wtorek, 21 stycznia 2014

Pechowa dziewczyna (X)

        Zacieram rączki i wracam do pracy. Co prawda mój notebook padł nieodwołalnie, a naprawa byłaby droższa od kupna nowego, ale dostałam przechodzonego laptopa do dyspozycji. Gorzej się na nim pisze i muszę się przyzwyczaić do nowych rzeczy, ale co tam, grunt że mogę pisać, publikować i surfować po necie ;-)  Powiem Wam szczerze, że o niebo lepiej pisze się na małym niż na dużym.

           W tym tygodniu kończymy Pechową. Codziennie nowy kawałek - znaczy się jeden dziś, drugi jutro, trzeci pojutrze i to chyba będzie koniec. Nie będę rozdrabniała tego tekstu na więcej części. Nawet nie jestem pewna czy kolejnej nie dam już z zakończeniem?

        Co potem? Myślę, że Kara. Z wielu powodów - trochę muszę się odsłodzić, a poza tym była zapowiedziana już na grudzień. Umawiamy się więc, że startujemy z nią od poniedziałku. Od lutego zapowiedziany plan publikacji, który ukaże się ostatniego dnia stycznia. Do tego w lutym obiecane głosowanie na najlepszego bohatera męskiego. I jeszcze jedno - będę dodawała teksty po dwa tygodniowo, ale za to dłuższe - na moich dziesięć stron worda (dotychczas dawałam po pięć). No chyba, że mi odbije i dam dodatkowy, ale to będzie jako niespodzianka :-)))

         Byłam dziś na pierwszym koncercie mojego dziecka. Córcia była spokojna i zadowolona, a mnie flaki latały od pięt po czubek głowy. Dałabym filmik, ale ktoś słusznie zauważył, że nie wypada na tego typu blogu. Co prawda mało co widać, a głównie słychać, ale nie mogę. Zagrała lepiej niż w domu - uwielbia występy i to ją motywowało do nauki. A ja miałam piękny prezent na imieniny :-)))

link do części IX - klik

          Pechowa dziewczyna (X)
Tanja obudziła się z potwornym bólem głowy. Na dodatek, gdy przypomniała sobie wczorajszy incydent, z jękiem schowała twarz w poduszce.
Jak ona mogła? Jak mogła rzucić się na w zasadzie obcego faceta? Na dodatek te myśli, pełne pragnień, dziwnych pragnień, do których ciężko było jej się przyznać przed samą sobą.
Owszem, Daren od samego początku budził w niej niecodzienne uczucia, coś na kształt fizycznego zauroczenia, ale żeby aż tak! Przecież ona go błagała, by ją przeleciał!
Wstała i przejrzała się w lustrze. No ładnie! Na dodatek jeszcze i to. Będzie musiała założyć szalik albo golf. Przecież nie pokaże się z taką szyją!
Jednak zaraz zaczęło ją nurtować całkiem inne pytanie. Dlaczego zrezygnował? Podała mu zwycięstwo niemal na tacy, a on nie skorzystał. To nie było dziwne. To było mega zdumiewające. Zaraz, coś wspominał o zakochaniu…
Tanja zamarła ze szczoteczką w uniesionej dłoni.
On?! Zakochany?! W niej?!
To się nie mieściło w głowie!
Dlaczego?
Po pierwsze nie był człowiekiem, a demonem. Samo to skazywało go na wieczny mrok.
A po drugie, to właśnie ona stała mu na drodze do wygranej. Według tego co mówił Daridus, wystarczyło ją zaliczyć, a cały świat miałby u stóp.
Tymczasem Daren zmusił się do powściągliwości. To on przerwał i on ewakuował się ucieczką. Gdyby nie to, apokalipsa już pukałaby do drzwi każdego domu.
Pogładziła w zamyśleniu skórę na szyi. Potem dłonią dotknęła jędrnych piersi, zsunęła ją w dół, na brzuch.
I nagle ocknęła się.
Energicznie wciągnęła pierwsze lepsze spodnie, białą koszulkę i zawiązała czerwoną apaszkę. W pośpiechu ledwie przypudrowała nos i wybiegła z domu, kierując się w stronę mieszkania Darena.
Musiała z nim porozmawiać, dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Co prawda Daridus był przekonany, że demon ją zwodzi, ale po wczorajszym wieczorze nie była tego taka pewna.
Przy odrapanych drzwiach nie było dzwonka.
Głośno zapukała. Potem, gdy nikt nie odpowiedział, zrobiła to jeszcze raz. W końcu zniecierpliwiona nacisnęła klamkę.
Z wahaniem weszła do środka.
W salonie panował znacznie większy nieporządek niż poprzednio. Czarne worki ze śmieciami wciąż stały pod ścianą. Na stole i wokół kanapy walała się cała masa różnorakich książek. Uśmiechnęła się, gdy dojrzała tytuły. Poza tym było pusto i zimno.
Pamiętała, że wąski korytarz prowadzi do sypialni. Tym razem panował tam miły dla oka półmrok i słychać było rytmiczne pochrapywanie. Na dodatek śmierdziało wódką.
Skrzywiła się. Nie trudno było się domyśleć, że Daren pił. I to ostro. A teraz odsypiał nocną libację.
Leżał na boku, skulony, a na dodatek całkiem nagi. Zarumieniła się, ale nie zamierzała wyjść. Podeszła bliżej i odłożyła kurtkę oraz torebkę na pobliskie krzesło. Po czym sama zajęła miejsce za plecami demona, wtulając się w jego ciało.
To było cudowne. Nawet pomimo tego okropnego zapachu alkoholu.
Daren nie był nadmiernie muskularny, po prostu świetnie zbudowany, o twardych niczym żelazo mięśniach. I owłosiony niczym leśny faun, co dodatkowo strasznie ją podniecało.
Wtuliła nos w jego kark, jedną dłoń położyła na piersi demona i przymknęła oczy. Pozwoliła swoim myślom beztrosko szybować w przestworzach. Bliskość Darena działała na nią niczym narkotyk, choć przecież jeszcze tydzień temu nie zbliżyłaby się do niego na mniej niż metr.
Co się stało podczas tych siedmiu dni?
Rzucił jakiś czar?
A może to ona, ona sama?
Rozmyślała nad tym, przypominając sobie każde ich spotkanie. Od tego pechowego pierwszego w barze. Aż po wieczór, gdy śpiewał dla niej serenadę…
Mimowolnie się uśmiechnęła. Robiła się coraz bardziej senna i podniecona. W końcu zwyciężyło to pierwsze i Tanja zasnęła.
Pierwsze co do niej dotarło tuż po przebudzeniu, to było uczucie dziwnego szczęścia. Leżała na plecach, a tuż obok czuła żar ciała Darena, błądzące po jej ciele dłonie, wilgotne wargi na swoich ustach i…
– Strasznie cuchniesz wódką – powiedziała, nie otwierając oczu.
– Hm? – wymruczał, schodząc niżej, wytyczając ścieżkę pocałunkami i jednocześnie palcami błądząc w zakazanych okolicach. – Wiesz, że nie powinnaś była przychodzić?
– Wiem. Chciałam porozmawiać.
– Porozmawiać? – Nie zaprotestowała, gdy zsunął z niej spodnie wraz z bielizną.
– Tak. O… – jęknęła głośno, gdy poczuła jego wargi i gorący oddech na wewnętrznej stornie swych ud.
– Będę grzeczny – zapewnił drżącym głosem. - Tylko daj mi chwilkę, bym mógł cię posmakować. Tak bardzo tęskniłem…
Nawet się nie zdziwiła, słysząc te słowa. Przestało się liczyć cokolwiek, prócz jego dotyku i odczuwanej w całym ciele przemożnej przyjemności. Apokalipsa? Do diabła z nią!
Zwinny język demona zagłębił się powoli w jej ciało, celowo jednak omijając ten najbardziej wrażliwy punkt. Naprawdę wyglądało jakby chciał jedynie przypomnieć sobie jej smak i zapach. Dłonie wsadził pod pośladki dziewczyny, lekko unosząc jej pupę, tak by zyskać lepszy dostęp do tych wszystkich wspaniałości.
I wtedy nagle dotknął czubkiem języka nabrzmiałej łechtaczki. Tanja wygięła się, głośno wzdychając. Daren podniósł głowę i spojrzał na nią. Miała rozmarzony wzrok i rozchylona usta. Ramiona rozrzuciła na boki, a palce kurczowo zacisnęła na pościeli.
– Obiecuję, że tylko trochę… – wychrypiał, czując jak jego członek zaczyna błyskawicznie twardnieć, doprowadzając go niemal na skraj wrzenia. Pochylił głowę i znów przesunął językiem po całej długości jej kobiecości, na sam koniec zatrzymując się w najwrażliwszym punkcie. To spowodowało, że dziewczyna po raz kolejny napięła ciało i jęknęła, tym razem znacznie głośniej.
Ale on postanowił, że da jej o wiele więcej.
Przylgnął wargami do jej słodkiego, gorącego i mocno wilgotnego wnętrza, i zaczął je pieścić coraz szybciej, z coraz większym zdecydowaniem. Ruchy jego języka stały się gwałtowniejsze, krótsze i drobniejsze, a jednak ten rytm sprawił, że dostarczały coraz więcej przyjemności. Tanja uniosła się na łokciach i z twarzą wykrzywioną rozkoszą, obserwowała jak ją pieścił, z coraz większym trudem łapiąc oddech, czując pulsujący żar, który tylko w jeden sposób mógł zostać ugaszony.
– Daren, błagam! Chcę cię poczuć w środku! – wyjęczała.
Zdołał tylko pokręcić przecząco głową. I tak posunął się za daleko, do punktu, z którego nie było już powrotu. Jednak tym razem nie przegra i nie pozwoli zwyciężyć swemu wrogowi.
Jego język poruszał się coraz szybciej, a na dodatek dołączył do niego kciuk. Wsunął go w ciasną szparkę i zrównał z rytmem języka. Towarzyszyła temu narastająca seria kobiecych jęków, coraz głośniejszych, jakby za chwilę miały przejść w krzyk. Tanja już nie podpierała się łokciami; teraz leżała na plecach, z jedną dłonią wplecioną we włosy Darena, a drugą pieściła własne piersi, maksymalnie twarde i sterczące sutki.
Przestało się liczyć wszystko, za wyjątkiem nadchodzącego spełnienia. Była gotowa pójść na całość tak bardzo, że mało brakowało, a sama by się na niego rzuciła.
– Daren! – krzyknęła prosząco.
Biedny demon o mało co nie zrezygnował ze swego postanowienia, że się nie podda. Ale w tym momencie poczuł, jak ciało dziewczyny napięło się, potem zaczęło drżeć, a towarzyszyły temu pełne ekstazy, ochrypłe okrzyki. Szczytowała, a pulsująca rytmicznie rozkosz, zaciskała się wokół jego wciąż zanurzonego w jej wnętrzu palca. Opadła na łóżko, rozluźniając się i nagle, jeszcze raz wygięła ciało w łuk, przeciągle jęcząc. Dopiero potem ostatecznie zwiotczała i leżała teraz z szeroko otwartymi oczami, głośno dysząc.
Wstał i cofnąwszy się kilka kroków w tył, usiadł na fotelu, stojącym w rogu pokoju.
Zaczął się onanizować. Najpierw przesuwał ręką po całej długości sterczącego członka, by po chwili zacisnąć ją u nasady i poruszać krótkimi, energicznymi ruchami. Zwalniał i przyspieszał na zamianę, gdy Tanja nagle się ocknęła i zerwawszy z łóżka, uklękła tuz przed nim. Nie przerywając kontaktu wzrokowego, odepchnęła jego dłonie i bez namysłu pochyliła się, by wziąć go do ust. Kilka pierwszych ruchów było bardzo delikatnych, jakby i ona chciała go zasmakować, ale gdy zaczęła przyspieszać, Daren głośno jęknął. Był tak podniecony, że niewiele brakowało mu do końca. Chwycił głowę dziewczyny i brutalnie zaczął nią sterować, tak że pieszczoty stały się znacznie intensywniejsze, a jego nabrzmiały członek zanurzał się coraz głębiej i szybciej. Zakrztusiła się, ale nie zaprotestowała. Podniosła jedynie wzrok, wlepiając prowokujące spojrzenie w jego oczy. Zrozumiał, że pragnęła, by to robił, że pragnęła poczuć smak jego nasienia i widzieć rozkosz, jaką mu mogła dać.
To wszystko w połączeniu z jego własnym podnieceniem, spowodowało, że zaczął szczytować. Zamarł, z drgającym, zanurzonym po same jądra, członkiem w jej wargach. Z ust Darena wydobył się ochrypły jęk, a gorąca sperma trysnęła wprost do gardła dziewczyny. Było jej tak dużo, że wyciekała kącikiem ust, bo wszystkiego nie dała rady przełknąć. Puścił ją, gdy zaczęła się krztusić. Opadła na kolana, z trudem łapiąc oddech. Potem uniosła dłoń i przesunęła nią po mokrym od spermy policzku.
– Chyba przesadziliśmy? – spytała drżącym głosem. – Ale nie potrafiłam nad sobą zapanować.
Przyciągnął ja ku sobie, sadzając na kolanach i zatapiając twarz w zmierzwionych włosach.
– Ja kolejny raz też nie dam rady… – odparł zmęczonym głosem. – Tanju, błagam. Ubierz się i wyjdź.
– Dlaczego?
Nie odpowiedział słowami. Ujął jej dłoń i położył na wciąż nabrzmiałej męskości.
– Pamiętaj, że nie jestem człowiekiem. Dla mnie to był dopiero wstęp.
Wcale nie miała ochoty go zostawić. Najchętniej siedziałaby tak, przytulona do jego boku, czując żar drugiego ciała. Jednak miał rację, powinna ubrać się i wyjść.
– Muszę? – spytała jednak z rozpaczą w głosie.
– Tak. Przyjdę do ciebie jutro, gdy ochłonę. Tylko trzymaj tego gada na dystans.
Nie spytała o kim mówił, bo dobrze to wiedziała. Nieoczekiwanie cicho się roześmiała.
– Mając ciebie, nawet o tym przy nim nie pomyślę – powiedziała ze spokojem, wciągając spodnie i wzrokiem szukając reszty garderoby.
Przymknął tylko oczy i odchylił głowę do tyłu. Nie zmienił pozycji nawet wtedy, gdy poczuł na swych wargach delikatny pocałunek. A kiedy się ocknął, był już sam. 

link do części XI - klik

13 komentarzy:

  1. Dziękuje za tekst warto było czekać;) gratulacje dla córci:) A Tobie z okazali imienin życzę wszystkiego co najlepsze ,spełnienia marzeń ,dużo zdrowia szczęścia i MIŁOŚCI :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za tekst warto było czekać;). Gratulacje dla córci:) a Tobie z okazali imienin życzę wszystkiego co najlepsze dużo zdrowia szczęścia pomyślności spełniania marzeń oraz dużo MIŁOŚCI :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zresztą jak zawsze. Gratulacje dla córci. A Tobie droga babeczko z okazji imienin spełnienia prawie wszystkich marzeń (żeby jakieś zostały do marzenia ) dużo zdrowia i miłości
    Nefdrae

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje i spóźnione życzenia-wszystkiego najlepszego Babeczko:))

    i oczywiście czekam na tekst;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, życzenia również ode mnie i gratulacje dla córeczki. ;)
    Właśnie skończyłam czytać wszystkie części Pechowej, ponieważ już nie pamiętałam o co tak naprawdę tutaj chodzi. Dobrze było sobie przypomnieć wszystko od początku. Nie mogę doczekać się kolejnej części. Czasem myślę, że podniecenie jest tylko i wyłącznie skutkiem ubocznym czytania Twoich opowiadań. Chciałabym mieć je wszystkie na kartce, najlepiej w jednej książce. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego co najlepsze z okazji imienin! Opowiadanie jak zwykle cudowne :-) dobrze Babeczko ze wrocilas bo juz się stesknilam za Twoimi opowiadaniami:) nie mogę się juz doczekać kolejnej części ! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Babeczko wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i jeszcze więcej cudownych pomysłów na kolejne genialne opowiadania!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. będzie dzisiaj kolejna część Babeczko?=D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie :-) Mniej więcej o tej samej porze co wczoraj.

      Usuń
    2. Jeszcze chwilkę poczekam skoro mniej więcej o tej porze ma być;)

      Usuń
  9. Ogromnie się cieszę, że problem sprzętowy udało się rozwiązać :). Fragmencik super. Dużo weny i pomysłów z okazji imienin (tak trochę egoistycznie, bo po prostu lubię Cię czytać ;))
    Dzieci na koncertach zawsze są spokojne a rodzice obgryzają pazury, tak to już jest :).
    Czemu nie wydajesz tych swoich opowiadań na papierze? Spójrz tylko jaka jest frekwencja tutaj... Może jednak znalazłby się wydawca, który uznałby rodzimą autorkę a nie tylko, często gęsto, nie powalające na kolana bestsellery przez maleńkie "b", zza oceanu?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawcy boją się porażki finansowej do tego stopnia, że wolą wydawać małe, sprawdzone "b" zza oceanu niż coś, co mogłoby się stać dużym "B" z własnego podwórka. Dotyczy to nie tylko mojej twórczości :-(((
      Ale dziękuję za życzenia i miłe słowa, na razie poprawiam Historię pewnego, bo chce wysłać tekst na konkurs. Jestem nastawiona dość sceptycznie, ale co mi szkodzi spróbować?

      Usuń
    2. Próbuj, próbuj będę za Ciebie trzymać kciuki u rak i nóg, zwłaszcza, że sama nie łapię się na żadne konkursy, bo strugam tylko fantasy ;). Ale Tobie ochoczo pokibicuję :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.