wtorek, 18 października 2016

Tajemnica (VII) - treść płatna, zakończenie

No i kończymy... Pod wieczór zajmę się Waszymi pytaniami w komentarzach, bo pojawiło się kilka wątpliwości.

           Tajemnica (VII) - zakończenie
Poczułam skurcz w dole brzucha. Pożądanie pojawiło się nagle; było jak niespodziewany wybuch wulkanu. Drzemało uśpione, by eksplodować w odpowiednim momencie. Ogarnęło całe ciało, sprawiając, że na moment stałam się dziwnie bezwolna, niezwykle słaba. Siedziałam okrakiem na męskich kolanach, więc wystarczyło tylko pochylić się, aby dotknąć jego ust. Ale sam dotyk, to było zbyt mało. Dla nas obojga. Kuba chwycił mnie w pasie, a potem brutalnie wpił się w moje wargi. Całował, a jednocześnie jego dłonie przesunęły się niżej, zaciskając się na moich pośladkach. A ja przestałam nad sobą panować. Poruszałam się, ocierając o jego krocze, doskonale wyczuwając twardniejącą męskość i wilgoć, sączącą się spomiędzy moich ud. Oddawałam pocałunki, badałam językiem wnętrze jego ust, pieściłam dłońmi ramiona i szyję. Kompletnie odjechałam. Byłam tak spragniona dotyku i bliskości, że pozwoliłam mu na wszystko. Na to, aby rozpiął górę sukienki i wydobył ze stanika obie półkule piersi. Na to, aby odsunął wąski paseczek stringów i zanurzył w moim wnętrzu palec, a potem zaczął go wsuwać i wysuwać, jednocześnie pokrywając pocałunkami moją szyje i piersi. Pieścił mnie intensywnie, podczas gdy ja wplotłam palce w jego włosy, odchyliłam głowę i coraz gwałtowniej poruszałam biodrami. Mętnie pomyślałam, że najwyraźniej Kuba olał moją niepełnoletność. Potem dotarło do mnie, że gdyby ktoś przechodził koło leśniczówki, miałby co oglądać. To podnieciło mnie jeszcze bardziej. Drżącą dłonią dotarłam do zamka męskich spodni, a potem nieznacznie się odsunęłam i rozpięłam go. Nie miał pod spodem bielizny, więc jego męskość ukazała się w całej okazałości. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i już wiedziałam, że czeka mnie prawdziwy odlot. A kiedy dosiadłam go i od spełnienia oddzielał nas tylko wąski paseczek koronki, omal nie oszalałam. Rozkosz, spowodowana tym, że ocierałam się teraz moją cipką o nabrzmiałego kutasa, była większa niż ta podczas normalnego stosunku. Jęknęłam gardłowo, a Kuba zaczął pieścić moje piersi. Przygryzał, ugniatał i nagle przerywał, by muskać naprężone sutki czubkiem języka. A później równie brutalnie je atakował. Pojękiwałam coraz głośniej, coraz szybciej poruszając biodrami.
– Zdejmij to do cholery! – syknął, na moment przerywając. Doskonale wiedziałam, o czym mówił. Byłam jeszcze na tyle przytomna, że przecząco pokręciłam głową, uśmiechając się i kładąc palec na jego wargach. Oczywiście, nie posłuchał i moje wytworne, randkowe majtki, zamieniły się w koronkową szmatkę, która wylądowała gdzieś na podjeździe. Zdecydowanym gestem uniósł mnie odrobinę do góry, a potem opuścił na swojego naprężonego penisa. Trzeba przyznać, że gładko wszedł, aż do samego końca. Jak dla mnie był ogromny. I cudowny! Przymknęłam oczy, oparłam dłonie na ramionach Kuby i zaczęłam się poruszać. Za każdym razem wydawałam z siebie ciche stęknięcia, które z czasem przybrały na sile, zamieniając się w niekontrolowane jęki, a na samym końcu coraz głośniejsze okrzyki. Jak szalona galopowałam ku spełnieniu, a dodatkowej rozkoszy dostarczały mi pieszczoty i wymiana pocałunków. Czasami, przez zaledwie kilka sekund, tylko patrzyliśmy w swoje oczy. I trzeba przyznać, że to było równie podniecające, co fizyczny kontakt.
Nigdy wcześniej nie osiągnęłam orgazmu w takiej pozycji. Krzyczałam, zaciskając palce na jego ramionach, tuląc jego twarz do moich piersi. Drżałam w całkiem niekontrolowany sposób, przeżywając pozbawiającą zmysłów ekstazę. Kuba znieruchomiał na moment, ale zaraz potem zepchnął mnie ze swoich kolan. Oszołomiona, nie bardzo rozumiałam czego chce. Dopiero kiedy chwycił moją głowę i jednym, stanowczym ruchem zanurzył penisa w ustach, wszystko stało się jasne. Najdziwniejsze, że nigdy wcześniej tego nie robiłam, bo mierził mnie sam akt miłości oralnej. Teraz zniknęły opory. Zresztą, za wiele nie miałam do powiedzenia. Wykonał trzy, cztery głębokie pchnięcia, a potem wytrysnął pomiędzy moimi wargami. Chciałam się wyrwać, bo to jednak było zbyt wiele, jak na pierwszy raz, ale nie pozwolił na to. Jęknął przeciągle, a potem mnie puścił. Wyswobodziłam się w końcu, opadając na twarde deski werandy. Ciężko dyszałam, patrząc prosto w błyszczące przeżytym orgazmem oczy Kuby. Na języku czułam smak i zapach jego spermy, ale z zaskoczeniem stwierdziłam, że nie było to nieprzyjemne. Wręcz przeciwnie. Podniecające.


Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!

3 komentarze:

  1. I koniec dobrego opowiadania. 😞 Zakończenie? Bardzo dobre. 😍


    Ps: Kiedy będzie z powrotem strona mobilna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało. Strona mobilna będzie za chwilę, całkiem zapomniałam, że mam zmienić, dzięki za uwagę :-)

      Usuń
  2. Długimi ślizgami, błyskawicznie osuwasz się w przepaść. Po drodze zgubiłaś wszystko, co cenne. Straszne.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.