Skoro jesteśmy przy muzyce, pora abym dodała coś od siebie. W ciemno kupuję płyty Roxette i Tori Amos :-) Jeśli chodzi o Tori to polecam piosenkę Winter. Cudo. Pierwszy raz usłyszałam ją w radiu i od razu się zakochałam, choć znałam inny jej utwór Crucify. Poza tym pewnie nie zdajecie sobie sprawy jak wiele tekstów piszę pod wpływem muzyki. Przykłady? Wygrana to Lana del Rey i Ride. Niekompletni to Ferry Corsten & Shelley Harland i cudowny kawałek Holding on. Spod ciebie to powstanie to Sean Paul i kawałek Got 2 Luv U. Lustra to Justin Timberlake i Mirrors. Nie umiem stąpać tak cicho - muzyka barokowa. Pechowa dziewczyna to oczywiście Timbaland Morning After Dark. W mojej głowie, w twoim sercu - Ed Sheeran I see fire. Akurat ten kawałek usłyszałam, jak wychodziliśmy z kina i mąż mnie musiał siłą wyciągać z pustej sali, bo uparłam się odsłuchać go do końca :-) Aż do końca świata to o dziwo nieśmiertelna Britney, której nigdy nie lubiłam, ale która podbiła mnie kawałkiem Criminal. Z polskich wykonawców od zawsze Edyta Bartosiewicz, obecnie Sylwia Grzeszczak i Ania Dąbrowska. Od zachodnich sąsiadów to nieoceniona Anette Louisan, a dawniej Sabrina Setlur. Od wschodnich, kiedyś było T.A.T.U. ale w wersji po rosyjsku. Po angielsku moim zdaniem wypadło słabiej. Z czasów studenckich Sting i Desert Rose. Boże! Słuchaliśmy tego na okrągło na praktykach z geologii, aż nam się bumbox zatarł ;-)
Ogólnie to chyba jestem uzależniona od muzyki, bo mogłabym wymieniać i wymieniać, starczyłoby tego na kilka postów.
Ale gdybym miała Wam polecić trzy kawałki, które koniecznie musicie przesłuchać, to polecam wklikać w youtuba to: Tori Amos "Winter", Shelley Harland "Holding on" oraz Tina Turner "Dancing in my dreams".
A tak w ogóle to mam jeszcze masę utworów do posłuchania, które polecaliście w komentarzach. Odpowiedzi będę udzielała na bieżąco. Na razie zakochałam się w piosenkach Agnes Odel...
link do części VII - klik
Głupstwo (VIII) kontynuacja
Ogólnie to chyba jestem uzależniona od muzyki, bo mogłabym wymieniać i wymieniać, starczyłoby tego na kilka postów.
Ale gdybym miała Wam polecić trzy kawałki, które koniecznie musicie przesłuchać, to polecam wklikać w youtuba to: Tori Amos "Winter", Shelley Harland "Holding on" oraz Tina Turner "Dancing in my dreams".
A tak w ogóle to mam jeszcze masę utworów do posłuchania, które polecaliście w komentarzach. Odpowiedzi będę udzielała na bieżąco. Na razie zakochałam się w piosenkach Agnes Odel...
link do części VII - klik
Głupstwo (VIII) kontynuacja
– Dzieci? Nie
cierpię tych usmarkanych, wiecznie jęczących bachorów – wzdrygnął się z odrazą.
– Prędzej dam się wykastrować niż jakiegoś spłodzę.
– Tak? – Teraz mój
głos ociekał podejrzaną słodyczą, choć wewnątrz aż kipiałam ze złości.
Bachorów? – Na to już za późno, bo
jednego spłodziłeś. Ma cztery miesiące i na imię Marysia.
Karol otworzył usta,
ale nic nie powiedział. Wyglądało na to, że moje słowa z trudem torowały sobie
drogę do jego umysłu. Pożałowałam swoich słów, lecz było już za późno.
Przeklęłam w duchu tę nieroztropność. Przecież miałam milczeć. Tylko że od tak
długiego czasu, chciałam wykrzyczeć mu tę prawdę w twarz.
– Marysia? Kto ci
naopowiadał takich bzdur? – wrzasnął poirytowany. – To dlatego się stawiasz,
gdy proponuję byśmy ponownie się spotykali?
Niewiarygodne! Co za
pacan!
– Ty kretynie! –
odparłam z goryczą. – Jakie plotki? Jakie ponownie? Czekałam na ciebie z
kolacją i nowiną o ciąży! A ty mnie przegoniłeś! I dla kogo? Dla tej wywłoki,
która robiła w balona i ciebie, i męża? Która nie chciała zostać twoją żoną, bo
byłeś biedny? Podstarzała, wyfiokowana lafirynda, z kolekcją operacji
plastycznych na koncie!
– Uważaj na słowa!
W końcu mówisz o mojej żonie! – Brutalnie chwycił i ścisnął moje ramię. Ale ja
jeszcze nie skończyłam.
– A ty? Sądzisz,
że jesteś lepszy? Mógłbyś być moim ojcem!
– Jakoś ci to
wcześniej nie przeszkadzało. Zaraz – zmarszczył brwi – to ty niby byłaś w
ciąży? Jakim cudem?
– Odsyłam do
podręcznika biologii ze szkoły podstawowej.
– Przecież ja…
Cholera! – powiedział tylko, nagle blednąc. – Nie brałaś pigułek?
– Przecież
wiedziałeś, że nie.
– Cholera! –
powtórzył i umilkł. Chyba dopiero teraz dotarł do niego sens tego wszystkiego.
– Dlaczego nie powiedziałaś?
– Nie miałam
kiedy. Byłeś zajęty Ewą – wzruszyłam ramionami.
– Nie przez cały
czas. Byłem u ciebie, rozmawialiśmy w ogrodzie. Dlaczego nie powiedziałaś?! –
Tym razem wykrzyczał te słowa, potrząsając mną z furią.
– Puszczaj! Postawiłeś
sprawę jasno – żadnego związku, tylko seks. Po co miałam cokolwiek mówić?
– Na początku
chciałaś.
– Szybko mi
przeszło.
– I pewnie o to
się tak wściekasz? Co za problem, zrobimy badanie DNA, uznam dziecko i będę
płacił alimenty.
Doigrał się. Zacisnęłam
dłoń w pięść i z całej dostępnej mi siły przywaliłam mu prosto w drugie oko.
Wrzasnął coś niecenzuralnego, a z pokoju obok nadciągnęła Dorka, ponura niczym
chmura gradowa. Od razu złapała kij bejsbolowy i znalazła się u mego boku.
– Koniec rozmowy –
zakomunikowała grobowym głosem. – Wynocha!
– A ty smarkata
się nie wtrącaj! – wysyczał Karol, ostrożnie dotykając obolałego miejsca na
twarzy. Za to ja zdążyłam się zastanowić, czy i moja siostra mu przyłoży. –
Chcę zobaczyć moje dziecko.
– Powiedziałaś mu?
– spojrzała na mnie potępiająco.
– Nie panowałam
nad tym.
– Szkoda. Ten
skurwiel nie zasługuje na to, aby wiedzieć.
Przyznaję, moja siostra
miała rację. Ale nie było co płakać nad rozlanym mlekiem.
– Nie zasługuję,
rozumiem. Lecz i tak chcę ją zobaczyć.
– Pójdę po
Marysię. Ze mną będzie bezpieczna.
Nie czekając na moje
pozwolenie, zniknęła w drzwiach prowadzących na korytarz. Zostałam sama z zadumanym
Karolem. O dziwo, wcale nie był zły. A powinien, w końcu porządnie mu
przyłożyłam.
– Ona jest moja –
oświadczyłam na wszelki wypadek.
– Ja chyba tez
miałem w tym jakiś udział?
– Minimalny.
– Daj spokój. Zaskoczyłaś
mnie jak mało kto – zerknął na mnie z nagłym rozbawieniem. – No i mamy bardzo
konkretny powód na to, aby znów spróbować.
– Czego?
– Chociażby seksu.
– Tobie nadal
tylko jedno w głowie.
– Dziwisz się?
Zrobiłaś się tak apetycznie krąglutka i pociągająca, że najchętniej rzuciłbym
cię na podłogę i przeleciał. Tu i teraz.
Nic nie poczułam.
Żadnego drgnienia serca, żadnego podniecenia, słodkiego i zniewalającego
uczucia w dole brzucha. Absolutnie nic. Patrzyłam na Karola i miałam wrażenie,
jakby był zupełnie obcym człowiekiem. Zauważyłam siwe włosy we wzburzonej
czuprynie, czarne obwódki wokół oczu, zmarszczki, których wcześniej nie było.
– Nad czym tak
rozmyślasz? – Bardzo delikatnie pogładził mnie kciukiem po policzku.
– Nad nami.
– Źle zrobiłem, że
ożeniłem się z Ewą. Ale tak stanowczo odrzuciłaś moją propozycję podczas
ostatniego spotkania. W zasadzie to zasługa dziwnego zbiegu okoliczności, że
pojawiłem się wczoraj w dawnym domu. Zostawiłem ważne dokumenty, wychodząc
zauważyłem jak ty, w seksownej sukience udajesz się na spacer. To mnie zaintrygowało,
bo nie idzie się na spacer w tak wysokich szpilkach.
– Więc
postanowiłeś mnie śledzić?
– Tak. I o mało
mnie szlag nie trafił, gdy wskoczyłaś na kolana tego palanta…
– Konrad nie jest
palantem. No, może trochę – przyznałam, bo przed oczami stanęła mi scena z
brunetką. – Ale na pewno mniejszym niż ty.
– Co nabroił?
– Nie twój
zasmarkany interes.
– Mój. Jeśli
zdecydujesz się na niego, będzie przybranym ojcem mojego dziecka. Muszę dbać o
potomstwo – łobuzersko mrugnął okiem.
– Dbać? Tak, tę
twoją troskę dało się odczuć w szpitalu na porodówce – powiedziałam z goryczą w
głosie. – Inne przyszłe mamusie miały partnerów, narzeczonych czy mężów, którzy
je trzymali za ręce i głupio powtarzali, że będzie dobrze. A ja?
W końcu się zamknął. Po
raz pierwszy odkąd go poznałam, zauważyłam w jego wzroku niepewność i coś jakby
skruchę. Tylko że czasu nie cofniemy, nie naprawimy pewnych rzeczy. Zapadła
cisza. I wtedy właśnie pojawiła się Dorka z Malutką w ramionach. Za nią podążał
nieco chmurny Rafał, dzierżąc w ramionach kij bejsbolowy. Karol ruszył w ich
kierunku, ale kiedy ujrzał krewniaka, a na dodatek z tak niecodzienną bronią
piastowaną w objęciach, przystopowało go po dwóch krokach.
– To ona? – spytał
zachłannie, gapiąc się na śpiącą Marysię.
– Nie, zatrudniłam
dublerkę. Pewnie że tak.
Przełknął ślinę, a
potem posłał mi niepewne spojrzenie.
– Niezbyt podobna
do ciebie.
– Owszem. Za to do
ojca jak najbardziej.
– Wiem –
uśmiechnął się szeroko. – Dlatego jest taka śliczna.
– Oby tylko
charakteru nie odziedziczyła po tobie – syknęła Dorka, patrząc na niego
potępiająco. – Koniec cyrku, wracamy na górę.
– Nie! – Karol
błyskawicznie znalazł się tuż obok niej. – Daj mi ją.
– Nie! – Moja
siostra była równie stanowcza. Za to ja wspaniałomyślnie postanowiłam się nie wtrącać.
Byłam pewna, że poradzi sobie nawet z tuzinem takich jak on. – Łapy precz!
– Mam prawo ją
potrzymać, to moja córka – warknął z pretensją Karol.
– Ja tam nie wiem
– odburknęła mu nieuprzejmie Dorka. – W metryce ma ojciec nieznany.
– Jak to?
– A tak to – teraz
to ja wtrąciłam się ze złością. – Miałam ochotę dać „wredny bydlak”, ale nie
chcieli tego wpisać.
I wtedy Marysia
ziewnęła, zamachała rączkami i otworzyła oczy. Wielkie, błękitne, zaspane. Była
przy tym tak rozkoszna, że miałam ochotę wziąć ją w ramiona i wycałować za
wszystkie czasy. Spojrzałam na Karola. Miał dziwną minę, jakby spotkało go coś,
czego jeszcze nie doświadczył. I wyraźnie widać było zachwyt powoli malujący
się na jego twarzy.
– Niesamowita –
powiedział tylko i tym razem to ja się uśmiechnęłam. Bydlak czy nie, widać
było, że wcale nie jest taki obojętny, jak ogłaszał wszem i wobec. Dziecko
powinno mieć ojca, zadźwięczały surowe słowa w mojej głowie. Tak, powinno, ale
czy koniecznie takiego? Niewyżytego erotomana, po którym nie wiadomo czego się
można spodziewać? Wątpliwe, aby zechciał się zmienić z powodu córki. Z mojego w
każdym bądź razie nie chciał.
Dlaczego takie krótkie? :(((
OdpowiedzUsuńcudownie babeczko, pragne jeszcze jeszcze jeszcze.....
OdpowiedzUsuńJakoś nie chce mi się wierzyć, że Karol się może zmienić dla dziecka. A nawet jeśli, to po drodze coś na pewno odwali... A jednak sentyment do niego i odrobina nadziei zostały po wcześniejszych częściach. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Wszystkie Twoje opowiadania są tak wciągające serio:)
OdpowiedzUsuńSeptember - la la la (never give it up)
Ciepło pozdrawiam,
Dominika (również mam bzika na punkcie muzyki!)
Aaaa!!!! Błagam oni muszą być razem ;)
OdpowiedzUsuńA co do piosenek to posłuchaj Alvaro Soler - Sofia ;) taka słoneczna piosenka :)
Paulina
opowiadanie jak zawsze super :) jeśli lubisz każdą muzykę to polecam piosenkę Madonna - Tragic Girl ❤
OdpowiedzUsuńJa polecam Tom Odell- another love cudowna, łapie za serce ;)
OdpowiedzUsuńPs. Mozecie mnie miec za wariatke, ale ja tam i tak wole Karola!
Ja też wolę Karoooola !!! :D
OdpowiedzUsuńBabeczko. Czuję niedosyt!
OdpowiedzUsuńCieszę się że spodobała Ci się Agnes Obel. Ja sobie trochę ją popsulam. Bo przez dwa tygodnie słuchałam riverside non stop, więc musisz na to uważać. Kolejne utwory: Michał Lorenz "mir miła ", "taniec eleny". Milky chance "stolen dance", "Flashed junked mind",labirynth "beneath tour beautiful", the Smith "People are strange", "asleep", kraftwerk "she is a model",OMI "cheerleaders", "nim wstanie świt" joy Division "alone", "nikt tak pięknie nie mówi że się boi miłości" -akurat, Tracy chapman "the promise", vance joy "riptide", "lubię mówić z Tobą" , "she used to Love me a lot" ostatnio też słuchałam często piosenki z filmu kosoglos Jennifer Lawrence -" hanging tree" "Biała sukienka " - szanta. Mad World - Gary Jules. Nie ma za co za Agnes :) mam nadzieję ze znajdzie się coś co Ci z tego znowu przypadnie do gustu. Pozdrawiam, Magda
Kiedy następna część?! ^^
OdpowiedzUsuńSie mi zachorowało :( Bydzie wkrótce ;D
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga praktycznie od samego początku z mniejszymi i większymi przerwami spowodowanymi ..... a mniejsza o to :P chciałbym zwrócić Ci małą uwagę na błąd ktory popełniasz za każdym gdy używasz tego zwrotu.
'W każdym bądź razie' jest to forma nieprawidłowa, , 'w każdym razie' jest formą prawidłową. Skąd takie przypuszczenie? Odsyłam do jednego z odcinków 'matura to bzdura'.
Pozdrawiam ciepło, Radek
Niestety, doskonale o tym wiem, ale co z tego, że i tak go robię? Ostatnim razem udało mi się uniknąć w którymś z komentarzy, ale za to pojawił się w tekście. To, wraz z wzorkiem zamiast wzroku oraz cofaniem do tyłu to moje "pięty achillesowe" ;-)))
Usuń