Po raz kolejny wspólne opowiadanie czyli babeczka & mikakamka zapraszają. Tym razem nie w całości, a w częściach. Całość będzie dostępna na końcu. Linki do opowiadania w zakładce po lewej - kto ma wersję na telefon, musi zmienić na wersję na komputer, inaczej ich nie znajdzie.
Pałka (II)
Rozdział 3 - Kaśka
Rano miałam
problem z otwarciem oczu. Powieki jakby skleiły się, nie chcąc wpuścić do mózgu
obrazu poranka. Gdy w końcu udała mi się ta sztuka, okazało się, że nie
potrafię unieść głowy.
Ile ja tego
cholernego wina wypiłam? I dlaczego? Bo mi facet w oko wpadł?!
A no tak,
robiłam sobie rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że marna ze mnie kobieta.
Bez porządnego związku na koncie, bez perspektyw na coś konkretnego. Najgorszym
okazało się jednak to, że przez ostatnie lata czułam się ogarniętą,
samowystarczalną kobietą. Byłam święcie przekonana o braku potrzeb względem
mężczyzn. Nie tęskniłam, nie pragnęłam, a popęd załatwiałam „Panem Żelkiem” na
baterie, który mieszkał w szufladzie pod łóżkiem. Zakopany w zapasowych
poszewkach, pod awaryjnymi kołdrami czekał na moment, gdy najdzie mnie chcica.
Nachodziła coraz rzadziej więc doszłam do wniosku, że minął mój czas
rozpłodowy, więc i potrzeby maleją.
I tak oto
zgrabny zadek pana policjanta zaburzył mi spokój hormonalny, doprowadził do
upicia się, w dodatku na smutno.
Sięgnęłam
dłonią w bok, próbując wymacać telefon. Szklanka na szafce tam gdzie zwykle,
lampka, zegarek, a telefonu brak. Przekręciłam się, stwierdziłam nieobecność
aparatu, który stanowił również mój budzik.
Obróciłam się na drugi bok. Przywitał mnie widok śpiącej Julki. Jej
delikatna buźka i miękkie włoski rozrzucone w nieładzie na poduszce podziałały
jak kojący balsam na moją duszę. Trwało to niestety tylko chwilę. Rzut okna na
częściowo przysłonięte okno dowiódł jednego – było późno, a ja z całą pewnością
spóźnię się wszędzie, gdzie powinnam dzisiaj być.
Zerwałam się
gwałtownie, klnąc pod nosem na swoją słabość do wina.
– Julka!
– Otworzyłam szafę, wyciągając części garderoby. – Idę pod prysznic, a ty masz
być w kuchni za pięć minut!
Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKto pisał Kaśkę, a kto Marcina?
OdpowiedzUsuńale ze nic na walentynki :( :( :( :( :(
OdpowiedzUsuń