wtorek, 10 stycznia 2017

Uzurpator (IV) - treść płatna

Bez wstępu :-)

            Uzurpator (IV) - treść płatna
Silna, męska dłoń, zakryła jej usta, muskularne ramię objęło i unieruchomiło.
– Cicho! – wyszeptał ten ktoś. – Nie zrobię ci krzywdy.
Jednak wbrew temu zapewnieniu jej umysł zalała fala paniki. Chociaż jednego była pewna. To nie był ani Danjal, ani żaden z jego siepaczy. Tylko w takim razie kto?
– To jakieś tajemne przejście? – wyszeptał nieznajomy. Udało jej się delikatnie zaprzeczyć ruchem głowy. – No dobrze. Puszczę cię, ale nie krzycz. Jeśli zaczniesz będę zmuszony dość brutalnie cię uciszyć. Zrozumiałaś?
Kolejny ruch głowy, tym razem w pionie. Zabrał rękę z jej ust, ale wyczuwała jego napięcie. Jak najszybciej chciała wyjaśnić, że wołanie o pomoc, jest ostatnią rzeczą, jaką chciałaby zrobić.
– Kryjówka – powiedziała cicho, po czym odchrząknęła. – Moja jedyna droga ucieczki.
Odwróciła się. Naprzeciwko stał wysoki, smukły mężczyzna. Chociaż nie mogła dostrzec wszystkich szczegółów, zauważyła półdługie srebrzyste włosy, oczy o tym samym odcieniu, trójkątną twarz o ostrym podbródku, wąskie wargi. Bardzo nietypowe, pomyślała zaskoczona.
– Kim jesteś? I jak się tutaj dostałeś?
Bez słowa wskazał na okno.
– Niemożliwe! – prychnęła. Zbyt głośno, bo zaraz potem zamarła przerażona. – Tam jest przepaść. A nie widzę u ciebie skrzydeł.
– Czyżby? – zakpił. – Ale masz rację. Nawet ja nie potrafię latać. Za to doskonale umiem wspinać się po linie.
– Ale po co?
– Jestem złodziejem, to są królewskie komnaty pełne skarbów, ich właściciel wyjechał przed kilkoma godzinami jakby się paliło, a na zamku panuje chaos. Dobrze, względny chaos. Tak się zastanawiam – dał krok do tyłu, intensywnie jej się przyglądając – czy nie ty jesteś powodem tego wszystkiego?
Powinna zaprzeczyć czy potwierdzić?
– Złodziejem? – powtórzyła z powątpiewaniem. – Nie wyglądasz na złodzieja.
– A jak według ciebie wyglądają złodzieje? – spytał rozbawiony.
– Nie powinnam tracić czasu na czcze pogaduszki! – rozzłościła się nagle, kierując się stronę drzwi.
– Zdążyłem już sprawdzić. Zamknięte. – Ubiegł ją, zanim dotarła do celu. Nie uwierzyła. Podeszła do masywnych, dębowych wrót i ostrożnie spróbowała je otworzyć. Nieznajomy miał rację, były zaryglowane. Jęknęła z rozczarowaniem. Po co zamykać pustą komnatę? A może Danjal coś podejrzewał? Co prawda jego straż zdążyła obstukać wszystkie ściany, lecz chociaż nie przyniosło to żadnego rezultatu, wolał chuchać na zimne. Słyszała jego rozmowę z Lhaną. Wydawał się być stuprocentowo pewny, że nie uciekła z komnaty. Zresztą, to teraz nie ważne. Miała dwa wyjścia. Pierwsze to wrócić do kryjówki i tam czekać na dogodną okazję. Jednak co będzie, jeśli taka się nie trafi? Było też drugie wyjście. Z zastanowieniem spojrzała na milczącego mężczyznę, który rozglądał się dookoła.
– Tutaj nic nie znajdziesz – powiedziała cicho. – Żadnych klejnotów, złota czy srebra.
– Żadnych? Sądziłem, że to komnata jej wysokości?
– Królowej? – roześmiała się z goryczą. – Lepiej byś zrobił, gdybyś wybrał pokój kochanki, piętro niżej.
Mrużąc oczy, podszedł bliżej. Wyciągnął dłoń i ściskając jej podbródek, zmusił do spojrzenia mu prosto w oczy.
– Chodzą słuchy, że księżniczka, córka poprzedniego władcy, nie była zbytnio skora do małżeństwa. Ale nie masz racji, twierdząc, że w tym pokoju nie znajdę nic cennego. Mam ciebie.
Pobladła.
– On…
– Nie mam na myśli twego szanownego małżonka. Z nim raczej nie da się negocjować. Ale lord Vacon z pewnością byłby zainteresowany.
– Lord Vacon?
– Pewna grupa ludzi czuje się bardzo rozczarowana obrotem sytuacji. Majątku na tej transakcji nie zbiję, ale przynajmniej odrobię straty.
Patrzyła na niego w milczeniu, usiłując zapanować nad chaosem w umyśle. Zwykły złodziej? Tutaj? Jego lakoniczne tłumaczenie nie rozwiało wątpliwości. Wręcz przeciwnie.
– Nie sądzisz, że mój szanowny małżonek sowicie by cię wynagrodził? – spytała cicho.
– Twój szanowny małżonek rozkazałby mnie pojmać i jak najszybciej powiesić. On nie ma w zwyczaju targować się o to, co uważa za swoją własność. – Głos nieznajomego nieoczekiwanie stwardniał. Puścił ją, odwracając się plecami i podchodząc do okna. – A ja nie jestem aż tak silny, aby walczyć z jego całą armią.

 Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wena jest, to się pisze, aż iskry spod palców idą :-)))

      Usuń
  2. Babeczko udusze Cie ! Obaj sa niesamowici... Juz myslalam ze chcesz Danjala zrobic tym zlym - ale dodalas ze lubia go poddani;) Jeszcze bardziej namieszalas i dobrze bo szkoda by go bylo skreslic
    ;). Z drugiej strony Salim tez jest swietny. Boskie, boskie, boskie - dodaj kolejna czesc szybciej, pieknie prosze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że jednego z panów trzeba będzie wyeliminować? Bez litości ;-D

      Usuń
    2. Jeden to typ Bastiana, a drugi Witalija :P Nie wiem jak chcesz któregoś wyeliminować, gdyż oba typy uwielbiam :P Ale wierzę, że sobie poradzisz :D Nie mam pojęcia jak - ustawowo powinno być zabronione dawanie dwóch takich facetów w jednym opowiadaniu :P Ale wierzę w Ciebie :P PS. Tylko go z blond - lachociągiem czasem nie sparuj :D

      Usuń
  3. Nie mam pojęcia co powiedzieć.
    Przeczytane jednym tchem,i co dalej ??
    Chcę się czytać dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej.....☺ Czekam więc na następną część 🙂

    A tak poza tym - ile części opowiadania jest planowane ?? A ile wyjdzie ? 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że pisałam coś o 8 lub 9, sama do końca nie jestem pewna. Niby plan jest, ale skąd mam wiedzieć, czy bohaterowie nie spłatają mi psikusa :-)

      Usuń
  4. Srebrzyste włosy? Specjalny trening? Coś mi to pachnie Wiedźminem?😉 Ale fajnie😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Wiedźminie nie pomyślałam, raczej o czymś innym, ale do tego przyznam się jedynie na torturach, bo to stare czasy, bardzo stare czasy i stare fascynacje... :-D

      Usuń
    2. Jeśli już wspomniałaś o starych fascynacjach , to u mnie byli to...buhaha...skandynawscy Ludzie Lodu...😄😄😄

      Usuń
  5. Jak stare fascynacje, to Christopher Lambert, jako Raiden z filmowego "Mortal Combat"?

    Czy może pewny łzawy emo cykl fantasy o koniach Towarzyszach i ich jeźdźcach.

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Babeczko jakie polecasz inne blogi, które przynajmniej w 10% są tak genialne jak Twój? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trzy propozycje na pasku po lewej, ale musisz wejść na stronę przystosowana na komputer, bo w tej na telefon tego nie widać.

      Usuń
  7. Szkoda, że nie ma Dzieła Sztuki dzis :/ a dzisiaj Kończę 22 lata, fajny prezent by był :/ no nic, kiedy można się spodziewać kolejnej części ? :(

    Pozdrawiam Marta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało się że jednak tak, chociaż minute po północy :-D

      Usuń
    2. Dziękuję, dziękuję, dziękuję <3 Babeczko jesteś najlepsza :)

      Marta :)

      Usuń
  8. Ciekawie piszesz :)
    ja właśnie zaczynam, zapraszam do czytania i komentowania ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.