz sobie
pójść i wrócić, gdy już będę gotowa. Na ratunek zadzwonię do mojej
przyjaciółki.
Wzruszył ramionami.
Nieźle się zaczynało. Masz sobie pójść… Ile stanowczości było w jej głosie. A
on dotąd sądził, że ma do czynienia z delikatną, nieśmiałą kobietką.
Uśmiechnął się i wstał.
– Dobrze. Będę
punkt druga. Masz być spakowana i gotowa do drogi.
Kiedy została sama w
mieszkaniu, gwałtownie rzuciła się by odnaleźć telefon. Szybko wystukała numer
Izy i pośpiesznie wyjaśniła jej zaistniałą sytuację.
Kwadrans później
przyjaciółka zapukała do drzwi, potargana, zziajana, ciągnąc za sobą nieco
sfatygowaną walizkę.
– Cześć wariatko! Przyniosłam
to, co chciałaś, a nawet więcej.
– Więcej? – Alina
cmoknęła ją w policzek.
– Założę się, że w
charakterze bielizny nocnej występują u ciebie bawełniane, rozciągnięte piżamy?
– Tak. Co w tym złego?
W takich śpi się najwygodniej.
– I każdy facet od
razu da nogę, gdy zobaczy cię w takim dezabilu.
– Ale ja…
– Tak, pewnie –
przyjaciółka podreptała prosto do małego pokoiku Aliny i z impetem otwarła
szafę. – Co my tu mamy?
Godzinę później w
przyniesionej przez nią walizce, piętrzyły się równo ułożony kupki ciuchów.
– Moja kurtka
będzie na ciebie za obszerna.
– Nic nie szkodzi.
I tak nie mam wyjścia. Nie wezmę przecież płaszcza.
– Och, Alinka,
trochę się o ciebie boję – Iza usiadła tuż obok niej na wąskim łóżku. – A twój
patologicznie zazdrosny brat dostanie szału.
– Przestań. Mamy
tylko siebie, dlatego to robi.
– Możliwe. A jak u
ciebie z paznokciami?
– Byłam u
kosmetyczki trzy dni temu. Nie bój się, zabłysnę seksownym, zadbanym ciałkiem –
Alina poklepała ją po ramieniu.
– I nie tylko.
Tutaj masz satynowa koszulkę nocną. Moja, jeszcze sprzed ciąży. To jakbyś
chciała zaszaleć.
– Zaszaleć? – Z
powątpiewaniem przesunęła dłońmi po gładkiej powierzchni materiału.
– Jest seksowna,
czerwona i łatwo się ją zdejmuje.
– Odbiło ci?
– Oho! Ktoś się
dobija. To pewnie ten twój Michał.
– On nie jest mój!
– Idź, otwórz. A
ja zapakuję resztę i zamknę walizkę.
Wciąż pełna wątpliwości
wyszła na korytarz.
– Gotowa? – Michał
miał radosny, pełen entuzjazmu głos.
– Prawie.
– To daj, wezmę
bagaże, a ty się ubierz. Jedziemy, bo przed nami długa droga. A wciąż pada
śnieg.
– Dobrze. Walizka
jest w moim pokoju.
– Tutaj! –
zawołała Iza, ze stęknięciem stawiając przed nim średnich rozmiarów torbę.
Badawczo spojrzała na Michała i zrobiła dziwną minę. – Masz być dla niej dobry
i uważać, by nie przesadziła z alkoholem – przykazała surowym tonem.
– Iza! – jęknęła
Alina, zajęta zakładaniem kurtki.
– Będę dobry i nie
dopuszczę jej do barku – odparł Michał ze śmiechem. Ten znakomity humor towarzyszył
mu od chwili, gdy zaczął realizować swój szalony plan. – Wezmę to na dół i
poczekam na was.
Bez problemu uniósł
walizę i po chwili jego kroki dudniły na drewnianych schodach.
– Alinka – zaczęła
przyjaciółka z wahaniem. – Uważaj na niego.
– Dlaczego?
– Nie możesz go
zobaczyć. Ten facet jest cholernie przystojny i tak zbudowany, że sama chętnie
zabrałbym się z wami jako nadbagaż.
– Ja chyba też nie
jestem aż tak szkaradna?
– Przestań! Wiesz,
co mam na myśli. Owszem, jesteś piękna, ale nie dla niego. On szuka jedynie
przygody.
– Powiedział…
– Alina! – tym
razem Iza wydawała się zniecierpliwiona. – Nie udawaj głupiej. W zasadzie to
powinnam ci zabrać tę koszulkę.
– Dlaczego?
– Bo sądziłam, że
to taki zwykły facet, który mógłby się w tobie zakochać, a ty w nim. Zmieniłam
zdanie. W zasadzie to nie powinnam pozwolić ci nawet wyjechać.
– Nie tylko Bartek
traktuje mnie jak głupią, naiwną gęś, niezdolną zadecydować, co dla niej
najlepsze.
Iza pocałowała ją w
policzek i na chwilę przytuliła.
– Po prostu uważaj
na swoje wrażliwe, spragnione miłości serduszko. Nie chciałabym go potem
kurować. Zrozumiałaś?
– Tak. – Alina odwzajemniła
uścisk.
Zamknęły mieszkanie i w
milczeniu zeszły na dół. Czekało tam już srebrzyste, terenowe auto oraz Michał
i jeszcze jakaś para.
– Zapomniałem
powiedzieć, że pojadą z nami. To Radek i Julia. A to Alina.
Przywitała się krótkim
uściskiem dłoni. Michał ujął ją za ramię i uśmiechnął się uspokajająco do
stojącej z boku Izy. Instynktownie wyczuł, że kobieta mu nie ufa. Potem
wzruszył ramionami. Jej zaufanie nie było mu do niczego potrzebne.
– Gdzie chcesz
siedzieć? Z tyłu czy przodu?
– Wolałbym z tyłu.
Pięć minut później
rozbawione towarzystwo ruszyło w drogę.
Iza westchnęła. Miała
nadzieję, że jej złe przeczucia się nie spełnią.
link do części III - klik
Oj Babeczko potrafisz trzymać człowieka w napięciu ;) I jak tu teraz zasnąć? ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Yuya
Za-krót-kie! :)
OdpowiedzUsuńOj kocham to opowiadanie coraz bardziej i jak ja tu wytrzymam 24h zeby przeczytac kolejna czesc :) oj potrzeba mi duzo cierpliwosci :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za nową część.
OdpowiedzUsuńNie zasne ._. <3
OdpowiedzUsuńJeszcze
OdpowiedzUsuńZa mało
Takie myśli mam po każdym fragmęcie... ;)
iza-alina?
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie jedynie imię głownej bohaterki...W ogole mam wrazenie ze masz jakiś "pociąg" do takiem imion :D ( Alicja, Alina, Aneta, Iza) :D Stad juz krótka droga do Krystyny i Ireny :P
OdpowiedzUsuńKurczę, kolejny facet któremu się wydaje, że w tym wszystkim chodzi tylko o seks i zaspokojenie pożądania. Co z nich za pacany!!!
OdpowiedzUsuńMój znajomy z pracy też taki był. Spotykał się od jakiegoś czasu z nową dziewczyną, totalnie sfiksował na jej punkcie. Gdy ich razem widziałam to on patrzył na nią tak jakby była cudem-aniołem. Ale uparcie wmawiał jej i wszystkim że to tylko łóżko. Panna miała już dość jego pozerstwa i odeszła. Kretyn ganiał za nią ponad miesiąc ale to nic nie dało bo ciągle nie chciał się przyznać do swoich uczuć.
Ale niedawno znowu się spotkali i teraz już jest mądrzejszy i nie zgrywa zimnego kawałka lodu. Aż miło na niego patrzeć ;-) Szkoda tylko ze zrozumienie własnych uczuć zajęło mu prawie rok.
S.
O tak te imiona żeńskie w każdym praiw opowiadaniu są hmm.. starodawne, aż źle się czyta mając babcie Aline i jej siostre - ciocię Ize ;) Powinny być jakieś Nikole, Paule, Klaudie, Martyny.. :P:)
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko Nikola i Paula, są bardzo ładne, ale imiona moich bohaterek są i będą polskie. Za wyjątkiem tych kompletnie wymyślonych jak w Dżinie. Może być ewentualnie Paulina :-))) czy Martyna.
UsuńOstatnio stare imiona wracają do łask, mamy więc Franciszków, Witoldów, Tobiaszów, Marianny, Gabrysie itd. I dobrze. Polacy nie gęsi, swe imiona mają, z cudzych nie muszą i nie korzystają ;-) Chociaż ja mam bzika na punkcie imiona rosyjskich... :-))) więc i czasem się wyłamuję...
no ja wszystko rozumiem, ale masz takie fajne bohaterki i to tak dziwnie jak kojarza sie ze staruszkami :) albo zdrobnienia Monia,Gabi, Ala.. Watpie ze na nasza bohaterke mowiliby ALINA, raczej kazdy Alka, Ala.
UsuńA co ty na to zeby jedna z bohaterek nazwac Agata, Agatka?
UsuńWiecie co rozbroiły mnie te komentarze. Ja na pierwsze mam Gabriela (Gabrysia), a na drugie Marianna (Mania). I wcale nie jestem staruszką.
UsuńA co do imion polskich to może Maria (Marysia), Michalina czy Agnieszka
Babeczka idealnie trafia z imionami bohaterek i bardzo dobrze że sa to polskie, niezwymyslane imiona:)!!
UsuńDelka
a co z wygraną, która miała być w poniedziałek?
OdpowiedzUsuńtez bym się chciała zapytać Babeczko :)
UsuńWszystkie opowiadania sa piekne ale codzien zagladajac na Babeczkarnie mam nadzieje ze pojawi sie nowa czesc "Wygranej ". Mozna wiedziec kiedy bedzie opublikowana ? Pozdrawiam :
OdpowiedzUsuńO tak Babeczko, uchyl rąbka tajemnicy i zdradź kiedy będzie "Wygrana"?:
OdpowiedzUsuńWygrana po walentynkach, a Walentynkowa o. jutro (13), ale nie po północy, tylko bardziej pod wieczór. Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńNaprawdę czyta sie z zapartym tchem, już nie mogę sie doczekać kolejnej cześci
OdpowiedzUsuńBabeczko tzn. Ze 14 jest ostatnia czesc ?
OdpowiedzUsuńmniej więcej o której można się spodziewać kolejnej części ? Muszę przyznać, iż bardzo się wkręciłam i cały czas czatuję :)) Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńWłaśnie sprawdzam i poprawiam. Jak zdążę to za chwilę, jak nie to około 21. Pa pa
Usuńzaraz tutaj zeświruję od tego czekania ; <
Usuń21 45 i nadal nie ma :/
UsuńW takim razie bede wiernie czekać ;)) xx
OdpowiedzUsuńświetne to opowiadanie! ;) coraz bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńAneczka^^
Ta Twoja słowność...
OdpowiedzUsuńGdzie jest III część?!?!?!
OdpowiedzUsuń22...DALEJ NIC.... :(
OdpowiedzUsuńA JA CZEKAM I CZEKAM OD WCZORAJ- a nawet przedwczoraj kiedy to przeczytałam 2 część. Litości.... ulituj się nad nami wiernymi czytelnikami.
Wiesz.. To wyjątkowo odważne, by swoją główną bohaterkę oślepić. W końcu to z nią pracujesz przez całe opowiadanie.
OdpowiedzUsuń