Dziś to, a na świąteczny weekend zakończenie Do piekła i z powrotem :-)
Recydywista (III)
Poszedł. W milczeniu
wdrapał się na ostatnie piętro kamienicy, w zasadzie już poddasze. Mieszkanko
było niezwykle przestronne. Salon połączony z kuchnią, całkiem duża łazienka i
dwie sypialnie, po jednej dla każdej z dziewczyn. Lidia szybko przebrała się w
dres, zastawiła wodę na herbatę i wtedy zabrała się za niego.
– Zdejmij koszulkę
– rozkazała.
– Po co? –
spojrzał na nią posępnie spod opuszczonej głowy.
– Jest cała mokra.
I brudna – dźgnęła go palcem w pierś. – Wrzucę do pralki i za godzinę będzie
sucha i czysta. No dalej!
Zdjął. Z kwaśną miną
pomyślał, że słuchanie jej poleceń zaczyna mu wchodzić w krew. Dobrze że nie
upierała się przy spodniach.
– To ten wąż? –
spytała zafascynowana, dotykając palcami tatuażu na po lewej stronie.
Skinął głową,
obserwując ją coraz bardziej zamglonym wzrokiem. Miała takie delikatne dłonie. Pachniała
deszczem i czymś ulotnym, czego nie potrafił zidentyfikować.
– Mówiłeś, że czaszka
z piszczelami oznacza mordercę. A co oznacza wąż?
– Zemstę.
– Zemstę? – zmarszczyła
brwi. – Na kim się mściłeś?
– Na nikim. Zemstę
dokonaną oznacza wąż oplatający sztylet.
– Czyli jeszcze
jej nie wykonałeś? Dobrze to rozumiem? – dopytywała się dalej, jednocześnie
wciąż pieszcząc skórę na jego piersi.
– Poniekąd –
wychrypiał. – Weź tę rękę, bo nie odpowiadam za to, co mogę zrobić!
Spłoszona, cofnęła się,
przyciągając dłoń ku sobie.
– Przepraszam, nie
pomyślałam. I nigdy wcześniej… – zarumieniła się gwałtownie. – Czajnik gwiżdże.
To chcesz herbaty czy kawy?
– Herbaty – odparł
ze spokojem, rozsiadając się na kanapie. Obserwował jak Lidia sięga po dwa
kubki, jak przygotowuje napoje, jak ze zmarszczonym czołem rozważa, co jeszcze
wyjąc z lodówki. Niechętnie pomyślał, że naprawdę była śliczna. Jak laleczka. Przy
tym subtelna i kobieca. Temu skurwielowi, który ją skrzywdził, ktoś powinien powyrywać
nogi z dupy. Jego kumplom także. Żeby tak skrzywdzić niewinną… Stop! A co niby
do kurwy nędzy on zamierzał zrobić? Przesunął dłonią po twarzy. Trzeba będzie
wymyślić inny plan zemsty na Tymoteuszu. Ten odpadał, bo zamiast się zbliżyć do
ofiary i poznać jej tajemnice, on był na najlepszej drodze, aby się w niej
zadurzyć.
– Chcesz kanapkę?
– Może być –
mruknął, zerkając na ekran komórki. – Podaj dokładny adres, muszę wysłać
wiadomość do Mariusza.
– Mam nadzieję, że
nic nie powie tacie – odrzekła zaniepokojona. – Wolałabym nie słuchać
umoralniających wykładów, jaki to jesteś okropny.
– Bo jestem. Już
dawno powinno to do ciebie dotrzeć.
Lekceważąco machnęła
ręką. Nie spodobało mu się to. Nie lubił, gdy na siłę chciała zrobić z niego
grzecznego chłopca, bo nie był ani grzecznym, ani tym bardziej chłopcem. I
chociaż wiedział już, że nie będzie w stanie zrobić jej krzywdy, to nie
zaniechał swoich planów.
Wybrał po prostu inny
sposób ich realizacji.
Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!
Coraz lepiej... 😍 WIĘCEJ!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ! Prosze o wiecej !
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część? Proszę jak najczęściej dawkować nam to opowiadanie. Kim i Kimi
OdpowiedzUsuńWeekend skończony a opowiadania brak dalej :( Babeczko, sprawdzam stronkę co godzinę od soboty...
OdpowiedzUsuńBabeczko temat newslettera ucichł pojawi się on w najbliższym czasie ? Albo nie mogłabyś wygranej 3 zrobić płatnej i dać nam wcześniej ?
OdpowiedzUsuńNie zrobię płatnej, bo obiecałam na newsletter. Za to informatyk obiecał, że pod koniec kwietnia zaprezentuje nowy konspekt strony :-) Takiej z bajerami i newsletterem. Pewnie do połowy maja się uwinie. Mam taką nadzieję, bo już tyle z tym było kłopotu, że chyba opiszę w oddzielnym poście :-)
UsuńBabeczko kiedy ,,Do Piekła i z Powrotem?''
OdpowiedzUsuńmam nadzieję Babeczko, że wszystko w porządku, już po świętach, a tu nadal cisza...
OdpowiedzUsuńNa które święta 'Do piekła i z powrotem '? :D żartuję, czekam cierpliwie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń