Jaka to fajna funkcja, że można sobie tak zaplanować dodawanie postów :-)
Do piekła i z powrotem (XVI)
Z łazienki dobiegał już
jednostajny szum wody. Bez zastanowienia podszedł do kabiny z mlecznego szkła,
a potem wpakował się do środka. Nie spuszczał przy tym zachłannego wzroku z
Darii. Stała nieruchomo, z głową przechyloną do tyłu, z zamkniętymi oczyma, w
otoczeniu chmury kropelek. Ciężko było mu nasycić się tym widokiem.
– A, jesteś –
powiedziała, nie zmieniając pozycji. – Tam stoi mydło.
Nie musiała niczego
więcej tłumaczyć. Doskonale wiedział, co powinien zrobić. Z białej buteleczki
wylał na dłoń sporą ilość przejrzystego płynu o świeżym, cytrusowym zapachu. A
potem ze ściśniętym gardłem, zaczął namydlać zgrabne kobiece ciało. Wbrew swej
naturze, nie spieszył się do zakończenia. Wręcz delektował się każdym powolnym,
delikatnym ruchem, każdą wyczuwalną wypukłością i zaokrągleniem. Jego męskość
nie tylko na powrót ożyła. Sterczała dumnie i wyraźnie było widać, jak bardzo
demon jest podniecony. Lecz on nie przerywał. Za dłońmi podążyły usta, kreśląc
na mokrej skórze chaotyczne wzory. Ramiona, plecy i jeszcze niżej. Przyklęknął,
nieznacznie zaciskając palce na jej biodrach, nos zanurzył pomiędzy dwoma
jędrnymi pośladkami. Mało nie oszalał. Ale wiedział, że czeka na niego coś
jeszcze, coś lepszego. Powoli odwrócił dziewczynę przodem, dotykając wargami
płaskiego brzucha. Przez chwilę ocierał o niego twarz, policzki, jakby nie mógł
się zdecydować, co dalej.
– Davyan –
wyszeptała, a ten szept sprawił, że puściły wszystkie tamy. Szept i kobieca
dłoń na jego głowie, szczupłe palce wplatające się we włosy. Zaczerpnął tchu i
zjechał niżej, jednocześnie zarzucając jedną ze zgrabnych nóg na swoje ramię.
Miał teraz niczym nieskrępowany dostęp do jej wnętrza. Opadł na kolana, palce
wbił w ciało dziewczyny i odleciał. Jego język zwariował, muskając, wciskając
się, dostarczając rozkoszy. Jak przez mgłę słyszał coraz głośniejsze jęki,
czuł, jak Daria wije się konwulsyjnie w jego uścisku, lecz nie wycofał się, a
wręcz przeciwnie. Nie chciał już siebie kontrolować, zapomniał o tym, że
powinien panować nad swymi czynami. Całą sobą pragnął tylko jednego. Wstał i…
– Daria!
Daarriiaaa!!! – rozległ się głośny okrzyk gdzieś z okolic parteru. Oboje
zamarli, bo powrót do rzeczywistości był zbyt brutalny.
– Kto to? –
warknął rozwścieczony demon.
– Mój brat –
odparła zdumiona, odpychając go od siebie. Szybko zakręciła wodę, sięgając po
ręcznik. – Też sobie wybrał porę – dodała, tym razem z doskonale wyczuwalną
irytacją.
Davyan tylko sapał ze
złości. Nawet mało go obeszło, że cel jego poświęcenia właśnie pojawił się w
pobliżu. Szczerze mówiąc, to miał to głęboko w dupie.
– Zostań i
dokończ, żeby… – wskazała na jego nabrzmiałą, sterczącą męskość. – No, po
prostu coś z tym zrób.
Nie odpowiedział. Za to
zaniepokojona dziewczyna szybko narzuciła na siebie szlafrok, po czym głośno
tupiąc zbiegła na dół. Przy kuchennym stole siedział Alex.
– No, nareszcie.
Myślałem, że nie ma cię w domu.
– Sam jesteś?
– Na razie sam. Za
pięć minut zjawi się również druid. Muszę zabrać ze sobą kilka podręczników i
poszukać jednego zeszytu z notatkami. Ta cała heca z demonami – skrzywił się. –
Ja nie należę do tego świata i bardziej interesuje mnie to, czy zaliczę sesję
czy nie.
– Należysz,
należysz – rozległ się chrapliwy głos tuż przy drzwiach. Daria, która właśnie
nalewała sobie kawy, drgnęła przestraszona, ale zaraz potem spytała swobodnym
tonem:
– Chcesz kawy?
– Poproszę. –
Davyan zajął miejsce naprzeciwko zdumionego Alexa. – Bez mleka, ale daj cztery
łyżeczki cukru. Lubię słodkie – wyjaśnił niechętnie, bo chłopak gapił się na
niego, i gapił.
– Czy to jest ten,
o którym myślę? – Daria zerknęła na brata, który palcem wskazywał na demona. –
I co on tu robi?
– Nocuje.
– Jak to… Czyś ty
już do reszty zwariowała?! Najpierw znajduję was, jak smacznie pochrapuje,
przytulony do twoich piersi, teraz to!
– Mieliśmy umowę –
odparła Daria, podając Davyanowi kubek z kawą i z niepokojem obserwując jego
zachłanny wyraz twarzy. – A ty bądź grzeczny. Bo zaraz zjawi się druid i
przetrzepie ci skórę, jak będziesz kombinował.
– Siostra! –
jęknął Alex. – Jak ty się do niego zwracasz? To nie pięciolatek!
– Cóż… Mentalność
miewa podobną. Zaparzę więcej kawy, może Aleksander też się napije.
– O słodki Jezu! –
wystękał jej brat. – Zobacz, jak on się na mnie gapi! Czuję się jak ofiara,
wokół której krąży wygłodzony sęp.
– Wilk, jak już to
wygłodzony wilk. Sępy jedzą padlinę. A poza tym daj spokój. Na mnie patrzy
podobnie i co? Żyję.
W tym momencie obaj na
nią spojrzeli. Zakrztusiła się kawą i zaczęła śmiać.
– Ależ macie miny –
powiedziała w końcu. – A tak a propos demonów. Tatuś go przysłał. I bynajmniej
nie po to, bo zatęsknił za rodziną. Ma cię pojmać, zawlec na jakiś rytuał, tam
wykorzysta kilka kropel twojej krwi i otworzy przejście.
– Chyba całe
wiadro. Aleksander pokazał mi, na czym polega ten rytuał.
– Davyan? –
spojrzała pytająco na siedzącego w milczeniu demona. – Okłamałeś mnie?
– No bo tacy jak
on, zawsze mówią prawdę.
– Czepiasz się bez
powodu.
– Bez powodu?
Całkiem cię pogięło! Za chwilę sama będziesz na mnie polować.
– Kretyn z ciebie!
– walnęła pięścią w stół. – Chociaż przyznaję, że mam ochotę zdrowo ci
przyłożyć.
– Ty mnie?! Daruj,
ale…
– Spokój! –
wrzasnął znienacka poirytowany demon. – Oboje idziecie ze mną. Ciebie – wskazał
Darię – muszę zerżnąć. A ciebie – tym razem jego palce powędrował w kierunku
Alexa – wypatroszyć.
– Już pędzę, mało sobie
nóg nie połamię – odpowiedziała z irytacją, pukając się w czoło. – Zerżnąć, też
coś!
– Pod prysznicem
nie miałaś nic przeciwko.
– Czy ty… z nim? –
Alex prawie że wybulgotał te słowa, dusząc się złością.
– Cóż… Mam jeszcze
alternatywę, ale ten drugi jest wampirem.
– Wampirem?
– Alternatywę?!
Mówiłaś, że do niczego nie doszło! – wysyczał Davyan, wstając tak gwałtownie,
że przewrócił krzesło, na którym siedział. Plany zdobycia świata od razu
wywietrzały mu z głowy, za to w ich miejsce pojawiła się zwyczajna, prawie że
ludzka zazdrość.
– Raz czy dwa mnie
pocałował…
– Pocałował?! –
ryknął, a potem jednym susem przeskoczył przez stół i znalazł się tuż obok nieco
zdumionej, ale też i rozbawionej dziewczyny. Tak, to była zazdrość. Piekielna
zazdrość. Davyan wyglądał, jakby lada moment miał wyskoczyć ze skóry. Za to
Alex aż otworzył usta ze zdumienia.
– No wiesz, to
była w końcu randka.
– Randka?! Ja ci
kurwa pokażę randkę! – Bez ceregieli przerzucił ją sobie przez ramię, odwrócił się
i zamarł, bo w progu stał niewysoki, krępy mężczyzna, przyglądając się całej
scenie z zainteresowaniem.
– Nie wtrącaj się!
– zastrzegł demon. – To prywatna sprawa.
– Postaw ją.
– Nie! Mam zamiar…
– …spłodzić małe
demoniątko – zachichotała Daria. – Czy to zdrowe jak tak ci na przemian staje i
opada?
– Nic mi nie
opada! – warknął.
– Jak to nie? A wtedy,
gdy nasypałam ci do gaci mrożonego groszku? Przecież widziałam, że oklapł.
– Cicho bądź babo,
bo cię ukatrupię! – Otarł pot z czoła i zamarł w bezruchu. Za plecami druida
ujrzał bowiem Gracjana z ogromnym bukietem kwiatów. Bezruch trwał zaledwie
kilka sekund, bo zaraz potem zdecydowanym ruchem odstawił dziewczynę i z ogłuszającym
rykiem ruszył na przeciwnika. Nieco zdezorientowany wampir wypuścił piastowane
w objęciach kwiaty, po czym zachwiał się pod wpływem impetu uderzenia
przeciwnika.
– Co robisz
kretynie? – wysyczał. – Gramy po tej samej stronie!
– Ja ci kurwa
pokażę tę samą stronę! – Davyan najwyraźniej nie zamierzał odpuścić. Złapał Gracjana za poły kurtki, po czym rzucił
nim o ścianę. A konkretniej w drzwi wejściowe, które okazały się niedomknięte i
nieszczęsny wampir wyleciał przez nie na zewnątrz, lądując głową w niewielkiej
kupce śniegu. Błyskawicznie się podniósł i parskając, stanął naprzeciwko półnagiego,
wyraźnie wściekłego demona. Za to z ganku obserwowały ich trzy pary oczu, dwie
z wyraźnym zdumieniem, trzecia z rozbawieniem.
– Słodki jest –
odezwała się w końcu Daria z zachwytem, podczas gdy Davyan właśnie usiłował
przegryź wampirowi gardło. – No co? – zirytowała się odrobinę widząc pełne
zgrozy miny brata i druida.
– On?! – Alex wskazał
na kotłujących się przeciwników. – Powiedział, że chce cię zerżnąć, a mnie
przeznaczyć na ofiarę. Jak do cholery może być słodki?!
– E, tam –
machnęła ręką. – Wciąż to mówi.
– Daria – odezwał się
z wahaniem milczący dotąd Aleksander. – On nie przejdzie na naszą stronę, nawet
na twoją nie przejdzie.
– O Darenie zdaje się
twierdziłeś tak samo?
– Daren był
demonem o dużym doświadczeniu, wojownikiem, jednym z najsilniejszych. Davyan to
zupełnie inna bajka. Jest młody jak na ich możliwości, ale i obdarzony niezwykłymi
umiejętnościami.
– Wiem –
westchnęła. – Mojej sąsiadce wypadł dysk, a on go wyleczył jednym dotknięciem,
ot tak! – pstryknęła palcami.
– Wyleczył twojej
sąsiadce dysk? – spytał słabym głosem druid. Co on ma z tymi babami! Córka
jeszcze bardziej pokręcona niż matka. – Ja przez was oszaleję. Mniemam, że ten,
któremu twój wybranek właśnie wyrywa ramiona ze stawów, to wspomniany wampir?
– Tak. Też słodki,
ale mam już swojego demona.
Druid zamknął oczy. Gdy
na podwórku rozległ się ponury, pełen bólu skowyt, głęboko odetchnął.
– Davyan! –
krzyknęła zaniepokojona Daria. – Zostaw Gracjana w spokoju, bo zaraz sąsiedzi
zaczną dzwonić na policję, że się tutaj mordują. No dalej! – tupnęła nogą. Demon
łypnął na nią podejrzliwie jednym okiem, drugim zezując na wijącego się w
stalowym uścisku wampira. W sumie to mógł na razie odpuścić, pomyślał z
niechęcią.
– Jak cię zobaczę
w jej pobliżu, to skończę to, co zacząłem! – zagroził. Gracjan z wściekłością
otrzepywał ubranie, w duchu obiecując zemstę za sposób, w jaki został
potraktowany.
– Czekaj, czekaj! –
wrzasnął za oddalającym się demonem. – Zobaczymy co na to powie twój ojciec.
– Ojciec? – Davyan
tylko wzruszył ramionami, ale Darię zainteresowały te słowa. – Ma na myśl
mojego ojca?
– Niezupełnie –
Aleksander odsunął się na bok, a ponury niczym gradowa chmura demon, minął go w
milczeniu, by następnie udać się na górę. Z placu boju zniknął również Gracjan.
– To jest właśnie powód, dla którego jest tak niebezpieczny.
– Jego ojciec? Czy…
– Daria gwałtownie pobladła. – Czy on również jest synem Darena?
– Nic z tych
rzeczy.
– Ależ mnie
wystraszyłeś – roześmiała się z ulgą, otulając połami szlafroka. – Wejdźmy w
powrotem do domu, bo zmarzłam.
– Nie, my już
pójdziemy. Alex, masz wszystko, po co przyszedłeś?
– Tak.
– Dobrze. A ty
spytaj się tego swojego demona, kto jest jego ojcem. I potem dobrze zastanów
się nad udzieloną odpowiedzią.
Skinęła głową,
marszcząc czoło. Niby kto miał nim być? Zamknęła drzwi, po czym wciąż zamyślona
udała się na górę. Natknęła się na Davyana, który wychodził z pokoju jej brata,
już kompletnie ubrany.
– Zaczekaj –
chwyciła go za ramię.
– Bo co? –
mruknął, patrząc na nią dziwnie odpychająco.
– Kim jest twój
ojciec? Aleksander powiedział…
– Pieprzony druid!
– Bywa irytujący –
zgodziła się. – To kim jest twój ojciec, że to takie ważne?
– Nie powiedział
ci?
– Davyan! Czy ty
też musisz mnie irytować?
– Czyli nie
powiedział. A ty się nie domyślasz? – dodał drwiąco.
– Nie, nie
domyślam się! No to kim jest? Człowiekiem?
Demon przez chwilę
gapił się na nią, a potem zaczął się śmiać. Bynajmniej jednak nie był to
przyjemny śmiech.
– Nie to nie! –
obraziła się. Lecz kiedy go mijała, to śmiech umilkł. Brutalnie chwycił ją za
ramię i przyciągnąwszy ku sobie, wyszeptał z wyjątkową zjadliwością.
– To ojciec mnie
tu przysłał. Bo wierzy, że jestem w stanie zdobyć dla niego ten świat. Który,
gdy przyjdzie na to czas, będzie i mój.
– Władca? –
spytała po chwili milczenia.
– Tak. Ale nie martw
się mieszańcu, dopóki się tobą nie nasycę, będziesz bezpieczna.
Patrzyła prosto w pełne
złośliwej satysfakcji oczy, na wyjątkowo wredny uśmiech. I nagle, chyba po raz
pierwszy tak wyraziście, dotarło do niej, kim tak naprawdę jest istota, w
której tak beznadziejnie się zakochała.
Trochę pokręcone się już robi to opowiadanie. Dochodzę do wniosku, że nie przepadam za taką tematyką. :/
OdpowiedzUsuńJest super Babeczko, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńDroga Babeczko,
OdpowiedzUsuńTematyka bardzo ciekawa, są gusta i guściki. ^^ Daria jest ciekawą postacią, Davyan również. Ja jestem wniebozwieta z powodu tak skrupulatnego rozwijania akcji. W poprzednich opowiadaniach tego typu najwięcej schodziło ci na przedstawienie bohaterów i ich romans, a cała historia potrafiła rozwiązać się w dwóch, niezbyt długich częściach. Teraz wszystko ma rytm idealny. Pisz dalej, bez pośpiechu, to opowiadanie nie powinno się skończyć zbyt szybko. Właśnie tego brakowało mi w opowiadaniu z Darenem. Od czasu gdy powrócił na ziemię, wszystko działo się w zawrotnym tempie, co mnie osobiście do gustu nie przypadło.
Pozdrawiam.
Ktore opowiadanie masz na mysli? :)
UsuńPechowa dziewczyna :)
UsuńAaa, dziekuje :D
UsuńAlbo niech w końcu on ją ruchnie bo opowiadanie zaczyna być już trochę nudne.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie mówię tego po złości bo doceniam Twoje opowiadania i bardzo je lubie ale te z każdą częścią robi się coraz gorzej, ciągle pojawia się ten sam schemat. Już powoli zbliżają się do siebie (w sensie seksualnym) a tu nagle jakaś "zabawna" sytuacja, która im przeszkadza, i tak w kółko...Coraz trudniej mi się to czyta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimie,
Usuńja się osobiście nie zgadzam. Rzeczywiście, schemat dość powtarzalny, niektóre sytuacje są już denerwujące, ale biorąc pod uwagę fakt, iż oni na odludziu się nie znajdują i demon wraz z dziewczyną są w centrum zainteresowania 5 pozostałych bohaterów, kuriozalnym byłoby, gdyby nikt do nich nie zawitał. Wg mnie by zapobiec niezadowoleniu, części powinny być znacznie dłuższe. Prawdą jest, że czekamy z niecierpliwością na kolejną porcję, a dostajemy krótką scenkę pod prysznicem z bonusem w postaci brata głównej bohaterki, jej kolejnego absztyfikanta oraz druida. Cała akcja nie może trwać dłużej niż pół godziny, to rzeczywiście nie pozostawia pola do snucia dalszych wyobrażeń, gdyż od razu gdy zaczyna się coś dziać, wątek zostaje ucięty, a czytelnik musi czekać kolejnych kilka dni.
Mi się bardzo podoba !! Widzę, że zdania są podzielone.
OdpowiedzUsuńCóż... Dwie części jeszcze zostały, więc za bardzo się nie wynudzicie ;-)
OdpowiedzUsuńDroga Babeczko,
Usuńtylko dwie części? Szkoda, chyba pochwaliłam dzień przed zachodem, myśląc, że na finał poświęcisz zdecydowanie więcej czasu.
Filmy i opowiadania mają wspólną cechę, stają się niewypałem, gdy akcja przez prawie cały czas ich trwania nie porusza się ani o milimetr, a następnie na wszystkie kulminacyjne sceny poświęca się 15 min.
Moim zdaniem nie będzie mowy o nudzie, gdy poświęcisz na zakończenie więcej czasu.
Pozdrawiam.
Ale za to będą zdecydowanie dłuższe, bo nie będę wam znów przebywała w środku interesującej sceny ;-)
OdpowiedzUsuńTylko dwie? już płacze...
OdpowiedzUsuńStrasznie spłycacie wizję opowiadania tylko do "ruchania"... Może Was zaskoczę, ale fabuła trzymająca się kupy jest również bardzo ważna :)
OdpowiedzUsuńJak chcecie czytać tylko o tym, jak ktoś z kimś sypia to zatrzymajcie się na Grey'u i tym podobnym (dla mnie to kompletnee dno - takie moje osobiste zdanie).
Babeczko, nie komentuję, ale zawsze czytam :)
Sama piszę opowiadania, chociaż o wiele dłuższe niż Ty i wiem, że to nie jest łatwa sprawa. Pięknie łączysz wszystko :)
Dla mnie dobijające jest tylko to, że trzeba czekać :D
Demonologia wpisuje się w moje zainteresowania, więc trafiłaś idealnie.
Pozdrawiam ciepło!
A ja uważam, że co za dużo to nie zdrowo. Trochę to wszystko naciągane,głupawe i nie pasujące do siebie. Może by było dobre gdyby bohater był zwykłym śmiertelnikiem, a nie przyszłym władcą piekieł i świata. Może kogoś to śmieszy, mnie osobiście nie.
OdpowiedzUsuńOdnosze wrazenie, ze wszystkie (a przynajmniej polowe negatywnych komentarzy) napisala jedna osoba xD
OdpowiedzUsuńJak wam sie nie podoba to opowiadanie to wystarczy nie czytac ;) taka tam mala rada, skoro tak narzekacie ;)
Szanowny Anonimie,
Usuńmoim zdaniem Babeczka powinna wiedzieć, jak reagujemy na jej opowiadania. To nic złego, a czasem może pomóc.
Pozdrawiam.
Pisanie ma być przyjemnością, a nie ciągłym zastanawianiem się: "czy im się spodoba?", więc Twój komentarz mocno kuleje.
UsuńKażdy znajdzie w opowiadaniach Babeczki coś dla siebie, więc skoro jest wybór to dlaczego z niego nie korzystacie? Tylko na siłę próbujecie ustawić jej pisanie pod siebie?
Elorence,
Usuńnie zauważyłam obraźliwych komentarzy. Gdyby autorka nie chciała znać opinii, mogłaby zablokować tę opcję. A normalnym zjawiskiem jest, że zawsze istnieje margines, któremu coś nie podchodzi.
Pozdrawiam i proszę o dystans zebranych taki, jaki reprezentuje Babeczka.
Nasermater. Opowiadanie jak każde cudowne. Pozdrawiam i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńA ja powiem szczerze - chciałabym żeby to opowiadanie było albo bardziej lekkie i humorystyczne jak "Dżin" albo bardziej poważne, w tonie opowiadań o demonach lub tych bardziej horrorowo-dreszczowcowych. Bo tak naprawdę, kiedy je czytam, mam wrażenie że dzieje się w trzech lokacjach na krzyż, a charaktery postaci są spłycone dla wprowadzenia elementów komicznych (łobosze cycki), przez co mało wiarygodne i zapadające w pamięć. I przez to wolne prowadzenie akcji... dłuży się niemiłosiernie. I nie chodzi mi tu o "bo seksów nie ma", przecież w niektórych z Twoich opowiadań seksu koniec końców nie było, a były smaczne, romantyczne i łykało się je w godzinkę. Tutaj czuć jakieś zmęczenie po prostu.
OdpowiedzUsuńSzanowna Szelmo.
UsuńNie wszystkie opowiadania da romantyczne i do schrupania w godzinę. ^^
Pozdrawiam.
Ale gdzie ja napisałam że wszystkie są? Nie. Babeczka przeciesz pisze teź bardzo przyjemne science fiction na przykład. Ja tylko uważam że akurat to opowiadanie jest męczące.
UsuńDroga Babeczko :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się opiniami niektórych malkontentów(ek) bo i tak nigdy wszystkim na raz nie dogodzisz :)
Najważniejsze jest to, że MI się podoba to opowiadanie (ale jestem skromny, a co będę sobie żałował).
PS. Przepraszam za to, że trochę pojechałem po malkontentach ale tak jakoś samo wyszło ... :/
Pozdr. Rysiek.
Jak ktoś nie lubi czytać o demonach, to niech nie czyta, ja osobiście kocham takie opowiadania :)
OdpowiedzUsuńBabeczko, a może dobrym pomysłem byłoby dawanie notki, że opowiadanie jest o demonach? wtedy tym, którym się nie podoba, nie byliby zawiedzeni.
OdpowiedzUsuńChciałam się przyłączyć dziś do dyskusji, odpisać na komentarze, ale idę spać. Za ostro poszalałam przez ostatnie dni i zmęczenie razem z pewną comiesięczną kobiecą przypadłością, dało boleśnie o sobie znać. Tak się wyłożyłam, że mam rozwalone kolano, botoks na ustach i wyszczerbioną jedynkę :( Najlepsze jest to, że potknęłam się o dziecięcą wanienkę i to o jej kant tak przywaliłam, że aż krew poszła ;-)
OdpowiedzUsuńWcześniej Mały pomacał łapką gorące żelazko...
Szkoda gadać. Idę spać, bo jeszcze mnie coś głupiego spotka. I Wam życzę spokojnej nocy!
Babeczka
Toś się Babeczko rzeczywiście rozszalała, szkoda tylko, że nie były to dzikie i orgastyczne harce z Małżonkiem:( Współczuję wywrotki i mam nadzieję, że szybko się z ran, Biedactwo, wyliżesz. No niestety, dopóki dzieciątko nie pomaca żelazka/piekarnika w trakcie użytkowania tychże, to nie rozumie co znaczy: "gorące" - te nasze "nie dotykaj, bo to sssiii..." jakoś nie trafia im do przekonania.
UsuńA co do opowieści...
Nie sądzę by Daria śniła o księciu na białym, rączym rumaku, ale i tak los z lekka (delikatnie rzecz ujmując) z niej zakpił - rzec by można, że trafił jej się książe z niewłaściwej strony mocy. Ale wiadomo nie od dziś, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle, więc śmiem sądzić, że przy Darii nawet i syn władcy polegnie. Swoją drogą, to świetny pomysł i zupełnie się tego nie spodziewałam.Podejrzewam, że władca też się nie spodziewał, że jego syn (krew z krwi, kość z kości) wymięknie (hmmmm... metaforycznie, bo fizycznie wręcz przeciwnie)przy cyckach i przestrzeni międzyudowej ( Na Boga... tfu, tfu, synu! Wszystkie baby to mają, więc dlaczego akurat TA?!!:))
Jak dla mnie, to tempo opowieści jest w sam raz - każda z części wnosi coś nowego, coś wyjaśnia, a przerywanie w najbardziej emocjonującym momencie to norma i to o właśnie chodzi. O oczekiwanie, główkowanie co dalej, fantazjowanie i zastanawianie się co też Babeczka wymyśli.
Babeczko, tak trzymaj i pisz jak Ci dusza i silna wewnętrzna potrzeba dyktuje.
Dzięki :-) Co do Małego, to w zaszłym tygodniu zamknął się w samochodzie i trzeba było wybijać szybę ;(
UsuńA opowiadanie... Idę swoim tokiem, jednym się to podoba, drugim nie, powiedziałabym że to jak najbardziej normalne. I chyba będą trzy części jeszcze, bo przypomniała mi się scena, którą miałam wstawić :)
Właśnie wiewiórka mi siedzi przy otwartym oknie. Rozzuchwaliły się skubane ostatnio :D
A kiedy będzie Pałka i newsletter?
OdpowiedzUsuń