środa, 19 lipca 2017

Obcy (IV) - treść płatna

Moi drodzy! Jak zapowiedziałam kończę teraz Obcego i udam się na zasłużony odpoczynek. Mam nadzieję, że po powrocie sprawię Wam niespodziankę! 

Poniższa część jest odrobinę krótsza niż zazwyczaj, ale nadrobimy to w kolejnej. Po prostu ze względu na rozwój akcji podzieliłam tekst w taki, a nie inny sposób. 


            Obcy (IV)
Zamknęła oczy, wsłuchując się w rozmowę kierowcy i Kaleba. Jak zawsze był irytująco uprzejmy. Na szczęście chyba zrozumiał, że ona nie jest w nastroju do konwersacji. Przejażdżka trwała niecałe dziesięć minut. Wysiadła i nadal milcząc, skierowała się ku znajomej bramie. Ledwo zdołała wejść na drugie piętro, a za plecami usłyszała rytmiczne tupanie. Przyspieszyła, ale i tak dogonił ją przed samymi drzwiami. Do środka weszli po cichu, w końcu było już dość późno. Na szczęście nikt nie kręcił się po kuchni.
Postawił walizkę na środku jej pokoju, podczas gdy Amelia usiadła w fotelu. Miała ściągniętą twarz i wciąż zaczerwieniony policzek. Spojrzał na nią bystro i zdecydował się podejść bliżej. Kucnął, a potem poszukał jej wzroku.
– Przynieść lód? – spytał.
– Nie, dziękuję.
– Może chociaż mokry ręcznik?
– Nie.
– Coś do picia?
– Po prostu sobie idź.
– Opędzasz się ode mnie, jak od natrętnego psiaka – pokręcił głową z rezygnacją. – Dlaczego? Bo wąchałem twoje majtki? – dodał ze śmiechem.
– Powiedzmy że mnie irytujesz.
– Ja? Niby czym?

Westchnęła. Pomyślała że miał ładne oczy, w ciekawym odcieniu błękitu. Niezbyt intensywnym, z ciemnymi obwódkami wokół tęczówki. Podobało jej się też, gdy był uśmiechnięty. Wtedy pojawiały się zabawne zmarszczki w kącikach oczu.
– Ile masz lat? – spytała nagle, pod wpływem nieznanego impulsu.
– Gdybym powiedział, nie uwierzyłabyś.
– Spróbuj.
– A na ile według ciebie wyglądam?
– Bo ja wiem – przechyliła głowę na bok, patrząc na niego z namysłem. – Coś koło trzydziestki. Zgadłam?
– Dwadzieścia dziewięć.
– Więc dlaczego twierdzisz, że bym nie uwierzyła?
Nieoczekiwanie jego wzrok stwardniał. Uniósł ramię i delikatnie pogładził palcami jej policzek. Ten czerwony.
– Oficjalnie mam dwadzieścia dziewięć – powiedział w końcu. – Nieoficjalnie… Nie pytaj, nie mogę tego ujawnić.
– Hm. Laboratorium genetyczne i twoja tajemniczość to początek teorii spiskowej. Może w rzeczywistości masz siedemdziesiąt lat i jesteś ofiarą ponurych eksperymentów szalonego naukowca? – zażartowała, bacznie obserwując, jak zmienia się wyraz jego twarzy. Zniknął z niej niefrasobliwy uśmiech. Pojawiła się czujność. I wtedy Amelii po raz pierwszy przyszło do głowy, że Kaleb nie do końca jest tym, za kogo się podaje.
– Powiedzmy – znów się uśmiechał, lecz tym razem wyglądało to na mocno wymuszone zachowanie. – Odmłodził mnie, podrasował i zyskałem niezwykłe moce. Bardzo różne moce – mrugnął porozumiewawczo okiem, sugerując czego mają one dotyczyć.
– Dziękuję – odpowiedziała szczerze, bo chociaż jego zachowanie dało jej do myślenia, to także sprawiło, że przez chwilę zapomniała o dzisiejszej przygodzie. – A swoje super moce zachowaj dla innej.
Lekko się podniósł, a potem ścisnął jej podbródek, zmuszając, aby spojrzała mu prosto w oczy.
– Nie. – I to wszystko. Potem wyszedł, a osłupiała Amelia siedziała w fotelu. Nie. Tak po prostu, jedno stanowcze słowo. Nie prosił, nie błagał, nie tłumaczył, nie próbował tanich chwytów ani sprytnych sztuczek. Był ukierunkowany na jedno i zapowiadało się, że bez względu na jej aprobatę, zrealizuje swoje zamiary.

Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!

4 komentarze:

  1. Ile bedzie cześci? Bo chce kupic całośc i nie moge sie doczekać!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Kaleb przypomina mi Bastiana z "Czasu". Pewnie dlatego go lubię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to przeczytałam pomyślalam że masz racje. Trochę przypomina! :)))))

      Usuń
  3. To kiedy następna cześć? i ogólnie ile ma być cześci?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.