To dziś się z Wami podzielę małym sekretem. Zresztą, podejrzewałam to od dawna, ale liczą się fakty, patrz dwie kreski na teściku. Oczywiście jestem w ciąży :-) Sam fakt mnie cieszy, ale czuję się za przeproszeniem h...! Non stop bym spała, czasami głowa mi się kiwa przy prowadzeniu samochodu, wszystko mnie boli, a mdli do potęgi. Najchętniej spędzam czas w bezruchu, leżąc na lewym boku, wpatrując się tępo w ścianę. Ja nie wiem, za pierwszym razem było bez problemów, jedynie pod koniec sapałam niczym miech kowalski, a teraz takie przeboje... Ciężko mi zasiąść przed kompem i pisać, powiem szczerze, że wszystkie dodatkowe zajęcia ograniczyłam do minimum. Uzyskany w ten sposób czas przeznaczyłam na spanie :-))) Mam nadzieję, że jak już mi minie, to wrócę do przynajmniej trzech postów na tydzień. Z pewnością zorientujecie się, kiedy ten fakt nastąpi ;-D
Aha. Następny post z opowiadaniem o wilkołakach. Zresztą, tam niedaleko do końca, może nawet pokuszę się o zakończenie tego cyklu do końca przyszłego tygodnia. Nic nie obiecuję, jedynie delikatnie i jakby mimochodem oznajmiam.
Link do części IV -klik
Pożegnanie złośnicy (V)
Po czym piastując w
objęciach cały swój dobytek, godnie odmaszerowała do domu. Na placu boju został
lekko skonfundowany Konrad, drapiąc się w zamyśleniu po nieogolonym podbródku. Niezupełnie
tak to sobie wyobrażał. Sądził, że pani dziekan jeszcze długo będzie zdradzała
objawy szoku, a tymczasem ona energicznie zabrała się do roboty. Może zdąży
wypucować cały dom i uporządkować ogród, zanim odzyska pamięć? To byłoby nawet
niezłe, darmowa siła robocza, a na dodatek wcale nie najgorsza kucharka.
Zadowolony z wniosków, do których doszedł, postanowił udać się na górę, by
naradzić się z chłopcami. Nie, stanowczo samo sprzątanie oraz gotowanie nie
wystarczy.
Tymczasem Joanna
układając odzież na równiutkie i staranne kopczyki, obmyślała zemstę. Co za
cham! Dla niego i tej bandy darmozjadów, którzy właśnie pojawili się w kuchni
była jedynie służącą. Sprzątaczką, praczką i kucharką w jednym. No, sądząc z
ilości dzieci, pan i władca z pewnością zaszczycał ją czasami chęcią na szybki
numerek. Zarumieniła się po raz kolejny przeganiając niebezpieczne myśli. Żadne
takie! Nie znalazła jakiejkolwiek biżuterii, odzież miała okropną, a kosmetyki…
Szkoda mówić. Jeden krem, szare mydło, szczoteczka i połamany grzebień. Ten
facet w ogóle nie dbał o nią jako o żonę. Jak mogła mu na to pozwolić?
Z furią zatrzasnęła
szafę, a potem spojrzała na wiszące obok lustro. Trzeba jednak przyznać, że ten
widok wcale nie poprawił jej humoru.
– Żabciu! – W
kuchni rozległ się głośny, nieco zniecierpliwiony męski głos. – Kiedy
śniadanko?
Wymamrotała pod nosem
kilka niecenzuralnych słów i z impetem wpadła do kuchni. Chłopcy siedzieli przy
stole, okładając się łyżkami i rykiem domagając się posiłku. Zacisnęła zęby i
bez pośpiechu przygotowała kanapki, owsiankę oraz trzy kubki gorącej herbaty.
– Co to za breja?
– Najstarszy Mikołaj wykrzywił się z niechęcią. – Nie chcę.
– Zjesz to, albo
będziesz chodził głodny – wywarczała Joanna.
– Ja też nie chcę!
– zaprotestował Tomek.
– I ja!
– Faktycznie, ta
zupa mleczna niesmaczna jakaś. Pełno owsa i cholera wie jeszcze czego –
podsumował Konrad, bezmyślnie mieszając łyżką w talerzu. – Żabciu, w szafie są
dwa duże pudła płatków czekoladowych.
– Są niezdrowe.
Będziecie jeść owsiankę. Od dziś, codziennie rano – oświadczyła mściwie Joanna.
– Nie jesteśmy
końmi. Podaj płatki.
– Sam je sobie
przynieś.
– Od obsługi tutaj
jesteś ty – oświadczył marszcząc brwi z niezadowoleniem. – Masz być szybka,
zwinna i posłuszna, taka, jaką sobie ciebie wychowałem. Nie chcę zaczynać
wszystkiego od nowa.
– Wychowałeś? –
spytała z niedowierzaniem. A potem gwałtownie poczerwieniała i rzuciła się w
kierunku szafki. Szalejącym w jej duszy uczuciom, mogła dać ujście tylko w
jeden sposób. Kilka sekund później problematyczne pudło z płatkami wylądowało
na podłodze, a jego zawartość rozsypała się barwną smugą.
Chłopcy uradowani
pokazem, postanowili się przyłączyć. Pierwsza porcja owsianki wylądowała na
ścianie, druga na obliczu Konrada i rozgorzała regularna bitwa. Joanna stała
pośród tego wszystkiego, bardziej osłupiała niż rozwścieczona i ocknęła się
dopiero, kiedy Arek chlusnął jej prosto w twarz zawartością swojego talerza.
Okazało się i że
chłopcom skończyła się amunicja. Chichotali teraz szatańsko, patrząc na zamarłą
w bezruchu kobietę, rozczochraną, w zbyt obszernej koszuli i ociekającą biało
szarą breją.
– Joanno – odezwał
się Konrad. – Zachowałaś się bardzo źle.
Nie dość, że zmarnowałaś płatki, to na dodatek nabałaganiłaś. Chłopcy! Marsz na
górę, umyć się i przebrać. A ciebie moja droga, czeka kąpiel.
Nie zdążyła wykrztusić
ani słowa, kiedy zerwał się od stołu, dopadł jej i podniósł w górę.
– Co… – jęknęła,
gdy wyniósł ją na zewnątrz.
Konrad nie
odpowiedział. Rzucił bez litości na ziemię, choć na szczęście bujna trawa
zamortyzowała upadek. Po czym odkręcił wodę i chwycił wąż ogrodowy. Kiedy we
wciąż oszołomioną kobietę uderzył pierwszy strumień lodowatej wody, wrzasnęła
przenikliwie.
– Przestań!
– Trzeba cię umyć
brudasie. A nie zasłużyłaś na kąpiel w łazience.
– Cham!
Piszczała, próbowała
uciec, ale on zawsze był silniejszy. Kiedy w końcu przestał, wyprostowała się i
odgarnęła mokre włosy z twarzy. Koszula lepiła się do ciała, z nosa kapało, a
ona po prostu miała ochotę się rozpłakać. Takie poniżenie! O, nie! To koniec.
Zażąda rozwodu. Co za bezczelny, prymitywny prostak. Jakim cudem wytrzymała z
tym tutaj tyle lat? Jakim cudem dorobili się trójki dzieci?
– Ty!... Ty…
– Co ja? – spytał
ze spokojem, obserwując ją z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Koszula była uszyta
z cienkiego materiału, a Joanna nie miała nic pod spodem. Trudno było się
oprzeć takiemu widokowi. Konrad z trudem przełknął ślinę, a jego oczy powoli wędrowały
po całej sylwetce stojącej przed nim kobiety. Wiedział, że jest piękna, ale
dopiero teraz miał okazję z dokładnością przyjrzeć się długim, smukłym nogom,
pełnym piersiom, każdemu szczegółowi podkreślonemu jeszcze przez mokrą,
oblepiającą skórę tkaninę. Ten widok działał w niezwykły sposób na wszystkie
jego zmysły, pewnie znacznie bardziej niż gdyby stała tu przed nim naga. Ujrzał
to oczyma wyobraźni i prawie zabrakło mu tchu. Przecież w końcu uchodziła za
jego żonę. A gdyby tak…
Zrobił dwa kroki w jej
stronę, a ona, nagle jakby wyczuła jego zamiary. Cofnęła się w popłochu,
uderzając plecami w ścianę domu.
– Chcę się
przebrać – oświadczyła w desperackiej obronie. Może i miała amnezję, ale trudno
było nie zrozumieć wyrazu oczu stojącego przed nią mężczyzny.
– Po co? – spytał
cicho. – Wyglądasz cudownie.
– Jest mi zimno.
Uśmiechnął się z
niedowierzaniem. Nic dziwnego, już od samego rana panował wściekły upał.
– A mnie wręcz
przeciwnie – dłoń Konrada była gorąca i zdecydowana. Przestał się zastanawiać nad
ewentualnymi konsekwencjami, nad tym, że jego plan zakładał całkiem coś innego.
Miał jedynie ochotę ją pocałować.
Chciała się wyrwać,
uciec, ale on był szybszy, silniejszy. Objął ją i przyciągnął, drugą ręką
odgarnął mokre kosmyki z twarzy. A ona nie zaprotestowała, unieruchomiona
dziwną bezsilnością, czymś, co zapierało dech w piersiach i sprawiało, że zniknęła
niechęć, a w zamian pojawiło się słodkie, omdlewająco rozkoszne uczucie,
którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Przynajmniej nie pamiętała, by tak
było.
link do części VI - klik
link do części VI - klik
Kobieto! serdeczne gratulacje :)
OdpowiedzUsuńI wynocha od komputera. Idź spać i dbać o siebie. Tu świat na Ciebie poczeka :)
Nic dodać nic ująć. Gratulacje. Cieszę się Waszą radością.
UsuńAprecjator
Gratuluję! Życzę wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, siły i cierpliwości. Dbaj o siebie Babeczko ;)
OdpowiedzUsuńAnna
TY PODŁA KOBIETO JAK MOGLAS PRZERWAC W TAKIM MOMENCIE?? a tak na serio to gratulacje :*
OdpowiedzUsuńWielkie Gratulacje Babeczko :) Dziecko to Ogromny Dar ;) Oby tylko wszystko było dobrze. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)))))
OdpowiedzUsuńBabeczko wszystkiego dobrego :D Odpoczywaj wiele :D Co do opowiadania to robi się bardzo ciekawie :D z niecierpliwością czekam na więcej, oczywiście jak będziesz miała teraz czas :)
OdpowiedzUsuńCam
Wspaniałe :) Gratulację :)
OdpowiedzUsuńZabawna, lekka, fajny relaks :)
OdpowiedzUsuńGratulacje;) odpoczywaj, my poczekamy:) choć pewnie będziemy zaglądać na Twojego bloga kilka razy dziennie:)
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość :) Oby Maleństwo odziedziczyło po Tobie wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńAW
Ja coś czułam... że jest coś konkretnego na rzeczy pisząc ostatni komentarz tylko za bardzo nie wiedziałam jak to delikatnie ubrać w słowa więc tylko napisałam, żebyś miała więcej wolego czasu weny i dobrego samopoczucia ;) Będzie wszystko dobrze - tak coś wewnętrznie czuję, nie martw się i odpoczywaj :) Część ciekawa, może ona nie długo odzyska chociaż część pamięci ?
OdpowiedzUsuńWeronikuś :)
Gratuluję. Mogę cie pocieszyć ja jak byłam w ciąży z moja córcią to miałam tak samo jak ty ale spać to bym mogła całą ciążę pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgratuluje i pewnie bedzie dobrze, przeciez kobieta zmienna jest i czasami po ciezkich poczatkach przychodzi przyjemny 2 trymest i przejb...ny trzeci :)a potem czlowiek ma malo snu, ciagle jets zajety, zaniedbany i zanim sie ogarnie dziecko idzie do szkoly :)
OdpowiedzUsuńGratuluje :) opowiadanie jak zwykle bardzo fajne :) Natalia
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!!! Dbaj o siebie i Maleństwo :))
OdpowiedzUsuńgratulacje i wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńDbaj(cie) o siebie i wypoczywaj(cie)!!! ;-)
My poczekamy, szczególnie na takie opowiadania ;-)
DZIĘKI :-)
Styna
Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj moje urodzinki. Wczoraj dowiedziałam się że straciłam dziecko... Może poprawisz mi humor jakimś do bólu romantycznym tekstem?
OdpowiedzUsuńM_S
Witaj
UsuńMogę powiedzieć, że w pełni cię rozumiem. Ja właśnie dlatego oszczędzam się ile mogę, aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed pół roku. Powiem również banalnie, ale i prawdziwie, że będzie lepiej. Będzie. Lecz swoje trzeba odcierpieć, na to nie ma żadnej rady. Opowiadanie dam, ale chcę tym razem, aby był to dłuższy kawałek i zaraz nad nim będę pracować.
Pozdrawiam i życzę choć odrobiny radości w tych trudnych dniach.
Babeczka
Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i relaksuj się ile tylko możesz. Trzymaj się cieplutko i nie przesadzaj z komputerem.
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie coraz bardziej mi się podoba.
Gratulacje Babeczko ♥♥♥ Duzo zdrowka i sily :-)
OdpowiedzUsuńDominika mama autystyka
Czytam i myślę nad swoim życiem . Tak 13czyta twoje opowiadania . Gratuluję ci serdecznie i życzę abyś jak najszybciej poczuła się lepiej :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńmam do Ciebie pytanko. Czytalam Twoje stare opowiadanie 'niekompletni' i pod ostatnia czescia napisalas,ze bedzie jeszcze cz 1 natasza i cz 2 siergiej. Bedzie? ;) nie radze sobie z takim zakonczeniem ;p
Gratuluję ciąży :) niech maleństwo zdrowo rośnie! Zapraszam do siebie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBŁAGAM O ZAKOŃCZENIE TEGO OPOWIADANIA:)
OdpowiedzUsuńZAPOWIADA SIĘ CIEKAWIE:)
I OCZYWIŚCIE GRATULUJĘ:)