piątek, 10 stycznia 2014

W mojej głowie, w twoim sercu (XII)

     Dałabym dłuższy kawałek, ale w tym punkcie mam lukę, którą muszę uzupełnić i powiązać z dalszą częścią. Taki to dziwny sposób pisania :-)))
     A tak poza tym, będą jeszcze dwie części, nie więcej. Takie po 7 stron worda, chyba że dam jedną porządną, długą, z zakończeniem. Ale to w niedzielę.
     Dobrej nocki, ja idę spać :-)
     

          W mojej głowie, w twoim sercu (XII)
Już ubrany i nadzwyczajnie z siebie zadowolony, wsiadł w samochód i podjechał pod dom Niki. Po kilkakrotnym naciśnięciu dzwonka i braku jakiejkolwiek reakcji, musiał pogodzić się z tym, że w środku nikogo nie było.
Lecz nie zamierzał się poddać. Wolał poczekać. Zaparkował o dwa domy dalej i siedział w samochodzie, ze złośliwą radością wyobrażając sobie, co się stanie gdy powie dziewczynie prawdę o jej ukochanym?
Los postanowił tym razem wynagrodzić jego cierpliwość, bo pod dom Niki podjechał na motorze jego konkurent. Zatrzymał się i zdjął kask. Widać wiedział, że nikogo nie ma w środku i również postanowił zaczekać na przybycie któregoś z domowników.
Dawid nie namyślając się dłużej, wysiadł z auta i podszedł do chłopaka energicznym krokiem. Mateusz zauważył go dopiero, gdy znalazł się tuż przy nim.
– Kogo ja widzę? – powiedział z przekąsem.
– Zwycięzcę – odparł na to Dawid ze źle ukrywanym triumfem w głosie.
– A co? Ta ruda już ci się znudziła?
– Nie twoja sprawa. A teraz wynocha stąd i żebym cię więcej nie widział! Wybieramy się z Dominiką na przejażdżkę.
– A wiesz – Mateusz spojrzał na pogrążony w ciszy dom – tu chyba mieszka moja dziewczyna.
– Już niedługo.
– Już niedługo, co?
– Już niedługo nie będzie twoja.
– Pewnie, wielki i niezwyciężony pan prezes szykuje się do ostatecznego starcia.
Dawid miał ogromną ochotę by pochwalić się posiadaną wiedzą, ale ugryzł się tylko w język. Nie. Za wcześnie na te rewelacji. Najpierw musi usłyszeć to Dominika.
– Aha. Jeszcze jedno. Jesteś zwolniony. Od jutra, w trybie natychmiastowym.
– Spodziewałem się tego – Matusz na pozór obojętnie wzruszył ramionami. – Taki palant jak ty, nie mógłby postąpić inaczej.
– Dyscyplinarnie, jeśli będzie trzeba. Powód się znajdzie – wysyczał rozeźlony Dawid. – I nie pozwalaj sobie smarkaczu!
– Bo co?
– Bo zetrę ci ten bezczelny uśmieszek z gęby, szybciej niż mógłbyś przypuszczać!
– Czyżby? – Mati skrzyżował ramiona na piersiach i spojrzał na niego szyderczo. – To musi być cholernie wkurzające, że ktoś cię ubiegł, prawda?
– Ubiegł? W czym?
– Nie wiesz? – Tym razem chłopak naprawdę wyglądał na rozbawionego. – Tutaj nie ma taryfy ulgowej dla bogaczy i emerytów.
– W czym?! – Dawid dał krok do przodu, wyraźnie szykując się do ataku. Co prawda przeciwnik wyglądał na dość wysportowanego i silnego, ale nie z takimi sobie radził.
W tym momencie zza zakrętu wyłoniła się Dominika, uginając się pod ciężarem siatek z zakupami. Mateusz natychmiast ruszył w jej kierunku, ale Dawid zręcznie go wyprzedził, trafnie odgadując zamiary przeciwnika.
– Daj, nie powinnaś tego dźwigać.
– Od pomocy to jestem tutaj ja!
Osłupiała dziewczyna przyglądała się przez krótką chwilę jak jej szef i obecny chłopak, wyrywając sobie z rąk dwie plastikowe siatki z zakupami. O mało co nie zaczęli się przy tym nimi walić po głowach. Ocknęła się dopiero, gdy z jednej z rozerwanych torb, wysypały się jabłka i beztrosko poturlały się po chodniku.
– Chwila, przerwa panowie – powiedziała głośno. – Co to wszystko ma znaczyć?
– Kiedy przyszedłem, ten palant już tu stał, twierdząc, że umówił się z tobą na przejażdżkę.
– Sam sobie jesteś palant, kozi wypierdku. Chciałem zabrać moją przyszłą żonę na szałową randkę.
Zarówno Mateuszowi, jaki i Dominice niemal dosłownie opadły szczęki.
- Przyszłą, co?! – wyjąkał zaskoczony Mati.
– Co ty bredzisz? – zniesmaczona dziewczyna spojrzała na pełną satysfakcji minę Dawida. – Chyba za długo siedziałeś na solarium!
– To nie to kochanie. To przerost ego, wrodzona arogancja, cechy nieuleczalne.
– Kochanie? – Dawid podejrzliwie zerknął na młodszego rywala. – Dlaczego on zwraca się do ciebie per „kochanie”?
– Oszaleję z wami! Popatrzcie na siebie! Awanturujecie się pod moją furtką niczym dwa nieopierzone koguciki!
– Awanturujemy? – Dawid wyglądał na urażonego. – To zwykły magazynier. Nie mów, że wolisz jego?
– Mnie przynajmniej nie będzie musiała dzielić z okolicznymi dziwkami i całym tabunem innych kobiet – stwierdził złośliwie Mateusz.
– Pewnie. Na kolejną randkę pójdziecie do baru mlecznego. A później co? Wizyta w kinie na bilety z grupona? Czy już była?
– Na pewno nie do burdelu, w którym masz zniżki jako stały klient.
– Nie, ja śnię! – Dziewczyna z rezygnacją pochyliła głowę. Tylko dlatego, żeby nie zauważyli, że za chwilę wybuchnie śmiechem.
Choć w pierwszej chwili poczuła strach, to teraz była jedynie rozbawiona. Zastanowiła się, co sprowadza tu Dawida. Przez ostatni tydzień miała wrażenie, że z niej zrezygnował. Była odrobinę urażona i co tu dużo ukrywać, zazdrosna. Mateusz naprawdę był cudowny, ale nie wprowadzał do jej życia tego podniecenia, tego dziwnego napięcia. Tłumaczyła sobie, że to przez to, iż zakazany owoc smakuje najbardziej, ale na próżno. Wciąż gdzieś tam w jej duszy drzemała cicha nadzieja, że jednak Dawid… że on…
Otrząsnęła się.
– Jutro składam wypowiedzenie – oświadczyła nagle stanowczym głosem. Oboje zapatrzyli się w nią, niczym sroki w gnat.
– Dlaczego? – wyrwało się zdumionemu Dawidowi.
– Cała ta sytuacja staje się coraz bardziej kuriozalna.
– Mnie już zwolnił – oświadczył melancholijnie Mateusz. Jakoś nie widać było po nim zbytniego zmartwienia tym faktem.
– Zwolnił cię?! To prawda?
– Prawda. A co myślałaś? Że awansuję go na stanowisko dyrektora? Jednak nie o tym chciałbym teraz z tobą porozmawiać.
– Ona nie będzie z tobą rozmawiać!
Musiała coś zrobić, bo za chwilę faktycznie wezmą się za łby. Już teraz mierzyli się ponurym, pełnym niechęci i złości wzrokiem.
– Dawidzie, proszę! Porozmawiamy jutro, w biurze, gdy przyjdę złożyć rezygnację.
Zmrużył oczy. Miał jej na to pozwolić? Z drugiej strony, będzie miał większe pole manewru, może przypomni tej gąsce, jak działały na nią jego pocałunki?
– Dobrze. Masz się stawić punkt dziewiąta – powiedział sucho.
Nie w smak mu było czekać jeszcze cały jeden dzień. Co powinien zrobić? Pojechać do Ilony? Nie, tego przyrzekł sobie nie robić. Żadnych więcej spotkań, żadnych pocałunków czy bezsensownych rozmów. Napisze kilka słów wyjaśnienia i wyśle szofera, by zawiózł je pod wskazany adres.
Zamknął oczy i położył dłonie na kierownicy. Wiedział, że postępuje słusznie, więc dlaczego czuł z tego powodu żal? I ta Nika… Gdzieś zniknęło pożądanie, które odczuwał, gdy całował ją wtedy po raz pierwszy w samochodzie. Jego uczucia były zaledwie letnie i więcej w nich było uporu, by zdobyć to, co pozostawało nie do zdobycia niż czegokolwiek innego. Za to gdy pomyślał o Ilonie…
Energicznie odpalił i ruszył przed siebie. Rodzice zaprosili go dziś na obiad. Wciąż to robili, choć bardzo rzadko korzystał z ich zaproszeń. Ale dziś, dziś potrzebował odmiany. I czegoś, co stłumiłoby nieopisaną tęsknotę.
Ciekawe co by powiedzieli, gdyby faktycznie został ojcem? I jak przyjęliby Ilonę?
Uśmiechnął się. Pewnie rzuciłaby na nich taki sam urok, jak na niego.
Jaka szkoda, że musiał z niej zrezygnować. Bo musiał. Stawała się powoli jak powietrze, bez którego nie potrafiłby przeżyć. 

***
Kolejny list, ale tym razem przywieziony przez szofera, który uprzednio zawiózł ją do miasta.
Odgarnęła włosy do tyłu i ze smutkiem spojrzała na nieotwartą jeszcze kopertę.
Co za przebrzydły tchórz!
Zanim przystąpiła do czytania, podniosła się na duchu, kilkoma łykami czerwonego wina. I kostką wytrawnej czekolady.
Potem poszła na werandę, usiadła w wiklinowym fotelu i zaczęła czytać. W zasadzie nie było tego dużo. Tylko tyle, że postanowił zrezygnować. Pisał jeszcze jakieś brednie o hormonach, o braku możliwości porozumienia się i o tym, że nie miał ochoty na dziecko. Nawet takie, którego nigdy by nie poznał. I że lepiej będzie, kiedy przestaną utrzymywać tę znajomość, bo nie ma ona żadnej przyszłości.
Prychnęła.
W każdym słowie wyczuwała nieszczerość. Pytanie tylko czy Dawid chciał przekonać ją, czy też samego siebie?
Powinna zaczekać, aż na powrót sam do niej przyjdzie. Powinna, ale nie leżało to w jej naturze. Jutro pojedzie do miasta i odwiedzi tego skończonego idiotę w biurze. I postara się, by wszystkie te jego postanowienia wzięły w łeb. To nie będzie trudne, bo on i tak trzyma się resztkami sił.
Roześmiała się. Uparty drań! Hormony? Też coś! Już ona pokaże mu hormony i brak przyszłości. Ale paradoksalnie podobał się jej przez to znacznie bardziej. Nareszcie facet z prawdziwymi jajami, choć trzeba będzie popracować nad jego wrodzoną arogancją i zadufaniem. Strącić z piedestału i pokazać, że czasem i on musi się ugiąć. Jeśli się to uda, dalej będzie już tylko przyjemniej.
Ilona rozpogodziła się. Pozostałą część dnia spędziła szkicując pamięciowy portret Dawida. Pierwszy nie bardzo jej wyszedł, drugiemu brakowało seksapilu, dopiero trzeci okazał się niemal wierną kopią oryginału. Cmoknęła z uznaniem, a potem ziewając postanowiła pójść wcześniej spać. W końcu jakby nie było czekał ją jutro bardzo pracowity dzień.
 

41 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że Dawid definitywnie odpuści sobie Nikę, cieszy mnie, że lód w jego sercu zaczyna topnieć dla Ilony, stworzyliby naprawdę ognistą parę. myślę, że już czas, żeby nawet taki zadufany w sobie egoista jak Dawid zaznał co to prawdziwa i szczera miłość, oby tylko po drodze wszystkiego nie spieprzył przez swój głupi upór...
    czekam na cd:)
    w.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu byłoby różnie, na szczęście w marzeniach zawsze można nagiąć rzeczywistość do własnych potrzeb :-)

      Usuń
  2. Uch, mimo że uwielbiam Twoje opowiadania, momentami denerwuje mnie głupota tej kobiety. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się Niki? Ale to dobrze, bohater musi budzić w czytelnikach emocje, nawet te negatywne.

      Usuń
  3. Już się nie mogę doczekać ^^ Teraz jednak wole by Dawid był z Ilona jeśli to w ogóle możliwe ;) + czasem przerażają mnie wyobrażenia Dawida :o :x Jak zawsze świetne ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś się pokuszę o napisanie opowiadania o bohaterze, który takie wyobrażenia przekuwa w czyny?

      Usuń
    2. Na pewno je przeczytam :)

      Usuń
  4. "Jaka szkoda, że musiał z niej zrezygnować. Bo musiał. Stawała się powoli jak powietrze, bez którego nie potrafiłby przeżyć".

    To najpiękniejsze zdanie jakie kiedykolwiek przeczytałam ;-)
    Dawid się złamie i będzie z Iloną- iskry strzelają dookoła nich jak w ognisku ;-) świetna para
    P.S. I poproszę o kolejną część jak najszybciej- niedziela to stanowczo zbyt odległy termin.

    S.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie lubie Ilony , wolę Dominikę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też jestem za Iloną :-) Razem z Dawidem tworzą wybuchową mieszanke ;-) Na marginesie od początku nie podobał mi się Mateusz i jeszcze w tej cześci to jego chwalenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem? Ja lubię Mateusza, choć faktycznie momentami brak mu ikry.

      Usuń
  7. koniecznie wrzuć kolejną część wcześniej, jeszcze dziś, prooszę! przygotowuję się do kolokwium a czytanie tej historii to idealne oderwanie gdy mózg paruje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie dałam rady. Muszę jeszcze dziś wieczorem dopisać jedną scenę, bo bez tego tekst wydaje mi się jałowy.

      Usuń
  8. Ja też nie lubię ............. .......................................................nn...............
    Tego że trzeba tak długo czekać na cd. No cóż poczekam

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszcie się, że Babeczka wogóle coś dodaje a nie jeszcze marudzicie. Poza tym część genialna jak zawsze. Damy radę do niedzieli choć nie ukrywam, że bardzo bym się ucieszyła gdybyś dodała coś po północy. ; )
    Pisz, pisz a jak skończysz to dodasz tyle ile będziesz mogła Babeczko. ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne *.* Dawid musi być z Iloną ! Tak świetnie do siebie pasują ! <3 Z niecierpliwością czekam do niedzieli :D

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba załapałam , Ilona zobaczy go następnego dnia z Niką w biurze ?
    I niech zgadnę ,że "pocieszy" Mateusza ?
    Jestem za ! Chcę więcej wątków i emocji!
    Babeczko pokaż nam więcej zakręcenia ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona z Mateuszem? Z tą dupą a nie facetem?Nie! To nie przejdzie:)
      Też grzecznie czekam na następną część tego opowiadania chociaż z już mniej bijącym sercem jak to było przy Sylwestrowej opowieści:):)
      Delka

      Usuń
    2. Nie, nie. Ilony z Mateuszem nie będziemy łączyć w jakikolwiek sposób. To już by była istna "Moda na sukces"... :-)))

      Usuń
    3. Mateusz jaka dupa?!? Może na początku, ale teraz kto jak nie Mati wziął zdecydowanie Nikę, i na widok Dawida stawia się?

      Usuń
  12. Cos czuje, ze to Mateusz da Ilonie upragnione dziecko ;3 Super czesc, wgl wszystkie sa genialne <3
    K.

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie kolejna część po północy? Proszę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde no, Ilona musi być z Dawidem! A Nika niech się pocałuje w dupę! Miała swoją szansę.

    PS A kiedy ''pechowa''? Mówiłaś, że niedługo koniec :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi o to, że miała szansę. Ona jest zakochana w Mateuszu, ale kusi ją Dawid. Nie miałyście tak czasami? Ja tak.

      PS. Zaraz po tym jak skończę powyższy tekst.

      Usuń
  15. ojejku :)) Super!!! , teraz czekam grzecznie na następną część :p, tylko jak ja doczekam niedzieli ?:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Moze to Mateusz bedzie przyszlym tatusiem. Kontynuujac watek kokezanki po wyzej :)
    pozdrawiam czytelniczka z Londynu

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie Ilona brzydzi, fuuu ropuszka bleee :P
    Za to fajnie, że Nika jest złotowłosa :) nareszcie blondynka główną bohaterką, a nie tylko niskawe pulchne brunetki. Już zaczynałam podejrzewać autorkę o blondynkowstręt :) a przecież wysokie biuściaste blondynki też potrafią być miłe, ciepłe i kochane!
    Więc ciąg dalszy widzę tak, że ropuszka odpada, a blond Nika zgarnia obu chłopów :)
    (pozdrawia blondynka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo widzisz, to jest tak, że najpierw człowiek korzysta z najbliższych jego sercu wzorców. I chodzi tu nie tylko o wygląd, ale również o charakter. Potem zaczyna jednak kombinować, bo monotonia wychodzi czubkiem głowy. Kombinuje coraz bardziej i powstają coraz bardziej urozmaicone typy postaci.
      PS. Moja mama jest rasową blondynką ;-) Też biuściatą, choć niską, metr pięćdziesiąt w kapeluszu :-)))

      Usuń
    2. wiadomo, że główną postać nalepiej buduje się podobną do piszącego, ale poza tym jako przeciwniczki głównej bohaterki (np. płytkie byłe żony albo nudne narzeczone) robiłaś smukłymi blondynkami.
      Jeśli już blondynki muszą być "te złe" to marzy mi się żeński odpowiednik Dawida: zła blondynka piekielnie inteligentna i piękna i demonka seksu :D :D :D

      Usuń
    3. Mam taki jeden tekst, ale dopiero w powijakach: Sylwia przyjeżdża do zapyziałej mieściny, by przyjąć niechcianą pracę. Nie ma wyboru, bo jej kariera legła w gruzach, a narzeczony zerwał zaręczyny. Jest zimna, niedostępna, nastawiona wyłącznie na to, by odzyskać swe dawne życie i dalej piąć się po szczeblach kariery. Na miejscu organizuje aukcję kawalerów z udziałem miejscowych strażaków. Niestety jednemu z nich nie bardzo przypada do gustu...
      Już nie mówiąc, o zapowiedzi sprzed kilku dni, gdzie oczywiście główna bohaterka jest złotowłosym aniołem, o bynajmniej nie anielskim charakterze :-)))
      Doczekasz się z pewnością, tylko daj mi trochę czasu...

      Usuń
  18. Mateusz przyszłym tatusiem ?! Ależ on jest żałosny !
    Ilona będzie z Dawidem ! Koniec.Kropka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dajmy chłopakowi trochę pożyć. On jeszcze studiów nie skończył ;-)))

      Usuń
  19. Problem polega na tym, że po raz kolejny będę zmuszona przerobić napisany tekst. Bo to co mam nie bardzo mi odpowiada. Brakuje mi jednej rzeczy, którą muszę dopisać. Dobrze więc, że się nie ugięłam i nie dałam wcześniej ciągu dalszego. I dlatego też będziecie musieli zaczekać do niedzieli :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu ;-)
      Dopracuj tekst a my damy radę do niedzieli ;-)
      Oby tylko było dużo emocji, szaleństw i mega ilości zazdrości ;-)

      S.

      Usuń
  20. do ''www.aghia.prv.pl '' nie wiem czy zauważyłaś ale Nika zeszła na drugi plan.. A ''ropuszka'' nie może odpaść ze swoim temperamentem , NIE ONA. Dominika może brać Mateusza . Nie podoba mi się. Oboje są tacy mdli .
    Mam nadzieję Babeczko, że nas nie rozczarujesz ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Babeczko, czyli pięć po północy czy w ciągu dnia? ; )

    OdpowiedzUsuń
  22. Babeczko, Babeczko!
    Co się będzie działo z "sylwestrową..."?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czekam na kontynuację!
      PS. Aż napisałam pierwszy komentarz, żeby było nas więcej :).

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.