Dałabym dłuższy kawałek, ale w tym punkcie mam lukę, którą muszę uzupełnić i powiązać z dalszą częścią. Taki to dziwny sposób pisania :-)))
A tak poza tym, będą jeszcze dwie części, nie więcej. Takie po 7 stron worda, chyba że dam jedną porządną, długą, z zakończeniem. Ale to w niedzielę.
Dobrej nocki, ja idę spać :-)
W mojej głowie, w twoim sercu (XII)
Już ubrany i
nadzwyczajnie z siebie zadowolony, wsiadł w samochód i podjechał pod dom Niki.
Po kilkakrotnym naciśnięciu dzwonka i braku jakiejkolwiek reakcji, musiał
pogodzić się z tym, że w środku nikogo nie było.
Lecz nie zamierzał się
poddać. Wolał poczekać. Zaparkował o dwa domy dalej i siedział w samochodzie,
ze złośliwą radością wyobrażając sobie, co się stanie gdy powie dziewczynie
prawdę o jej ukochanym?
Los postanowił tym
razem wynagrodzić jego cierpliwość, bo pod dom Niki podjechał na motorze jego
konkurent. Zatrzymał się i zdjął kask. Widać wiedział, że nikogo nie ma w
środku i również postanowił zaczekać na przybycie któregoś z domowników.
Dawid nie namyślając
się dłużej, wysiadł z auta i podszedł do chłopaka energicznym krokiem. Mateusz
zauważył go dopiero, gdy znalazł się tuż przy nim.
– Kogo ja widzę? –
powiedział z przekąsem.
– Zwycięzcę –
odparł na to Dawid ze źle ukrywanym triumfem w głosie.
– A co? Ta ruda
już ci się znudziła?
– Nie twoja
sprawa. A teraz wynocha stąd i żebym cię więcej nie widział! Wybieramy się z
Dominiką na przejażdżkę.
– A wiesz –
Mateusz spojrzał na pogrążony w ciszy dom – tu chyba mieszka moja dziewczyna.
– Już niedługo.
– Już niedługo,
co?
– Już niedługo nie
będzie twoja.
– Pewnie, wielki i
niezwyciężony pan prezes szykuje się do ostatecznego starcia.
Dawid miał ogromną
ochotę by pochwalić się posiadaną wiedzą, ale ugryzł się tylko w język. Nie. Za
wcześnie na te rewelacji. Najpierw musi usłyszeć to Dominika.
– Aha. Jeszcze
jedno. Jesteś zwolniony. Od jutra, w trybie natychmiastowym.
– Spodziewałem się
tego – Matusz na pozór obojętnie wzruszył ramionami. – Taki palant jak ty, nie
mógłby postąpić inaczej.
– Dyscyplinarnie,
jeśli będzie trzeba. Powód się znajdzie – wysyczał rozeźlony Dawid. – I nie
pozwalaj sobie smarkaczu!
– Bo co?
– Bo zetrę ci ten
bezczelny uśmieszek z gęby, szybciej niż mógłbyś przypuszczać!
– Czyżby? – Mati
skrzyżował ramiona na piersiach i spojrzał na niego szyderczo. – To musi być
cholernie wkurzające, że ktoś cię ubiegł, prawda?
– Ubiegł? W czym?
– Nie wiesz? – Tym
razem chłopak naprawdę wyglądał na rozbawionego. – Tutaj nie ma taryfy ulgowej
dla bogaczy i emerytów.
– W czym?! – Dawid
dał krok do przodu, wyraźnie szykując się do ataku. Co prawda przeciwnik
wyglądał na dość wysportowanego i silnego, ale nie z takimi sobie radził.
W tym momencie zza
zakrętu wyłoniła się Dominika, uginając się pod ciężarem siatek z zakupami.
Mateusz natychmiast ruszył w jej kierunku, ale Dawid zręcznie go wyprzedził,
trafnie odgadując zamiary przeciwnika.
– Daj, nie
powinnaś tego dźwigać.
– Od pomocy to
jestem tutaj ja!
Osłupiała dziewczyna
przyglądała się przez krótką chwilę jak jej szef i obecny chłopak, wyrywając
sobie z rąk dwie plastikowe siatki z zakupami. O mało co nie zaczęli się przy
tym nimi walić po głowach. Ocknęła się dopiero, gdy z jednej z rozerwanych
torb, wysypały się jabłka i beztrosko poturlały się po chodniku.
– Chwila, przerwa
panowie – powiedziała głośno. – Co to wszystko ma znaczyć?
– Kiedy
przyszedłem, ten palant już tu stał, twierdząc, że umówił się z tobą na
przejażdżkę.
– Sam sobie jesteś
palant, kozi wypierdku. Chciałem zabrać moją przyszłą żonę na szałową randkę.
Zarówno Mateuszowi,
jaki i Dominice niemal dosłownie opadły szczęki.
- Przyszłą, co?! –
wyjąkał zaskoczony Mati.
– Co ty bredzisz?
– zniesmaczona dziewczyna spojrzała na pełną satysfakcji minę Dawida. – Chyba
za długo siedziałeś na solarium!
– To nie to
kochanie. To przerost ego, wrodzona arogancja, cechy nieuleczalne.
– Kochanie? –
Dawid podejrzliwie zerknął na młodszego rywala. – Dlaczego on zwraca się do
ciebie per „kochanie”?
– Oszaleję z wami!
Popatrzcie na siebie! Awanturujecie się pod moją furtką niczym dwa nieopierzone
koguciki!
– Awanturujemy? –
Dawid wyglądał na urażonego. – To zwykły magazynier. Nie mów, że wolisz jego?
– Mnie
przynajmniej nie będzie musiała dzielić z okolicznymi dziwkami i całym tabunem
innych kobiet – stwierdził złośliwie Mateusz.
– Pewnie. Na
kolejną randkę pójdziecie do baru mlecznego. A później co? Wizyta w kinie na
bilety z grupona? Czy już była?
– Na pewno nie do
burdelu, w którym masz zniżki jako stały klient.
– Nie, ja śnię! –
Dziewczyna z rezygnacją pochyliła głowę. Tylko dlatego, żeby nie zauważyli, że
za chwilę wybuchnie śmiechem.
Choć w pierwszej chwili
poczuła strach, to teraz była jedynie rozbawiona. Zastanowiła się, co sprowadza
tu Dawida. Przez ostatni tydzień miała wrażenie, że z niej zrezygnował. Była
odrobinę urażona i co tu dużo ukrywać, zazdrosna. Mateusz naprawdę był cudowny,
ale nie wprowadzał do jej życia tego podniecenia, tego dziwnego napięcia.
Tłumaczyła sobie, że to przez to, iż zakazany owoc smakuje najbardziej, ale na
próżno. Wciąż gdzieś tam w jej duszy drzemała cicha nadzieja, że jednak Dawid…
że on…
Otrząsnęła się.
– Jutro składam
wypowiedzenie – oświadczyła nagle stanowczym głosem. Oboje zapatrzyli się w
nią, niczym sroki w gnat.
– Dlaczego? –
wyrwało się zdumionemu Dawidowi.
– Cała ta sytuacja
staje się coraz bardziej kuriozalna.
– Mnie już zwolnił
– oświadczył melancholijnie Mateusz. Jakoś nie widać było po nim zbytniego
zmartwienia tym faktem.
– Zwolnił cię?! To
prawda?
– Prawda. A co
myślałaś? Że awansuję go na stanowisko dyrektora? Jednak nie o tym chciałbym
teraz z tobą porozmawiać.
– Ona nie będzie z
tobą rozmawiać!
Musiała coś zrobić, bo
za chwilę faktycznie wezmą się za łby. Już teraz mierzyli się ponurym, pełnym
niechęci i złości wzrokiem.
– Dawidzie,
proszę! Porozmawiamy jutro, w biurze, gdy przyjdę złożyć rezygnację.
Zmrużył oczy. Miał jej
na to pozwolić? Z drugiej strony, będzie miał większe pole manewru, może
przypomni tej gąsce, jak działały na nią jego pocałunki?
– Dobrze. Masz się
stawić punkt dziewiąta – powiedział sucho.
Nie w smak mu było
czekać jeszcze cały jeden dzień. Co powinien zrobić? Pojechać do Ilony? Nie, tego
przyrzekł sobie nie robić. Żadnych więcej spotkań, żadnych pocałunków czy
bezsensownych rozmów. Napisze kilka słów wyjaśnienia i wyśle szofera, by
zawiózł je pod wskazany adres.
Zamknął oczy i położył
dłonie na kierownicy. Wiedział, że postępuje słusznie, więc dlaczego czuł z
tego powodu żal? I ta Nika… Gdzieś zniknęło pożądanie, które odczuwał, gdy całował
ją wtedy po raz pierwszy w samochodzie. Jego uczucia były zaledwie letnie i
więcej w nich było uporu, by zdobyć to, co pozostawało nie do zdobycia niż
czegokolwiek innego. Za to gdy pomyślał o Ilonie…
Energicznie odpalił i
ruszył przed siebie. Rodzice zaprosili go dziś na obiad. Wciąż to robili, choć
bardzo rzadko korzystał z ich zaproszeń. Ale dziś, dziś potrzebował odmiany. I
czegoś, co stłumiłoby nieopisaną tęsknotę.
Ciekawe co by
powiedzieli, gdyby faktycznie został ojcem? I jak przyjęliby Ilonę?
Uśmiechnął się. Pewnie
rzuciłaby na nich taki sam urok, jak na niego.
Jaka szkoda, że musiał
z niej zrezygnować. Bo musiał. Stawała się powoli jak powietrze, bez którego
nie potrafiłby przeżyć.
***
Kolejny list, ale tym
razem przywieziony przez szofera, który uprzednio zawiózł ją do miasta.
Odgarnęła włosy do tyłu
i ze smutkiem spojrzała na nieotwartą jeszcze kopertę.
Co za przebrzydły
tchórz!
Zanim przystąpiła do
czytania, podniosła się na duchu, kilkoma łykami czerwonego wina. I kostką wytrawnej
czekolady.
Potem poszła na
werandę, usiadła w wiklinowym fotelu i zaczęła czytać. W zasadzie nie było tego
dużo. Tylko tyle, że postanowił zrezygnować. Pisał jeszcze jakieś brednie o hormonach,
o braku możliwości porozumienia się i o tym, że nie miał ochoty na dziecko.
Nawet takie, którego nigdy by nie poznał. I że lepiej będzie, kiedy przestaną
utrzymywać tę znajomość, bo nie ma ona żadnej przyszłości.
Prychnęła.
W każdym słowie
wyczuwała nieszczerość. Pytanie tylko czy Dawid chciał przekonać ją, czy też
samego siebie?
Powinna zaczekać, aż na
powrót sam do niej przyjdzie. Powinna, ale nie leżało to w jej naturze. Jutro
pojedzie do miasta i odwiedzi tego skończonego idiotę w biurze. I postara się,
by wszystkie te jego postanowienia wzięły w łeb. To nie będzie trudne, bo on i
tak trzyma się resztkami sił.
Roześmiała się. Uparty
drań! Hormony? Też coś! Już ona pokaże mu hormony i brak przyszłości. Ale
paradoksalnie podobał się jej przez to znacznie bardziej. Nareszcie facet z
prawdziwymi jajami, choć trzeba będzie popracować nad jego wrodzoną arogancją i
zadufaniem. Strącić z piedestału i pokazać, że czasem i on musi się ugiąć.
Jeśli się to uda, dalej będzie już tylko przyjemniej.
Ilona rozpogodziła się.
Pozostałą część dnia spędziła szkicując pamięciowy portret Dawida. Pierwszy nie
bardzo jej wyszedł, drugiemu brakowało seksapilu, dopiero trzeci okazał się
niemal wierną kopią oryginału. Cmoknęła z uznaniem, a potem ziewając postanowiła
pójść wcześniej spać. W końcu jakby nie było czekał ją jutro bardzo pracowity
dzień.
mam nadzieję, że Dawid definitywnie odpuści sobie Nikę, cieszy mnie, że lód w jego sercu zaczyna topnieć dla Ilony, stworzyliby naprawdę ognistą parę. myślę, że już czas, żeby nawet taki zadufany w sobie egoista jak Dawid zaznał co to prawdziwa i szczera miłość, oby tylko po drodze wszystkiego nie spieprzył przez swój głupi upór...
OdpowiedzUsuńczekam na cd:)
w.
W życiu byłoby różnie, na szczęście w marzeniach zawsze można nagiąć rzeczywistość do własnych potrzeb :-)
UsuńUch, mimo że uwielbiam Twoje opowiadania, momentami denerwuje mnie głupota tej kobiety. ;P
OdpowiedzUsuńZnaczy się Niki? Ale to dobrze, bohater musi budzić w czytelnikach emocje, nawet te negatywne.
UsuńJuż się nie mogę doczekać ^^ Teraz jednak wole by Dawid był z Ilona jeśli to w ogóle możliwe ;) + czasem przerażają mnie wyobrażenia Dawida :o :x Jak zawsze świetne ^.^
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się pokuszę o napisanie opowiadania o bohaterze, który takie wyobrażenia przekuwa w czyny?
UsuńNa pewno je przeczytam :)
Usuń"Jaka szkoda, że musiał z niej zrezygnować. Bo musiał. Stawała się powoli jak powietrze, bez którego nie potrafiłby przeżyć".
OdpowiedzUsuńTo najpiękniejsze zdanie jakie kiedykolwiek przeczytałam ;-)
Dawid się złamie i będzie z Iloną- iskry strzelają dookoła nich jak w ognisku ;-) świetna para
P.S. I poproszę o kolejną część jak najszybciej- niedziela to stanowczo zbyt odległy termin.
S.
Uparciuszka stworzyłam ;-)
UsuńA ja nie lubie Ilony , wolę Dominikę :)
OdpowiedzUsuńA masz święte prawo do tego!
UsuńTeż jestem za Iloną :-) Razem z Dawidem tworzą wybuchową mieszanke ;-) Na marginesie od początku nie podobał mi się Mateusz i jeszcze w tej cześci to jego chwalenie...
OdpowiedzUsuńBo ja wiem? Ja lubię Mateusza, choć faktycznie momentami brak mu ikry.
Usuńkoniecznie wrzuć kolejną część wcześniej, jeszcze dziś, prooszę! przygotowuję się do kolokwium a czytanie tej historii to idealne oderwanie gdy mózg paruje ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie dałam rady. Muszę jeszcze dziś wieczorem dopisać jedną scenę, bo bez tego tekst wydaje mi się jałowy.
UsuńJa też nie lubię ............. .......................................................nn...............
OdpowiedzUsuńTego że trzeba tak długo czekać na cd. No cóż poczekam
Cieszcie się, że Babeczka wogóle coś dodaje a nie jeszcze marudzicie. Poza tym część genialna jak zawsze. Damy radę do niedzieli choć nie ukrywam, że bardzo bym się ucieszyła gdybyś dodała coś po północy. ; )
OdpowiedzUsuńPisz, pisz a jak skończysz to dodasz tyle ile będziesz mogła Babeczko. ; )
Genialne *.* Dawid musi być z Iloną ! Tak świetnie do siebie pasują ! <3 Z niecierpliwością czekam do niedzieli :D
OdpowiedzUsuńchyba załapałam , Ilona zobaczy go następnego dnia z Niką w biurze ?
OdpowiedzUsuńI niech zgadnę ,że "pocieszy" Mateusza ?
Jestem za ! Chcę więcej wątków i emocji!
Babeczko pokaż nam więcej zakręcenia ! :)
Ilona z Mateuszem? Z tą dupą a nie facetem?Nie! To nie przejdzie:)
UsuńTeż grzecznie czekam na następną część tego opowiadania chociaż z już mniej bijącym sercem jak to było przy Sylwestrowej opowieści:):)
Delka
Nie, nie. Ilony z Mateuszem nie będziemy łączyć w jakikolwiek sposób. To już by była istna "Moda na sukces"... :-)))
UsuńMateusz jaka dupa?!? Może na początku, ale teraz kto jak nie Mati wziął zdecydowanie Nikę, i na widok Dawida stawia się?
UsuńCos czuje, ze to Mateusz da Ilonie upragnione dziecko ;3 Super czesc, wgl wszystkie sa genialne <3
OdpowiedzUsuńK.
Będzie kolejna część po północy? Proszę:)
OdpowiedzUsuńKurde no, Ilona musi być z Dawidem! A Nika niech się pocałuje w dupę! Miała swoją szansę.
OdpowiedzUsuńPS A kiedy ''pechowa''? Mówiłaś, że niedługo koniec :))
Nie chodzi o to, że miała szansę. Ona jest zakochana w Mateuszu, ale kusi ją Dawid. Nie miałyście tak czasami? Ja tak.
UsuńPS. Zaraz po tym jak skończę powyższy tekst.
ojejku :)) Super!!! , teraz czekam grzecznie na następną część :p, tylko jak ja doczekam niedzieli ?:))
OdpowiedzUsuńMoze to Mateusz bedzie przyszlym tatusiem. Kontynuujac watek kokezanki po wyzej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam czytelniczka z Londynu
Mnie Ilona brzydzi, fuuu ropuszka bleee :P
OdpowiedzUsuńZa to fajnie, że Nika jest złotowłosa :) nareszcie blondynka główną bohaterką, a nie tylko niskawe pulchne brunetki. Już zaczynałam podejrzewać autorkę o blondynkowstręt :) a przecież wysokie biuściaste blondynki też potrafią być miłe, ciepłe i kochane!
Więc ciąg dalszy widzę tak, że ropuszka odpada, a blond Nika zgarnia obu chłopów :)
(pozdrawia blondynka:)
A bo widzisz, to jest tak, że najpierw człowiek korzysta z najbliższych jego sercu wzorców. I chodzi tu nie tylko o wygląd, ale również o charakter. Potem zaczyna jednak kombinować, bo monotonia wychodzi czubkiem głowy. Kombinuje coraz bardziej i powstają coraz bardziej urozmaicone typy postaci.
UsuńPS. Moja mama jest rasową blondynką ;-) Też biuściatą, choć niską, metr pięćdziesiąt w kapeluszu :-)))
wiadomo, że główną postać nalepiej buduje się podobną do piszącego, ale poza tym jako przeciwniczki głównej bohaterki (np. płytkie byłe żony albo nudne narzeczone) robiłaś smukłymi blondynkami.
UsuńJeśli już blondynki muszą być "te złe" to marzy mi się żeński odpowiednik Dawida: zła blondynka piekielnie inteligentna i piękna i demonka seksu :D :D :D
Mam taki jeden tekst, ale dopiero w powijakach: Sylwia przyjeżdża do zapyziałej mieściny, by przyjąć niechcianą pracę. Nie ma wyboru, bo jej kariera legła w gruzach, a narzeczony zerwał zaręczyny. Jest zimna, niedostępna, nastawiona wyłącznie na to, by odzyskać swe dawne życie i dalej piąć się po szczeblach kariery. Na miejscu organizuje aukcję kawalerów z udziałem miejscowych strażaków. Niestety jednemu z nich nie bardzo przypada do gustu...
UsuńJuż nie mówiąc, o zapowiedzi sprzed kilku dni, gdzie oczywiście główna bohaterka jest złotowłosym aniołem, o bynajmniej nie anielskim charakterze :-)))
Doczekasz się z pewnością, tylko daj mi trochę czasu...
Mateusz przyszłym tatusiem ?! Ależ on jest żałosny !
OdpowiedzUsuńIlona będzie z Dawidem ! Koniec.Kropka.
Dajmy chłopakowi trochę pożyć. On jeszcze studiów nie skończył ;-)))
UsuńProblem polega na tym, że po raz kolejny będę zmuszona przerobić napisany tekst. Bo to co mam nie bardzo mi odpowiada. Brakuje mi jednej rzeczy, którą muszę dopisać. Dobrze więc, że się nie ugięłam i nie dałam wcześniej ciągu dalszego. I dlatego też będziecie musieli zaczekać do niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńNie ma problemu ;-)
UsuńDopracuj tekst a my damy radę do niedzieli ;-)
Oby tylko było dużo emocji, szaleństw i mega ilości zazdrości ;-)
S.
do ''www.aghia.prv.pl '' nie wiem czy zauważyłaś ale Nika zeszła na drugi plan.. A ''ropuszka'' nie może odpaść ze swoim temperamentem , NIE ONA. Dominika może brać Mateusza . Nie podoba mi się. Oboje są tacy mdli .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Babeczko, że nas nie rozczarujesz ?
Babeczko, czyli pięć po północy czy w ciągu dnia? ; )
OdpowiedzUsuńTo pierwsze :-)
UsuńBabeczko, Babeczko!
OdpowiedzUsuńCo się będzie działo z "sylwestrową..."?
Ja też czekam na kontynuację!
UsuńPS. Aż napisałam pierwszy komentarz, żeby było nas więcej :).