sobota, 1 kwietnia 2017

Do piekła i z powrotem (XVI)

Jaka to fajna funkcja, że można sobie tak zaplanować dodawanie postów :-)

           Do piekła i z powrotem (XVI)
Z łazienki dobiegał już jednostajny szum wody. Bez zastanowienia podszedł do kabiny z mlecznego szkła, a potem wpakował się do środka. Nie spuszczał przy tym zachłannego wzroku z Darii. Stała nieruchomo, z głową przechyloną do tyłu, z zamkniętymi oczyma, w otoczeniu chmury kropelek. Ciężko było mu nasycić się tym widokiem.
– A, jesteś – powiedziała, nie zmieniając pozycji. – Tam stoi mydło.
Nie musiała niczego więcej tłumaczyć. Doskonale wiedział, co powinien zrobić. Z białej buteleczki wylał na dłoń sporą ilość przejrzystego płynu o świeżym, cytrusowym zapachu. A potem ze ściśniętym gardłem, zaczął namydlać zgrabne kobiece ciało. Wbrew swej naturze, nie spieszył się do zakończenia. Wręcz delektował się każdym powolnym, delikatnym ruchem, każdą wyczuwalną wypukłością i zaokrągleniem. Jego męskość nie tylko na powrót ożyła. Sterczała dumnie i wyraźnie było widać, jak bardzo demon jest podniecony. Lecz on nie przerywał. Za dłońmi podążyły usta, kreśląc na mokrej skórze chaotyczne wzory. Ramiona, plecy i jeszcze niżej. Przyklęknął, nieznacznie zaciskając palce na jej biodrach, nos zanurzył pomiędzy dwoma jędrnymi pośladkami. Mało nie oszalał. Ale wiedział, że czeka na niego coś jeszcze, coś lepszego. Powoli odwrócił dziewczynę przodem, dotykając wargami płaskiego brzucha. Przez chwilę ocierał o niego twarz, policzki, jakby nie mógł się zdecydować, co dalej.
– Davyan – wyszeptała, a ten szept sprawił, że puściły wszystkie tamy. Szept i kobieca dłoń na jego głowie, szczupłe palce wplatające się we włosy. Zaczerpnął tchu i zjechał niżej, jednocześnie zarzucając jedną ze zgrabnych nóg na swoje ramię. Miał teraz niczym nieskrępowany dostęp do jej wnętrza. Opadł na kolana, palce wbił w ciało dziewczyny i odleciał. Jego język zwariował, muskając, wciskając się, dostarczając rozkoszy. Jak przez mgłę słyszał coraz głośniejsze jęki, czuł, jak Daria wije się konwulsyjnie w jego uścisku, lecz nie wycofał się, a wręcz przeciwnie. Nie chciał już siebie kontrolować, zapomniał o tym, że powinien panować nad swymi czynami. Całą sobą pragnął tylko jednego. Wstał i…

– Daria! Daarriiaaa!!! – rozległ się głośny okrzyk gdzieś z okolic parteru. Oboje zamarli, bo powrót do rzeczywistości był zbyt brutalny.
– Kto to? – warknął rozwścieczony demon.
– Mój brat – odparła zdumiona, odpychając go od siebie. Szybko zakręciła wodę, sięgając po ręcznik. – Też sobie wybrał porę – dodała, tym razem z doskonale wyczuwalną irytacją.
Davyan tylko sapał ze złości. Nawet mało go obeszło, że cel jego poświęcenia właśnie pojawił się w pobliżu. Szczerze mówiąc, to miał to głęboko w dupie.
– Zostań i dokończ, żeby… – wskazała na jego nabrzmiałą, sterczącą męskość. – No, po prostu coś z tym zrób.
Nie odpowiedział. Za to zaniepokojona dziewczyna szybko narzuciła na siebie szlafrok, po czym głośno tupiąc zbiegła na dół. Przy kuchennym stole siedział Alex.
– No, nareszcie. Myślałem, że nie ma cię w domu.
– Sam jesteś?
– Na razie sam. Za pięć minut zjawi się również druid. Muszę zabrać ze sobą kilka podręczników i poszukać jednego zeszytu z notatkami. Ta cała heca z demonami – skrzywił się. – Ja nie należę do tego świata i bardziej interesuje mnie to, czy zaliczę sesję czy nie.
– Należysz, należysz – rozległ się chrapliwy głos tuż przy drzwiach. Daria, która właśnie nalewała sobie kawy, drgnęła przestraszona, ale zaraz potem spytała swobodnym tonem:
– Chcesz kawy?
– Poproszę. – Davyan zajął miejsce naprzeciwko zdumionego Alexa. – Bez mleka, ale daj cztery łyżeczki cukru. Lubię słodkie – wyjaśnił niechętnie, bo chłopak gapił się na niego, i gapił.
– Czy to jest ten, o którym myślę? – Daria zerknęła na brata, który palcem wskazywał na demona. – I co on tu robi?
– Nocuje.
– Jak to… Czyś ty już do reszty zwariowała?! Najpierw znajduję was, jak smacznie pochrapuje, przytulony do twoich piersi, teraz to!
– Mieliśmy umowę – odparła Daria, podając Davyanowi kubek z kawą i z niepokojem obserwując jego zachłanny wyraz twarzy. – A ty bądź grzeczny. Bo zaraz zjawi się druid i przetrzepie ci skórę, jak będziesz kombinował.
– Siostra! – jęknął Alex. – Jak ty się do niego zwracasz? To nie pięciolatek!
– Cóż… Mentalność miewa podobną. Zaparzę więcej kawy, może Aleksander też się napije.
– O słodki Jezu! – wystękał jej brat. – Zobacz, jak on się na mnie gapi! Czuję się jak ofiara, wokół której krąży wygłodzony sęp.
– Wilk, jak już to wygłodzony wilk. Sępy jedzą padlinę. A poza tym daj spokój. Na mnie patrzy podobnie i co? Żyję.
W tym momencie obaj na nią spojrzeli. Zakrztusiła się kawą i zaczęła śmiać.
– Ależ macie miny – powiedziała w końcu. – A tak a propos demonów. Tatuś go przysłał. I bynajmniej nie po to, bo zatęsknił za rodziną. Ma cię pojmać, zawlec na jakiś rytuał, tam wykorzysta kilka kropel twojej krwi i otworzy przejście.
– Chyba całe wiadro. Aleksander pokazał mi, na czym polega ten rytuał.
– Davyan? – spojrzała pytająco na siedzącego w milczeniu demona. – Okłamałeś mnie?
– No bo tacy jak on, zawsze mówią prawdę.
– Czepiasz się bez powodu.
– Bez powodu? Całkiem cię pogięło! Za chwilę sama będziesz na mnie polować.
– Kretyn z ciebie! – walnęła pięścią w stół. – Chociaż przyznaję, że mam ochotę zdrowo ci przyłożyć.
– Ty mnie?! Daruj, ale…
– Spokój! – wrzasnął znienacka poirytowany demon. – Oboje idziecie ze mną. Ciebie – wskazał Darię – muszę zerżnąć. A ciebie – tym razem jego palce powędrował w kierunku Alexa – wypatroszyć.
– Już pędzę, mało sobie nóg nie połamię – odpowiedziała z irytacją, pukając się w czoło. – Zerżnąć, też coś!
– Pod prysznicem nie miałaś nic przeciwko.
– Czy ty… z nim? – Alex prawie że wybulgotał te słowa, dusząc się złością.
– Cóż… Mam jeszcze alternatywę, ale ten drugi jest wampirem.
– Wampirem?
– Alternatywę?! Mówiłaś, że do niczego nie doszło! – wysyczał Davyan, wstając tak gwałtownie, że przewrócił krzesło, na którym siedział. Plany zdobycia świata od razu wywietrzały mu z głowy, za to w ich miejsce pojawiła się zwyczajna, prawie że ludzka zazdrość.
– Raz czy dwa mnie pocałował…
– Pocałował?! – ryknął, a potem jednym susem przeskoczył przez stół i znalazł się tuż obok nieco zdumionej, ale też i rozbawionej dziewczyny. Tak, to była zazdrość. Piekielna zazdrość. Davyan wyglądał, jakby lada moment miał wyskoczyć ze skóry. Za to Alex aż otworzył usta ze zdumienia.
– No wiesz, to była w końcu randka.
– Randka?! Ja ci kurwa pokażę randkę! – Bez ceregieli przerzucił ją sobie przez ramię, odwrócił się i zamarł, bo w progu stał niewysoki, krępy mężczyzna, przyglądając się całej scenie z zainteresowaniem.
– Nie wtrącaj się! – zastrzegł demon. – To prywatna sprawa.
– Postaw ją.
– Nie! Mam zamiar…
– …spłodzić małe demoniątko – zachichotała Daria. – Czy to zdrowe jak tak ci na przemian staje i opada?
– Nic mi nie opada! – warknął.
– Jak to nie? A wtedy, gdy nasypałam ci do gaci mrożonego groszku? Przecież widziałam, że oklapł.
– Cicho bądź babo, bo cię ukatrupię! – Otarł pot z czoła i zamarł w bezruchu. Za plecami druida ujrzał bowiem Gracjana z ogromnym bukietem kwiatów. Bezruch trwał zaledwie kilka sekund, bo zaraz potem zdecydowanym ruchem odstawił dziewczynę i z ogłuszającym rykiem ruszył na przeciwnika. Nieco zdezorientowany wampir wypuścił piastowane w objęciach kwiaty, po czym zachwiał się pod wpływem impetu uderzenia przeciwnika.
– Co robisz kretynie? – wysyczał. – Gramy po tej samej stronie!
– Ja ci kurwa pokażę tę samą stronę! – Davyan najwyraźniej nie zamierzał odpuścić.  Złapał Gracjana za poły kurtki, po czym rzucił nim o ścianę. A konkretniej w drzwi wejściowe, które okazały się niedomknięte i nieszczęsny wampir wyleciał przez nie na zewnątrz, lądując głową w niewielkiej kupce śniegu. Błyskawicznie się podniósł i parskając, stanął naprzeciwko półnagiego, wyraźnie wściekłego demona. Za to z ganku obserwowały ich trzy pary oczu, dwie z wyraźnym zdumieniem, trzecia z rozbawieniem.
– Słodki jest – odezwała się w końcu Daria z zachwytem, podczas gdy Davyan właśnie usiłował przegryź wampirowi gardło. – No co? – zirytowała się odrobinę widząc pełne zgrozy miny brata i druida.
– On?! – Alex wskazał na kotłujących się przeciwników. – Powiedział, że chce cię zerżnąć, a mnie przeznaczyć na ofiarę. Jak do cholery może być słodki?!
– E, tam – machnęła ręką. – Wciąż to mówi.
– Daria – odezwał się z wahaniem milczący dotąd Aleksander. – On nie przejdzie na naszą stronę, nawet na twoją nie przejdzie.
– O Darenie zdaje się twierdziłeś tak samo?
– Daren był demonem o dużym doświadczeniu, wojownikiem, jednym z najsilniejszych. Davyan to zupełnie inna bajka. Jest młody jak na ich możliwości, ale i obdarzony niezwykłymi umiejętnościami.
– Wiem – westchnęła. – Mojej sąsiadce wypadł dysk, a on go wyleczył jednym dotknięciem, ot tak! – pstryknęła palcami.
– Wyleczył twojej sąsiadce dysk? – spytał słabym głosem druid. Co on ma z tymi babami! Córka jeszcze bardziej pokręcona niż matka. – Ja przez was oszaleję. Mniemam, że ten, któremu twój wybranek właśnie wyrywa ramiona ze stawów, to wspomniany wampir?
– Tak. Też słodki, ale mam już swojego demona.
Druid zamknął oczy. Gdy na podwórku rozległ się ponury, pełen bólu skowyt, głęboko odetchnął.
– Davyan! – krzyknęła zaniepokojona Daria. – Zostaw Gracjana w spokoju, bo zaraz sąsiedzi zaczną dzwonić na policję, że się tutaj mordują. No dalej! – tupnęła nogą. Demon łypnął na nią podejrzliwie jednym okiem, drugim zezując na wijącego się w stalowym uścisku wampira. W sumie to mógł na razie odpuścić, pomyślał z niechęcią.
– Jak cię zobaczę w jej pobliżu, to skończę to, co zacząłem! – zagroził. Gracjan z wściekłością otrzepywał ubranie, w duchu obiecując zemstę za sposób, w jaki został potraktowany.
– Czekaj, czekaj! – wrzasnął za oddalającym się demonem. – Zobaczymy co na to powie twój ojciec.
– Ojciec? – Davyan tylko wzruszył ramionami, ale Darię zainteresowały te słowa. – Ma na myśl mojego ojca?
– Niezupełnie – Aleksander odsunął się na bok, a ponury niczym gradowa chmura demon, minął go w milczeniu, by następnie udać się na górę. Z placu boju zniknął również Gracjan. – To jest właśnie powód, dla którego jest tak niebezpieczny.
– Jego ojciec? Czy… – Daria gwałtownie pobladła. – Czy on również jest synem Darena?
– Nic z tych rzeczy.
– Ależ mnie wystraszyłeś – roześmiała się z ulgą, otulając połami szlafroka. – Wejdźmy w powrotem do domu, bo zmarzłam.
– Nie, my już pójdziemy. Alex, masz wszystko, po co przyszedłeś?
– Tak.
– Dobrze. A ty spytaj się tego swojego demona, kto jest jego ojcem. I potem dobrze zastanów się nad udzieloną odpowiedzią.
Skinęła głową, marszcząc czoło. Niby kto miał nim być? Zamknęła drzwi, po czym wciąż zamyślona udała się na górę. Natknęła się na Davyana, który wychodził z pokoju jej brata, już kompletnie ubrany.
– Zaczekaj – chwyciła go za ramię.
– Bo co? – mruknął, patrząc na nią dziwnie odpychająco.
– Kim jest twój ojciec? Aleksander powiedział…
– Pieprzony druid!
– Bywa irytujący – zgodziła się. – To kim jest twój ojciec, że to takie ważne?
– Nie powiedział ci?
– Davyan! Czy ty też musisz mnie irytować?
– Czyli nie powiedział. A ty się nie domyślasz? – dodał drwiąco.
– Nie, nie domyślam się! No to kim jest? Człowiekiem?
Demon przez chwilę gapił się na nią, a potem zaczął się śmiać. Bynajmniej jednak nie był to przyjemny śmiech.
– Nie to nie! – obraziła się. Lecz kiedy go mijała, to śmiech umilkł. Brutalnie chwycił ją za ramię i przyciągnąwszy ku sobie, wyszeptał z wyjątkową zjadliwością.
– To ojciec mnie tu przysłał. Bo wierzy, że jestem w stanie zdobyć dla niego ten świat. Który, gdy przyjdzie na to czas, będzie i mój.
– Władca? – spytała po chwili milczenia.
– Tak. Ale nie martw się mieszańcu, dopóki się tobą nie nasycę, będziesz bezpieczna.
Patrzyła prosto w pełne złośliwej satysfakcji oczy, na wyjątkowo wredny uśmiech. I nagle, chyba po raz pierwszy tak wyraziście, dotarło do niej, kim tak naprawdę jest istota, w której tak beznadziejnie się zakochała.

31 komentarzy:

  1. Trochę pokręcone się już robi to opowiadanie. Dochodzę do wniosku, że nie przepadam za taką tematyką. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super Babeczko, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Babeczko,
    Tematyka bardzo ciekawa, są gusta i guściki. ^^ Daria jest ciekawą postacią, Davyan również. Ja jestem wniebozwieta z powodu tak skrupulatnego rozwijania akcji. W poprzednich opowiadaniach tego typu najwięcej schodziło ci na przedstawienie bohaterów i ich romans, a cała historia potrafiła rozwiązać się w dwóch, niezbyt długich częściach. Teraz wszystko ma rytm idealny. Pisz dalej, bez pośpiechu, to opowiadanie nie powinno się skończyć zbyt szybko. Właśnie tego brakowało mi w opowiadaniu z Darenem. Od czasu gdy powrócił na ziemię, wszystko działo się w zawrotnym tempie, co mnie osobiście do gustu nie przypadło.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo niech w końcu on ją ruchnie bo opowiadanie zaczyna być już trochę nudne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? Nie mówię tego po złości bo doceniam Twoje opowiadania i bardzo je lubie ale te z każdą częścią robi się coraz gorzej, ciągle pojawia się ten sam schemat. Już powoli zbliżają się do siebie (w sensie seksualnym) a tu nagle jakaś "zabawna" sytuacja, która im przeszkadza, i tak w kółko...Coraz trudniej mi się to czyta. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie,
      ja się osobiście nie zgadzam. Rzeczywiście, schemat dość powtarzalny, niektóre sytuacje są już denerwujące, ale biorąc pod uwagę fakt, iż oni na odludziu się nie znajdują i demon wraz z dziewczyną są w centrum zainteresowania 5 pozostałych bohaterów, kuriozalnym byłoby, gdyby nikt do nich nie zawitał. Wg mnie by zapobiec niezadowoleniu, części powinny być znacznie dłuższe. Prawdą jest, że czekamy z niecierpliwością na kolejną porcję, a dostajemy krótką scenkę pod prysznicem z bonusem w postaci brata głównej bohaterki, jej kolejnego absztyfikanta oraz druida. Cała akcja nie może trwać dłużej niż pół godziny, to rzeczywiście nie pozostawia pola do snucia dalszych wyobrażeń, gdyż od razu gdy zaczyna się coś dziać, wątek zostaje ucięty, a czytelnik musi czekać kolejnych kilka dni.

      Usuń
  6. Mi się bardzo podoba !! Widzę, że zdania są podzielone.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż... Dwie części jeszcze zostały, więc za bardzo się nie wynudzicie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Babeczko,
      tylko dwie części? Szkoda, chyba pochwaliłam dzień przed zachodem, myśląc, że na finał poświęcisz zdecydowanie więcej czasu.
      Filmy i opowiadania mają wspólną cechę, stają się niewypałem, gdy akcja przez prawie cały czas ich trwania nie porusza się ani o milimetr, a następnie na wszystkie kulminacyjne sceny poświęca się 15 min.
      Moim zdaniem nie będzie mowy o nudzie, gdy poświęcisz na zakończenie więcej czasu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Ale za to będą zdecydowanie dłuższe, bo nie będę wam znów przebywała w środku interesującej sceny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tylko dwie? już płacze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie spłycacie wizję opowiadania tylko do "ruchania"... Może Was zaskoczę, ale fabuła trzymająca się kupy jest również bardzo ważna :)
    Jak chcecie czytać tylko o tym, jak ktoś z kimś sypia to zatrzymajcie się na Grey'u i tym podobnym (dla mnie to kompletnee dno - takie moje osobiste zdanie).
    Babeczko, nie komentuję, ale zawsze czytam :)
    Sama piszę opowiadania, chociaż o wiele dłuższe niż Ty i wiem, że to nie jest łatwa sprawa. Pięknie łączysz wszystko :)
    Dla mnie dobijające jest tylko to, że trzeba czekać :D
    Demonologia wpisuje się w moje zainteresowania, więc trafiłaś idealnie.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja uważam, że co za dużo to nie zdrowo. Trochę to wszystko naciągane,głupawe i nie pasujące do siebie. Może by było dobre gdyby bohater był zwykłym śmiertelnikiem, a nie przyszłym władcą piekieł i świata. Może kogoś to śmieszy, mnie osobiście nie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odnosze wrazenie, ze wszystkie (a przynajmniej polowe negatywnych komentarzy) napisala jedna osoba xD

    Jak wam sie nie podoba to opowiadanie to wystarczy nie czytac ;) taka tam mala rada, skoro tak narzekacie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimie,
      moim zdaniem Babeczka powinna wiedzieć, jak reagujemy na jej opowiadania. To nic złego, a czasem może pomóc.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Pisanie ma być przyjemnością, a nie ciągłym zastanawianiem się: "czy im się spodoba?", więc Twój komentarz mocno kuleje.
      Każdy znajdzie w opowiadaniach Babeczki coś dla siebie, więc skoro jest wybór to dlaczego z niego nie korzystacie? Tylko na siłę próbujecie ustawić jej pisanie pod siebie?

      Usuń
    3. Elorence,
      nie zauważyłam obraźliwych komentarzy. Gdyby autorka nie chciała znać opinii, mogłaby zablokować tę opcję. A normalnym zjawiskiem jest, że zawsze istnieje margines, któremu coś nie podchodzi.
      Pozdrawiam i proszę o dystans zebranych taki, jaki reprezentuje Babeczka.

      Usuń
  13. Nasermater. Opowiadanie jak każde cudowne. Pozdrawiam i czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja powiem szczerze - chciałabym żeby to opowiadanie było albo bardziej lekkie i humorystyczne jak "Dżin" albo bardziej poważne, w tonie opowiadań o demonach lub tych bardziej horrorowo-dreszczowcowych. Bo tak naprawdę, kiedy je czytam, mam wrażenie że dzieje się w trzech lokacjach na krzyż, a charaktery postaci są spłycone dla wprowadzenia elementów komicznych (łobosze cycki), przez co mało wiarygodne i zapadające w pamięć. I przez to wolne prowadzenie akcji... dłuży się niemiłosiernie. I nie chodzi mi tu o "bo seksów nie ma", przecież w niektórych z Twoich opowiadań seksu koniec końców nie było, a były smaczne, romantyczne i łykało się je w godzinkę. Tutaj czuć jakieś zmęczenie po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Szelmo.
      Nie wszystkie opowiadania da romantyczne i do schrupania w godzinę. ^^
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ale gdzie ja napisałam że wszystkie są? Nie. Babeczka przeciesz pisze teź bardzo przyjemne science fiction na przykład. Ja tylko uważam że akurat to opowiadanie jest męczące.

      Usuń
  15. Droga Babeczko :)
    Nie przejmuj się opiniami niektórych malkontentów(ek) bo i tak nigdy wszystkim na raz nie dogodzisz :)
    Najważniejsze jest to, że MI się podoba to opowiadanie (ale jestem skromny, a co będę sobie żałował).
    PS. Przepraszam za to, że trochę pojechałem po malkontentach ale tak jakoś samo wyszło ... :/
    Pozdr. Rysiek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ktoś nie lubi czytać o demonach, to niech nie czyta, ja osobiście kocham takie opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Babeczko, a może dobrym pomysłem byłoby dawanie notki, że opowiadanie jest o demonach? wtedy tym, którym się nie podoba, nie byliby zawiedzeni.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chciałam się przyłączyć dziś do dyskusji, odpisać na komentarze, ale idę spać. Za ostro poszalałam przez ostatnie dni i zmęczenie razem z pewną comiesięczną kobiecą przypadłością, dało boleśnie o sobie znać. Tak się wyłożyłam, że mam rozwalone kolano, botoks na ustach i wyszczerbioną jedynkę :( Najlepsze jest to, że potknęłam się o dziecięcą wanienkę i to o jej kant tak przywaliłam, że aż krew poszła ;-)
    Wcześniej Mały pomacał łapką gorące żelazko...
    Szkoda gadać. Idę spać, bo jeszcze mnie coś głupiego spotka. I Wam życzę spokojnej nocy!
    Babeczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toś się Babeczko rzeczywiście rozszalała, szkoda tylko, że nie były to dzikie i orgastyczne harce z Małżonkiem:( Współczuję wywrotki i mam nadzieję, że szybko się z ran, Biedactwo, wyliżesz. No niestety, dopóki dzieciątko nie pomaca żelazka/piekarnika w trakcie użytkowania tychże, to nie rozumie co znaczy: "gorące" - te nasze "nie dotykaj, bo to sssiii..." jakoś nie trafia im do przekonania.
      A co do opowieści...
      Nie sądzę by Daria śniła o księciu na białym, rączym rumaku, ale i tak los z lekka (delikatnie rzecz ujmując) z niej zakpił - rzec by można, że trafił jej się książe z niewłaściwej strony mocy. Ale wiadomo nie od dziś, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle, więc śmiem sądzić, że przy Darii nawet i syn władcy polegnie. Swoją drogą, to świetny pomysł i zupełnie się tego nie spodziewałam.Podejrzewam, że władca też się nie spodziewał, że jego syn (krew z krwi, kość z kości) wymięknie (hmmmm... metaforycznie, bo fizycznie wręcz przeciwnie)przy cyckach i przestrzeni międzyudowej ( Na Boga... tfu, tfu, synu! Wszystkie baby to mają, więc dlaczego akurat TA?!!:))
      Jak dla mnie, to tempo opowieści jest w sam raz - każda z części wnosi coś nowego, coś wyjaśnia, a przerywanie w najbardziej emocjonującym momencie to norma i to o właśnie chodzi. O oczekiwanie, główkowanie co dalej, fantazjowanie i zastanawianie się co też Babeczka wymyśli.
      Babeczko, tak trzymaj i pisz jak Ci dusza i silna wewnętrzna potrzeba dyktuje.



      Usuń
    2. Dzięki :-) Co do Małego, to w zaszłym tygodniu zamknął się w samochodzie i trzeba było wybijać szybę ;(
      A opowiadanie... Idę swoim tokiem, jednym się to podoba, drugim nie, powiedziałabym że to jak najbardziej normalne. I chyba będą trzy części jeszcze, bo przypomniała mi się scena, którą miałam wstawić :)
      Właśnie wiewiórka mi siedzi przy otwartym oknie. Rozzuchwaliły się skubane ostatnio :D

      Usuń
  19. A kiedy będzie Pałka i newsletter?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.