wtorek, 4 marca 2014

Wygrana (X)

Trochę Was potrzymam w niepewności - to po pierwsze. A po drugie - niestety zbliżamy się do końca...

         Wygrana (X)
Taniec też mu nie wychodził. Był wspaniały i w tym całym tłumie z pewnością wyróżniał się zarówno wyglądem, jak i klasą. Trzeba przyznać, że przyciągał damskie spojrzenia niczym magnes. Ponapawałam się jeszcze jego krzywą miną, a potem chwyciłam ze rękę i wyprowadziłam na zewnątrz. Trzeba przyznać, że po panującym w lokalu zaduchu, świeże powietrze było niczym brutalny policzek.
– Niech ci będzie. Potańczę sobie innym razem.
Nie odpowiedział, tylko zdjął marynarkę i troskliwie mnie ją okrył.
– Jestem głodna – dodałam.
– To u ciebie chyba dość częsty stan?
– Częsty. Gdy jestem głodna – powiedziałam z naciskiem.
– Kurczaczek z rożna?
– Nie. Ale tu niedaleko mają dobry kebab.
– Paskudne, niezdrowe żarcie – wykrzywił się.
– Na coś trzeba umrzeć – odparłam z filozoficzną zadumą. Tak naprawdę kręciło mi się w głowie, nogi wykazywały pewną niesubordynację, a w żołądku czułam coś więcej niż głód.
– Jesteś pijana. Odwiozę cię do domu, a jutro przyjadę i porozmawiamy.
Z ulgą uwiesiłam się na jego ramieniu. Ale i tak dziwnie rozjeżdżały mi się stopy.
– Zdumiewające – mruknęłam. – Tam na dole nic mi nie było.
Robert spojrzał i bez ceregieli wziął mnie na ręce. Wydałam z siebie dyplomatyczny jęk zachwytu.

– Gdzie mam konkretnie cię zanieść?
– Do domu.
– To wiem. A jakieś szczegóły?
– Do mojego pokoju.
– Alicja!
– Nie złość się – wtuliłam nos w jego szyję. Delikatnie chwyciłam zębami skrawek skóry i poczułam jak Robert napręża mięśnie.
– Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
– Znalazłem twój domowy numer i pogawędziłem sobie z przyszłą teściową.
– Dziwnie szybko dojrzałeś do tej myśli?
– Nie dosłyszałaś w moim głosie sarkazmu?
– Gbur – czubkiem języka pieściłam teraz płatek jego ucha.
– Jak nie przestaniesz, to zaciągnę cię w pierwszą lepszą bramę – zagroził. – Moje panowanie nad sobą też ma swoje granice.
– I co zrobisz? – prowokowałam go pomimo tych słów. – Przyciśniesz do ściany, podwiniesz sukienkę, zaczniesz całować?
– Przestań wariatko! Poza tym już mówiłem, że to coś nie zasługuje na miano sukienki.
– A pod nią mam tylko stringi – szeptałam dalej. - Łatwo będzie się ich pozbyć, by dotrzeć do gorącego, wilgotnego wnętrza. Bo już czuję podniecenie na samą myśl, że mógłbyś mnie tam dotknąć…
Nie odpowiedział i nie zareagował. A szkoda. Miałam tak straszna ochotę się z nim kochać.
Dotarliśmy do auta i zostałam elegancko oraz stanowczo zapakowana na miejsce obok kierowcy. Z niejakim trudem zapięłam pas i co chwila zerkałam na siedzącego obok Roberta. Ochota na seks nie tylko mi nie przeszła, ale wręcz przeciwnie, rosła w tempie rekordowym. Za to on milczał, jakby nagle stracił chęć do rozmowy.
Nie szkodzi. Przecież nie konwersacji byłam spragniona.
Przytomnie odczekałam, aż wyjedziemy z centrum i gdy tylko znaleźliśmy się za miastem, uśmiechnęłam się przekornie i zabrałam do roboty.
Moja ręka bezczelnie spoczęła pomiędzy jego nogami i stanowczo zacisnęła się na wpół stwardniałej męskości.
– Alicja! – zagrzmiał. – Chcesz, żebym spowodował wypadek?
– Nie…
Trochę to było niewygodne, ale odpięłam guzik i rozporek. Robert chwycił przegub mojej dłoni, chcąc ją odsunąć.
– Przestań wariatko!
– Tylko troszkę – kusiłam, wymykając się jego uściskowi i kontynuując pieszczotę.
– Żadne troszkę!
Nie odpowiedziałam, tylko rozpięłam pas i zanurkowałam głową w dół. Aż się zachłysnął z oburzenia.
– Masz natychmiast to… – i jęknął głośno, bo właśnie wsunęłam sobie czubek jego nieźle już nabrzmiałego członka w usta. Potem gwałtownie dał po hamulcach i zjechał na bok. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo byłam zajęta czymś innym.
– Koniec! – wrzasnął ze złością i chwycił mnie za ramiona usiłując odepchnąć. Roześmiałam się radośnie i pozwoliłam mu na to, tylko po to, aby za chwilę wpakować się na jego kolana.
– Naprawdę nie chcesz? – I zakręciłam biodrami doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jego męskość ociera się o moje wilgotne, gorące wnętrze.
– Alicja! – tym razem był to jęk rozpaczy. Staliśmy na poboczu słabo oświetlonej drogi. Miejsce mało romantyczne, ale tym razem było to mi najzupełniej obojętne.
– Nie chcesz? Czy chcesz? – drażniłam się z nim, przeczesując palcami jasne włosy i delikatnie pokrywając pocałunkami czoło i policzki.
– Nie tutaj.
– Dlaczego? Ja chcę tutaj – powiedziałam kapryśnie, zsuwając górę sukienki. Robert jęknął i mocno ścisnąwszy mnie w pasie, zanurzył twarz w moich nagich piersiach.
Tak jak przypuszczałam, nie był w stanie się oprzeć. Pomogłam mu tylko zdjąć koszulkę i westchnęłam w upojeniu, gdy drżącymi rękoma, odsunął na bok wąski pasek stringów.
– Tak strasznie za tobą tęskniłam – wyszeptałam, podczas gdy powoli zanurzał się w moim wnętrzu.
– Wiem, że powinienem odpowiedzieć iż ja również – ścisnął moje pośladki – ale nadal nic nie pamiętam. Choć i tak nie mogę przez ciebie spać po nocach.
– To dobrze – wymruczałam, przymykając oczy. Czułam go w środku, ogromnego, twardego, gotowego podarować mi rozkosz. Zaczęłam się poruszać, podczas gdy on pieścił moją skórę, gdy przylgnął spragniony do moich ust. Bardzo szybko zgraliśmy rytm naszych ciał. Było niewygodnie, ale przestało mieć to jakiekolwiek znaczenie. Ujeżdżałam go coraz gwałtowniej, coraz głośniej też jęczałam, podczas gdy Robert kąsał moje piersi, bawił się nimi na różne sposoby, co chwilę zmieniając taktykę i siłę nacisku.
– Tak kochanie, tak! Jesteś taki cudowny – wyrzucałam z siebie urywane słowa. Obok przejeżdżały samochody, ale dosłownie miałam to gdzieś. Alkohol oszołomił mnie do tego stopnia, że pozbyłam się wszelkich hamulców. Robert także, choć nie miałam pojęcia co podziałało na niego. Zaczęłam przyspieszać, przeczuwając zbliżający się orgazm.
– Alicja! Zejdź ze mnie, bo ja zaraz…
Jeszcze czego! Dotarłam prawie na sam koniec, czułam jak pęcznieje we mnie rozkosz, z coraz większą siłą nabijałam się na jego męskość. I miałam w tej chwili przerwać?
– Nie! – wykrzyczałam to słowo i zamarłam, bo równocześnie poczułam dwie rzeczy, jego i swoją własną ekstazę. A potem opadłam zmęczona na spoconego Roberta i ciężko dysząc, wtuliłam twarz w jego szyję.
– Czy my tak zawsze? – spytał ochrypłym szeptem, delikatnie gładząc moje nagie plecy.
– Czasami bywało jeszcze lepiej – uśmiechnęłam się z rozmarzeniem.
– Lepiej? Nie wyobrażam sobie tego.
Uniosłam głowę i spojrzałam wprost w pełne zachwytu, niebieskie oczy.
Pocałował mnie z czułością.
– Teraz odwiozę cię do domu. I jutro poważnie porozmawiamy. Bardzo poważnie.
– Uhm – mruknęłam. Wróciłam na swoje miejsce, niezdarnie poprawiając sukienkę i otulając się podarowaną mi marynarką.
– I tak mieliśmy szczęście. Gdyby złapała nas policja, dopiero byłby skandal – powiedział, ruszając z miejsca.
Nie odpowiedziałam. Czułam niezwykłą błogość rozlewającą się po moim ciele. I ogromne zmęczenie spowodowane różnymi innymi rzeczami. Seksem, alkoholem, późną porą. Dość powiedzieć, że nawet nie pamiętałam, kiedy pogrążyłam się w głębokim, twardym śnie.
***
Pierwszym co sobie przypomniałam po przebudzeniu, był seks z Robertem.
Jęknęłam i zaryłam nosem w poduszkę.
Jak mogłam? Miałam być niedostępna, grymasząca i wymagająca, a tymczasem wskoczyłam na niego tak ochoczo… I to w takim miejscu! Na poboczu drogi, w doskonale oświetlonym punkcie, publicznym, a na dodatek ruchliwym nawet o drugiej nad ranem w nocy.
Uch!!!
Cóż ze mnie za kretynka! To przez ten cholerny alkohol, trzeba było nie chlać tyle.
Zwlekłam się z łóżka i z niewyraźną miną pomaszerowałam na dół, do kuchni. Suszyło mnie tak strasznie, że czułam, iż jestem w stanie wypić z kilka litrów. Z kuchni dobiegał rozweselony głos mojej mamy, ale niespodziewanego gościa dostrzegłam dopiero wtedy, gdy weszłam do środka.
– Cześć kochanie! – Robert zerwał się z miejsca i od razu złapał mnie w objęcia. Mój niemrawy protest nie zrobił na nim wrażenia. – Jak się czujesz?
– Mam kaca – oznajmiłam krótko, patrząc na niego nieco potępiająco. – Także moralnego – dodałam ciszej.
A on jak gdyby nigdy nic, wybuchnął śmiechem. Drań!
Na dodatek moja mama wydawała się być nim zauroczona.
– Idźcie na górę, do pokoju Alicji – wypchnęła nas za drzwi.
– Chce wody! – jęknęłam rozdzierająco.
– Zabrałem całą butelkę – Robert uśmiechnął się łobuzersko i pociągnął mnie za sobą po schodach. – Zgaduję, że to jest twój pokój?
– Tak – mruknęłam niechętnie, zabierając z jego rąk upragniony napój. – Miałbyś trochę przyzwoitości i nie patrzył na mnie z takim rozbawieniem.
– Dlaczego? Jesteś niesamowita. Choć doskonale zdaję sobie sprawę, że to alkohol spowodował, że puściły w tobie wszelkie hamulce.
– Wykorzystałeś pijaną kobietę!
– Akurat – teraz już otwarcie się naśmiewał. – To raczej ona wykorzystała mnie. Lecz nie powiem, podobało mi się to, podobało.
Milczałam, zastanawiając się nad inteligentną ripostą.
– Nie myśl sobie, że teraz od razu ci wszystko wybaczę – warknęłam, coraz bardziej rozzłoszczona.
– No co ty, Alicja – objął mnie w pasie i przytulił. – Nie gniewaj się maleńka.
– Będę!
– Dlaczego? Co z tego, że nic nie pamiętam? I tak nie mogę przez ciebie spać po nocach, pozbyć się wspomnienia twoich ust. Nie potrafię myśleć ani racjonalnie, ani rozsądnie, zwłaszcza gdy jesteś w pobliżu – szeptał, rozplątując pasek szlafroka, który miałam na sobie.
– Najpierw muszę się wykąpać – oświadczyłam stanowczo.
– Pójdę razem z tobą.
– Mamy mały prysznic – zełgałam, wyślizgując się z jego ramion.
Zmarszczył brwi. Wyglądał na odrobinę poirytowanego, ale nie rozzłoszczonego.
– Dobrze, ubierz się i zabiorę cię gdzieś na pyszną kawę i śniadanie.
Co za uparciuch! Zgrzytnęłam zębami i wygrzebawszy z szuflady świeżą bieliznę, pomaszerowałam do łazienki. Pół godziny później czułam się niewiele lepiej, choć znacznie czyściej. Wpatrując się w swoje odbicie szorowałam zaciekle zęby, próbując się pozbyć dziwnego posmaku w ustach. Potem wróciłam do pokoju i zastałam Roberta siedzącego przy biurku. Bez skrępowania przeglądał pliki na moim komputerze.
– To już jest szczyt bezczelności! – wrzasnęłam i jednym susem dopadłam do laptopa. Głównie dlatego, że właśnie kliknął na folder zawierający nasze dość intymne zdjęcia.
– To zapowiadało się ciekawie – spojrzał na mnie błyszczącymi oczyma. Nie mogłam nie zauważyć, że był podniecony. – A ten poprzedni z kilkunastominutowym filmikiem był rewelacyjny! Nie wiedziałem, że nakręciliśmy taki gorący kawałek?
Zaczerwieniłam się, aż po korzonki włosów, zarówno ze wstydu jaki i z oburzenia.
– Wynocha, bo chcę się ubrać! – oświadczyłam kategorycznie.
– Dobrze, ale biorę ze sobą komputer.
– Po moim trupie! – zdenerwowałam się.
Wstał i posłał mi przeciągłe spojrzenie.
– Nie wyganiaj mnie. Przecież nie mogę się tak pokazać twojej mamie – wskazał palcem w dół.
– Nikogo nie ma w domu – warknęłam ze złością. – Rodzice jechali na imprezę do znajomych, a siostra dopiero za tydzień wraca z wakacji.
– Nikogo? – spytał z nagłym błyskiem w oku. I ani się obejrzałam, leżałam na własnym łóżku, przygnieciona ciężarem męskiego ciała.
– Masz ochotę na powtórkę? – spytał cicho.
– Nie! I natychmiast złaź ze mnie!
– Przestań. Przecież też masz ochotę – stwierdził, nieznacznie poruszając biodrami. Poczułam, jak jego nabrzmiała męskość ociera się o moje ciało.
– Robert! – powiedziałam surowo. – Mieliśmy najpierw porozmawiać!
– Później – mruknął, rzeźbiąc chaotyczne wzory czubkiem języka na mej skórze.
– Nie, teraz!
– Później – powtórzył z uporem.
– Jak nie chcesz, abym podrapała ci tę gładką buźkę, to lepiej mnie posłuchaj!
A on bezczelnie zaczął mnie całować. Mój sprzeciw stał się nagle jakby mniej kategoryczny, bardziej mglisty. Oplotłam go ramionami i z zapałem oddałam pocałunek. Nie zaprotestowałam nawet, gdy nieco się uniósł i rozsunął poły szlafroczka.
– Robert, proszę! – westchnęłam z uniesieniem, gdy jego wargi dotarły do moich piersi. – Naprawdę musimy porozmawiać.
– Uhm – poświadczył, wydobywając piersi z koronkowego więzienia. – Cudowne!
– Poważnie porozmawiać. Sam tak wczoraj powiedziałeś.
– Wiem. Ale po prostu nie mogę się opanować – przygryzł koniuszek sterczącego sutka, a potem zaczął go ssać, drugą dłonią jednocześnie pieszcząc moje biodro.
Tym razem byłam trzeźwa, nieco rozgniewana i nieskora do kompromisów. I co z tego? Wystarczy, że poczułam go tak blisko, że poczułam jego podniecenie, a moje ciało zareagowało niemal bez udziału umysłu.
Pomogłam mu zdjąć koszulkę. Nawet nie wiem kiedy zsunął z siebie spodnie. Gardłowo jęknęłam, gdy znalazł się nagle w moim spragnionym jego męskości, wnętrzu. Oplotłam nogami biodra Roberta, ramionami szyję i odchyliwszy głowę, pojękiwałam w takt każdego pchnięcia.
Nagle przerwał i podniósł się. Widząc moje pełne żalu spojrzenie, zaczął się śmiać.

cdn...

28 komentarzy:

  1. Cudo ale krótko! Kiedy next??? Kiedy on sobie przypomni? Już nie moge się doczekać!
    Gigi

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Cię babeczko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skonczyc w takim momencie.. :( Ale Babeczko i tak jesteś wielka po tym jak nas dzis rozpiescilas. Warto bylo czekac- jak zawsze. Szkoda, ze coraz blizej koniec, bo to jedno z moich ulubionych opowiadań. Dziekuje Babeczko za prezent przed snem

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za kolejną część Wygranej. Kocham to opowiadanie ;) Trafiłaś dziś akurat w moje urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja pierwsza myśl- odzyskał pamięć ;)

    Jestem ciekawa co dla nas przygotowałaś i cieszę się że już do nas wróciłaś ;-)

    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak! tez to pomyslalam, zasmial sie, bo juz wszystko pamieta :)

      Usuń
  6. Cdn dzisiaj po północy? Prosimy :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bueee, no w takim miejscu...? To nie fer :p

    OdpowiedzUsuń
  8. ochh nareszcie! przejrzał na oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne ! jak zawsze z resztą ! z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy !

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tylko nadzieję że gdy już odzyska pamięć to będzie pamiętał wszystko co działo się w trakcie "amnezji", chodzi mi konkretnie o ojcowskie zachowanie tatusia ;)

    S.

    OdpowiedzUsuń
  11. Babeczko super Część ! Juz nie mogę się doczekac następnej ! :) bedzie może po północy ?:p

    OdpowiedzUsuń
  12. Słabo babeczko, połowa fragmentu pochodzi z poprzedniej części a i tak jest krótko

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, ze polowa fragmentu pochodzi z czesci IX. :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Chcemy kolejną część!!!
    Chcemy kolejną część!!!

    :) :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To nie jest czepianie. To fakt
    Wygląda, ze fragment jest dlugi a faktycznie polowa to kopia z poprzedniej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnia część "Wygranej II" była dawno temu więc to akurat bardzo dobrze że jest przypomnienie z poprzedniej części- łatwiej wczuć się w sytuację ;) Mi to pasuje.

      S.

      Usuń
    2. Mnie jaknajbardziej też odpowiada przypomnieć sobie na czym zakończył się ostatni fragment...

      Ja tam się cieszę że chociaż jest tyle jakby miało nie być nic...:):)
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Jaka polowa.. No ludzie bez przesady.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oojjj ,ale czepialscy ;p

    Ja tam cierpliwie czekam, ale już mnie paluszki bolą od ciągłego wchodzenia na stronkę:)))
    ech... czekam
    Dajmy "naszej babeczce" trochę odsapnąć , kobieta uwija się jak w ukropie:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Babeczko kochana napisz Proszę kiedy będzie można się spodziewać nowego tekstu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym prosiła o info ;)
      Jak szalona wchodzę kilka razy dziennie i sprawdzam czy jest już kolejna część.

      S.

      Usuń
  19. Właśnie poprawiam dialogi ;-) Teraz będę musiała przerwać, ale sądzę że do wieczora się uwinę ;-) Dam znać na fejsie.

    OdpowiedzUsuń
  20. To kiedy bo nie widze xd

    OdpowiedzUsuń
  21. Babeczko jesteś inspiracją ! Wygrana jest najlepszym opowiadaniem :)
    http://mintycollar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. :-) uwielbiam ten komfort czytania całego opowiadania :-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.