Sylwestrowa opowieść (II)
Obudziło ją dziwne,
nieznane uczucie, kumulujące się w dole brzucha. A także natarczywa, męska
dłoń, która pieściła wnętrze jej ud.
Kitty jęknęła, ale nie
wyrwała się z uścisku na wpół śpiącego mężczyzny.
Wiktor leżał wtulony w
jej plecy, gorącymi wargami pieszcząc skrawek szyi, delikatnie poruszając
biodrami. Wyraźnie czuła jego nabrzmiałą męskość na swych pośladkach, doskonale
wpasowaną w rowek między nimi. Jeszcze mocniej wypięła pupę, pragnąc poczuć go
każdym skrawkiem ciała. To było takie omdlewająco rozkoszne, jak w cudownym
erotycznym śnie. A może faktycznie to był sen? Podświadomość spłatała jej
prawdziwego figla i przekuła potajemne marzenia w nocne majaki?
Męska dłoń powędrowała
do góry.
Stanowczo odwrócił
dziewczynę tak, że leżała teraz na plecach. A potem pochyliwszy się nad nią,
pocałował. Najpierw delikatnie, zaledwie muskając wargi, delektując się ich
aromatem i smakiem, później coraz mocniej, wpychając niecierpliwy język do
wnętrza jej ust. Niezdarnie odpowiedziała na ten pocałunek, zarzucając mu
ramiona na szyję i próbując jeszcze mocniej wtulić się w męskie ciało.
Tym razem jego ręka
powędrowała w dół. Dziewczyna nie miała na sobie bielizny, więc bez przeszkód
wsunął palce w rozgrzaną i pełną soków szparkę. Była tak podniecona, że czuł to
niemal w zapachu jej skóry, w każdym ruchu, zmierzającym do tego, by mogła być
bliżej niego. Zaczął w końcu kolistymi ruchami masować łechtaczkę, czując, jak
wbija paznokcie w jego kark. Nie mogła krzyczeć, bo wciąż przyciskał swoje usta
do jej warg, ale wiedział, jak bardzo jest podniecona.
Znalazł ją zupełnie
przypadkiem, szary, skulony tłumoczek, leżący na białym śniegu. Gdy rozbierał w
domu, musiał na chwilę przerwać i pójść do łazienki, by móc sobie ulżyć. I to
nie dlatego, że dawno nie był z kobietą. Dziewczyna była cudowna, apetycznie okrągła,
delikatna, a jej usta naprawdę doprowadzały go do szaleństwa. Gdyby mógł,
pozbyłby się jej bez wahania.
Pewnie nawet nie
przypuszczała, jak bardzo musiał nad sobą panować w jej towarzystwie?
Wiedział, że ta nocka
będzie trudna. I nie mylił się. Na wpół przebudzony całował teraz te cudowne
usta, dłońmi pieścił gładką skórę i gorące, dziewicze wnętrze. Nie powinien
tego robić, ale już dawno przestał nad sobą panować. Na dodatek wypity w
nadmiarze alkohol, nie tylko nie pomógł, ale wręcz dodatkowo go nakręcił.
Sama Kitty zachowywała
się jak we śnie. Była jednym wielkim pragnieniem, prośbą o więcej i nawet przez
moment nie pomyślała o sprzeciwie. A kiedy na dodatek poczuła na sobie ciężar
nagiego, męskiego ciała, od tej chwil dążyła do całkowitego spełnienia.
Przestała mieć jakiekolwiek wątpliwości, bać się bólu czy porażki. Opasała go
nogami, palce zacisnęła na ramionach i po omacku poszukała jego warg.
– Poczekaj maleńka
– wyszeptał, na chwilę się od niej odsuwając. – To twój pierwszy raz, nie mylę
się?
– Tak – patrzyła
na niego zarumieniona, w taki sposób, że o mało co całkowicie nie stracił
panowania nad sobą.
Podniósł się, a potem
szeroko rozsunął jej uda. Klęczał między nimi, wpatrując się w cudowny widok,
jaki się przed nim roztaczał. A ona leżała w bezruchu, nie odrywając wzroku od
ogromnej, twardej męskości, pod którą w takt każdego ruchu, kołysały się duże,
nabrzmiałe jądra. Gdy uświadomiła sobie, że najprawdopodobniej za chwilę ten
olbrzym znajdzie się w jej wnętrzu, głośno zajęczała.
– Zaraz,
cierpliwości – położył palec na ustach dziewczyny, lekko rozbawiony i
nieziemsko podniecony.
A potem klęknął nad nią
i przycisnął główkę penisa do jej dziurki. Delikatnie nacisnął. Później zrobił
to zwiększą siłą.
– Boli?
Zaprzeczyła ruchem
głowy. A więc wszedł głębiej i dopiero wtedy poczuła ból. Zapiszczała jak
skrzywdzone zwierzątko, usiłując się wycofać, ale nie pozwolił jej na to. Z
całej siły przytrzymał jej biodra i wbił się jeszcze mocniej.
Z oczu Kitty popłynęły
łzy. Rozkosz zamieniła się w cierpienie. Nie wiedziała, że aż tak to może
boleć. Ale mężczyzna chyba zrozumiał w czym rzecz, bo położył się na niej i
delikatnie zaczął całować, a jednocześnie wchodził kawałeczek po kawałku, coraz
bardziej zanurzając się w ciasnym i wilgotnym wnętrzu.
Bolało, lecz ten ból
potrafiła znieść. Równocześnie w całym ciele narastało nieokiełznane
podniecenie, a kiedy na samym końcu, wbił się w nią jednym, stanowczym ruchem,
krzyknęła przejmująco. Czule pogładził ją po policzku i zaczął się poruszać.
Najpierw powolutku, ostrożnie. Kiedy jednak zauważył, że każdy taki ruch więcej
przynosi przyjemności niż cierpienia, zaczął przyspieszać, robiąc to coraz
ostrzej, coraz brutalniej, ale wciąż niesłychanie rytmicznie. Pokrywał
pocałunkami twarz dziewczyny, a na samym końcu wtulił ją w aksamitne, pachnące
czymś nieokreślonym włosy. Jęczał tak samo jak ona. A gdy zaczęła krzyczeć, gdy
wręcz unosiła się, by jeszcze mocniej poczuć go w sobie, eksplodował gorącym
strumieniem w jej wnętrzu. Doszli w tej samej chwili, a potem opadli na łóżko,
wycieńczeni, wciąż słysząc echo swych krzyków i ekstazy, której przed momentem
doświadczyli.
Położył się z boku i
czule przytulił dziewczynę do swojej piersi.
– To nie jest sen?
– wyszeptała, wciąż zdumiona tym, co przeżyła.
– Nie. Wolałabyś,
żeby to był sen.
– Nie – nieśmiało
się uśmiechnęła. – Myślałam, że bardziej będzie bolało. Tymczasem było… było…
– Dla mnie
cudownie – wymruczał do jej zaczerwienionego uszka, widocznego spod rozsypanych
włosów. – I za chwilę będę miał ochotę na więcej.
– Ale ja… –
spojrzała na niego z przestrachem.
– Nie zrobię nic
wbrew twojej woli.
– Moja wola jak
widać jest bardzo słabiutka – odparła z lekkim przekąsem. – A może zamarzłam,
tam na śniegu i znalazłam się w raju?
– To raczej nie w
moim towarzystwie – odsłonił piersi dziewczyny i bardzo delikatnie zaczął
pieścić sterczący sutek. Lekko go szczypał, muskał opuszkiem palca, a na końcu
pochylił się i zacisnąwszy na nim wargi, ssał i przygryzał na zmianę. Słyszał
jak jej oddech przyspiesza, jak ponownie rośnie podniecenie.
– Najpierw muszę
się umyć – wyszeptała zmieszana.
Nie odpowiedział
słowami. Zaniósł ją do łazienki i postawił na zimnej podłodze. A gdy ściągnął
koszulkę, stała przed nim całkiem naga, może nie do końca doskonała, lecz tak
cudowna i kusząca każdym zaokrągleniem, pełnymi, dużymi piersiami, że z trudem
opanował pokusę brutalnego zerżnięcia jej tu i teraz.
– Faktycznie,
jesteś trochę zakrwawiona – odkręcił kurki i pociągnął wciąż zarumienioną
dziewczynę za sobą. Bardzo delikatnie zmywał każdą plamę, pieszcząc przy tym
jej ciało i wgryzając się w te cudowne, ponętne usta. Kitty nic nie mówiła,
wciąż zbyt oszołomiona tym co zaszło i tym, co nadal się działo.
Kiedy już była całkiem
czysta, uniósł ją w górę i przycisnął do ściany. Poczuła się taka bezbronna,
tak maleńka przy tym nagim olbrzymie. Na dodatek patrzył na nią z niesłychanym
głodem w ciemnych źrenicach, z nietajoną fascynacją. Nie tylko jej to
pochlebiało, ale i coraz mocniej podniecało.
– Chcesz więcej? –
wydyszał, a lecąca z góry woda, wąskimi strużkami spływała po jego twarzy.
– Chcę!
– Tym razem nie
będę aż tak delikatny.
– To nie bądź –
wyszeptała mu na ucho i ukąsiła go w kark.
Więcej nie musiała
mówić. Ostrym, gwałtownym ruchem wbił się w nią, tłumiąc krzyk pocałunkiem. A
później zaczął poruszać się jak w transie, z coraz większą siłą nabijając jej
ciało, na swego ogromnego członka. Woda zmyła pot i resztki krwi, a Kitty
jęczała coraz głośniej, zaciskając palce na jego ramionach. W przedziwny sposób
pieścił jej piersi, czasem tak mocno, że czuła ból. Zwłaszcza gdy zaciskał na
sterczących sutkach zęby, a potem ciągnął je w górę, dostarczając zarówno
cierpienia jak i nieopisanej przyjemności.
Minuty mijały, a
mężczyzna stawał się coraz bardziej dziki. Nawet w najbardziej skrytych
marzeniach nie myślała, że seks może być tak nieokiełznany, dostarczać tak
wielu przedziwnie splatających się doznań.
A także przynieść ze
sobą uczucie, że całe ciało rozpada się na drobniutkie kawałeczki, z których
każdy nasiąknięty jest przeżywaną właśnie rozkoszą. Drżała, głośno krzycząc,
podczas gdy on tryskał w jej wnętrze, kolejnym, obfitym strumieniem spermy.
– Bolało? – spytał
z niepokojem, ciężko oddychając, jakby dopiero teraz do niego dotarło to, co
zrobił.
– Nie –
uśmiechnęła się promiennie. – Ale wiesz? Chyba jestem głodna.
Rozbawiony, podał jej
ręcznik, a potem suszarkę.
– Jak skończysz
wskakuj do łóżka, przyniosę coś do zjedzenia i herbatę.
Jeszcze raz pochylił
się i czule pocałował, a potem zostawił samą.
Kitty była niczym w
transie. Na dodatek nieziemsko szczęśliwa.
Jak to możliwe, by
działo się to wszystko tak szybko, tak… I z najzupełniej obcym człowiekiem! Czy
ona kompletnie oszalała?
Lecz z drugiej strony,
było cudownie. Lepsze niż sobie mogła wymarzyć. Te jego delikatne pieszczoty,
namiętne pocałunki, dawały nadzieję, że nie tylko jest przygodą na jedną noc,
ale i może czymś więcej? Czyżby naprawdę się mu podobała?
Przełknęła ślinę i
poczuła, że znów się rozpłacze. Tym razem z powodu rozpierającego ją szczęścia.
Gdzieś tam w głębi
duszy, jakiś głosik szeptał, by nie robiła sobie nadziei. To nie był mężczyzna
dla niej, dla takiej szarej, niepozornej myszy. Był znacznie lepszy niż
Tobiasz, męski i seksowny, choć pozbawiony chłopięcego uroku tamtego. Co mógł w
niej widzieć ciekawego?
Grzecznie usiadła na
łóżku. W tej samej chwili zjawił się Wiktor, dzierżąc w dłoniach sporych
rozmiarów tacę. Kopniakiem zamknął drzwi i wszystko postawił na łóżku.
– Nie tylko ty
zgłodniałaś – odparł, widząc jej pytające spojrzenie. – Wiesz, że kiedy się tak
rumienisz, to potrafisz doprowadzić zwyczajnego faceta do szału?
– Nie jesteś
zwyczajny – mruknęła, pazernie wgryzając się w pierwszą kanapkę. To dziwne, ale
jego zachwyt ją peszył.
– Herbata z
miodem. Lubisz?
Skinęła głową.
Usiłowała nie patrzeć mu w oczy, ale wciąż czuła jego spojrzenie na sobie. Gdy
odstawiał puste naczynia, Kitty usiadła na łóżku i otuliła kolana ramionami.
– Co tak facet jak
ty, widzi w takiej dziewczynie jak ja? – wybuchła nagle.
Miał ochotę przekornie
odpowiedzieć, że okazję do darmowego bzykanka, ale wiedział, że ten jego
niewinny żart, może zostać potraktowany całkiem serio.
– Chodź – postawił
ją na łóżku, a sam stanął przy jego krawędzi. Uśmiechnął się, bo mimo to nie
zrównali się wzrostem.
– Nie jestem ani zboczeńcem,
ani tak mało wybredny, jak pewnie sądzisz – jego dłoń bardzo delikatnie zaczęła
pieścić jej szyję, a ciemne oczy wpatrywały się w lekko przerażone zielone oczy
dziewczyny. – Jest w tobie coś, co sprawia, że nie potrafię nad sobą zapanować.
I pierwszy raz w życiu zrobiłem to, co całkowicie zaprzecza zdrowemu
rozsądkowi.
– To źle? –
spytała drżącym głosem.
– Źle. Ale nigdy
wcześniej nie czułem się tak cudownie.
– Ja też…
– Wiem – zaczął
delikatnie ją całować. To była zaledwie pieszczota, bez uprzedniej namiętności,
ale wciąż z żarem i głodem, którego nie umiał się pohamować.
– Wszystko mnie
boli – szepnęła. To było okropne – zarazem pragnęła się z nim kochać, jak i
bała, bo naprawdę czuła się zbyt obolała.
– Nie bój się. Na
dziś koniec. Chcę cię tylko tulić, całować, pieścić. Czuć, że jesteś blisko
mnie.
To były chyba
najcudowniejsze słowa, jakie zdarzyło się jej usłyszeć.
– Pójdziemy spać,
a porozmawiamy jutro. Będziemy mieli cały dzień – ostrożnie położył ja na łóżku
i otulił ramionami. Przedtem jeszcze zdążył zgasić światło. W jego objęciach,
pod ciepłą pierzyną, Kitty szybko zasnęła, szczęśliwa jak nigdy dotąd w życiu.
Wiktor jednak jeszcze
długo leżał, wpatrując się w leżącą u jego boku dziewczynę. Bardzo delikatnie
pocałował lekko rozchylone usta, pogładził wciąż gorący policzek.
Od dwóch lat mieszkał
na tym pustkowiu, bo tego chciał. Nie pragnął niczyjego towarzystwa, a nade
wszystko jakichkolwiek związków. I przede wszystkim żadnych uczuć, żadnej
kobiety, w której znów by się zakochał.
Tymczasem znalazł to
kurczątko i natychmiast wszystkie jego postanowienia wzięły w łeb. Dla niego
była śliczna, z tym swoim nieśmiałym spojrzeniem, rzucanym spod długich rzęs i
wyrazistymi ustami, które wręcz prosiły się, by je całować. A jak cudownie
reagowała na jego dotyk, na każdą pieszczotę. Nie było w niej nic sztucznego,
żadnego fałszu. Kiedy się kochali, była tak spontaniczna, tak prawdziwa i tak
spragniona jego samego, że o mało co nie oszalał z podniecenia. Pewnie nawet
nie przypuszczała, jak bardzo musiał nad sobą panować, by nie zrobić tego tak,
jak domagało się całe jego ciało.
Lecz co dalej? Był jej
pierwszym facetem. Gdy minie początkowa fascynacja, co pozostanie? Nie chciał
znów przeżywać tego samego, znów cierpieć.
Na szczęście zmęczenie
wzięło górę i kwadrans później zasnął i on.
***
Tym razem pobudce,
towarzyszyło rozpierające ją od środka uczucie szczęścia.
A jednak była w łóżku
sama. Obok na fotelu leżała jej bielizna, spodnie i sweter. Uśmiechnęła się
szeroko. Widać Wiktor pomyślał o wszystkim.
Szybko wstała i
pobiegła do łazienki. Kilka minut później była już ubrana, uczesana i umyta.
Wciąż miała wrażenie, że śni, ale który sen zostawiał po sobie fioletowe
siniaki po gorących uściskach?
Kiedy weszła do kuchni,
mężczyzna siedział przy stole z nosem w laptopie.
– Dzień dobry –
powiedziała, rumieniąc się na sam jego widok. W świetle dnia wyglądał jeszcze
cudowniej. I to naprawdę z nim kochała się dwukrotnie tej nocy? Niesamowite!
– Już wstałaś? –
poderwał się i podszedł bliżej. A potem czule pocałował na powitanie.
– Jestem strasznym
śpiochem.
– Siadaj – odsunął
krzesło, by mogła zając miejsce. – Kawa?
– Tak. Czarna i
bez cukru.
– Widać hardcorowa
dziewczyna z ciebie, nie tylko w łóżku.
Poczerwieniała. To
porównanie ją speszyło, ale i uszczęśliwiło. Zwłaszcza, że Wiktor patrzył na nią z wyraźnym zachwytem. Wyraźnie było
widać, co mu chodzi po głowie.
– Proszę. Żaden ze
mnie mistrz patelni, ale są tosty, sałatka owocowa, mleko i płatki.
– Pierwszy raz
mężczyzna przygotowuje dla mnie śniadanie.
– Chciałem podać
do łóżka, ale nie wiedziałem kiedy się obudzisz.
Spojrzała na zegar,
który stał na kominku i aż się zachłysnęła ze zdziwienia.
– Już jest tak
późno? Prawie dwunasta?
– Chyba za dużo
wczoraj się działo – czule pogładził ją po policzku, uśmiechając się. – Boli?
– Nie – odparła ze
zdziwieniem. – Ale tutaj – odchyliła kołnierz swetra i ukazując liczne siniaki
na szyi – zdrowo przesadziłeś.
– Jeszcze nawet na
dobre się nie rozkręciłem – odparł z błyskiem w oku.
Zagryzła wargi, a potem
wstała i bez skrępowania, usiadła na jego kolanach. Obie dłonie położyła na
szerokiej piersi i spojrzała wprost w ciemne oczy Wiktora.
– A jak się
rozkręcisz, to co ze mną zrobisz? – spytała zalotnie. O mało co sama nie umarła
na zawał, z powodu własnej odwagi. Ale przy nim coraz mniej bała się wyrażać
własne uczucia i pragnienia.
– Kasiu, przestań!
– Otwarła ze zdumienia szerzej oczy. – Nie podoba mi się to Kitty. Wolę twoje
własne imię.
Dziewczyna milczała, ale
doskonale widział, że zbiera się jej na płacz.
– Skąd ty się
wziąłeś? – wyszeptała. – Jesteś tak absolutnie cudowny i wspaniały! A na
dodatek czuję się przy tobie… Pierwszy raz w życiu mogę zachowywać się
naturalnie, być sobą i nie ważyć każdego słowa, które wypowiem. Nie zastanawiać
się czy jestem wystarczająco piękna, ani rozmyślać o tym czy na to zasłużyłam.
– I właśnie to
mnie w tobie urzekło – odpowiedział szeptem.
– Naprawdę jesteś
prawdziwy?
Zaczął ją całować. Z
pasją, z namiętnością, która zawładnęła jego zmysłami i ciałem. Czuł, jak jego
męskość stwardniała, jak dziewczyna zaczyna delikatnie się o nią ocierać.
– Na pewno cię nie
boli? Nie zrobię ci krzywdy?
– Wiktor! –
jęknęła błagalnie.
Ściągnął z niej sweter.
Zaraz potem swój własny. Wydobył piersi z koronkowego biustonosza i zaczął je
pieścić, a ona ocierała się wnętrzem swoich ud o jego nabrzmiałego członka. Nagle,
bez słowa, wstała i z pośpiechem zdjęła spodnie wraz z majtkami. W tym czasie on
rozpiął swoje własne i wydobył na wierzch ogromną, sterczącą w górę męskość.
Kitty, aż zachłysnęła
się zachwytu. Był olbrzymi, ciemnoczerwony i poprzecinany grubymi żyłami. Jednak
nie miała czasu na dalsze rozmyślania, bo mężczyzna przyciągnął ją ku sobie, a
potem nabił na twardego jak kamień członka. Krzyknęła, zarówno z bólu, jak i z
rozkoszy, która falą przetoczyła się po jej ciele.
– Jesteś tylko
moja! – wychrypiał zmienionym pod wpływem pożądania głosem.
Patrzyła prosto w
czarne, nieprzeniknione oczy, dyszała coraz głośniej za każdym razem gdy wbijał
się w nią coraz głębiej i mocniej. Świat dookoła przestał się liczyć, byli
tylko oni i bliskość, której doświadczali.
Tym razem oboje doszli
bardzo szybko. Kiedy krzyczała z rozkoszy, on pieścił jej piersi, a chwilę
później sam kończył, z głuchym jękiem spuszczając się w jej wnętrze. Bardzo
długo siedzieli w bezruchu.
– Jestem tylko
twoja – wyszeptała cichutko i pocałowała go.
Siedziała na jego
kolanach, z wciąż sztywnym członkiem w swoim wnętrzu. Kolejne pocałunki i
pieszczoty sprawiły, że Wiktor z przerażeniem odkrył, iż znów ma ochotę. Był
twardy i gotowy na kolejną akcję. Przecież to niemożliwe! A poza tym zrobi jej
krzywdę.
– Musisz zejść…
– Dlaczego?
Przecież czuję, że chciałbyś więcej?
– Kasiu!
– Proszę! – lekko ukąsiła
go w szyję, poruszając biodrami.
– Doprowadzasz
mnie do prawdziwego szaleństwa.
– I o to chodzi.
– Zatrę cię!
– Mam dwie dziurki
– powiedziała, przerażona własną odwagą.
Tym razem dosłownie
zaniemówił. Gdzie się podziało to skromne i płochliwe dziewczę? Przecież ona proponowała
mu seks analny. Ona?!
– Zrobiłem z
ciebie potwora – roześmiał się, ale jego palce zanurzyły się w rowku pomiędzy krągłymi
pośladkami dziewczyny. Zaczął delikatnie masować maleńką dziurkę, potem poślinił
palec i powolutku go tam wepchnął. Robiąc to, wciąż patrzył na zamglone
pożądaniem oczy Kitty. Na jej rozchylone wargi i czerwieniejące policzki. Do
pierwszego palca, dołączył kolejny. Tym razem głośno jęknęła.
– Wracamy do
sypialni. I przyniosę oliwkę – powiedział, z ledwością powstrzymując się, by
nie zrobić tego tu i teraz.
Najpierw rozebrał ją i
siebie.
– Połóż się i
wypnij pupę – rozkazał. Zrobiła to, drżąc z niepewności i lęku Mimo wszystko
bała się nieznanego, które miało nastąpić. Bała się, ale nie zamierzała
zrezygnować.
– To wszystko
moje! – zanurzył twarz pomiędzy jej pośladkami. Potem klęknął i bardzo
delikatnie zaczął wciskać swą męskość, w ciasną i zwartą dziurkę. Zaskomlała
cichutko, ale kiedy chciał się wycofać, sama natarła biodrami na jego członka.
Pragnęła go. Pragnęła
wszystkiego, co mógł jej dać. Seksu pełnego czułości i tak wyuzdanego, że
wcześniej nawet wstydziła się o nim pomyśleć. Pomyślała, że całkiem oszalała,
że kompletnie jej odbiło. A później tylko krzyczała, gdy zanurzył się w niej po
sam koniec, tak, że czuła jak jego ogromne jądra ocierają się o obolałą cipkę,
dostarczając dodatkowych bodźców, dodatkowej rozkoszy.
Wiktor pochylił się i
przytulił do pleców Kitty. I zaczął się poruszać, najpierw bardzo wolno, a
następnie coraz szybciej. Wypełniał ją całą, podarował doznania, o których
wcześniej nie ośmieliła się nawet marzyć. Jedną dłonią dodatkowo pieścił
nabrzmiałą łechtaczkę, całował wrażliwą skórę karku i posuwał coraz szybciej,
zmierzając do upragnionego finału. Jęki i krzyki, jakie wydobywały się z ust
dziewczyny, sprawiały, że nadszedł on szybciej niżby oboje tego pragnęli.
Pod Kitty dosłownie
ugięły się i nogi i ramiona. Padła wyczerpana na łóżko, czując na sobie ciężar
kochanka i jego wciąż pulsującą męskość. Bardzo powoli wysunął się z niej i
położył obok, na plecach, ciężko dysząc, z przymkniętymi powiekami.
Przysunęła się odrobinę
bliżej i wtuliła nos w jego ramię.
– Teraz chyba w
końcu mam dość – roześmiała się cicho. – A jak jeszcze raz spytasz czy boli, to
ostrzegam, że cię pobiję!
Gładził ją po włosach, wpatrując
się z prawdziwą czułością.
– Nie spytam. Ale
jeśli będzie…
– Wiktor!
– No już dobrze,
dobrze.
Kitty zamknęła oczy.
Czuła się wspaniale, choć naprawdę bolało ją całe ciało. I była zmęczona, tak
bardzo, że kilka minut później zasnęła.
Mężczyzna bardzo długo
leżał w bezruchu. Potem podniósł się i przykrył ją kołdrą, a sam udał się do
łazienki. Stanął naprzeciwko lustra i ponuro wpatrywał się w swoje odbicie. A
zwłaszcza we wspaniałą erekcję, której znów doświadczał. Lecz tym razem
postanowił, że nie będzie budził dziewczyny. Oparł się o ścianę i przymknął
oczy. Wyobrażając sobie cudownie krągły, wypięty tyłeczek Kitty, zaspokajał się
silnymi i szybkimi ruchami. Wytrysk nie był może tak imponujący jak poprzednie,
ale w rozładował pozostałe napięcie.
Ubierając się,
zastanawiał się nad tym wszystkim. Czy z tego szaleństwa mogło wyniknąć coś
trwalszego, coś znacznie cudowniejszego niż seks? Czy mogłoby towarzyszyć temu
uczucie?
Była młoda, być może za
młoda na związek, którego on pragnął. Może to głupie porównanie, ale z
brzydkiego kaczątka jeszcze nie wykluł się łabędź. Czy więc miał prawo
zawłaszczyć ją całkowicie dla siebie? A może pewnego dnia odeszłaby jak tamta, oświadczając
mu, że chce zakosztować życia, a nie wiązać się z pierwszym lepszym facetem?
Przemknął się do kuchni
i ze szafki pod zlewem wyjął butelkę szampana. Prawdziwego, kupionego po to, by
mógł go wypić ze swą świeżo poślubioną małżonką.
Uciekając w to miejsce,
nie zabrał ze sobą niczego, poza kilkoma książkami, laptopem i właśnie tą
butelką. Nawet ciuchy kupił inne, nowe. Takie zwyczajne bazarowe, tanie i
pospolite. Zostawił również wspomnienia.
Teraz, rozmyślając nad
tym, doszedł do wniosku, że bardziej cierpiała jego duma niż zranione serce.
Był zbyt wielkim egoistą, żeby zrozumieć, że to kobieta może go rzucić. Drobne
skoki w bok traktował jako normę, bo przecież jemu wolno. Niezobowiązujący seks
to przywilej prawdziwego mężczyzny.
Uśmiechnął się z
goryczą na to wspomnienie. Dwa lata na tym pustkowiu dały mu wiele okazji do
przemyśleń. W zasadzie nie chciał wracać do swego dawnego świata. Tu było mu
całkiem dobrze. Raz w miesiącu zakupy, raz na pół roku wyrwanie jakiejś
panienki w pobliskim barze. I spokój, jakiego nie zaznał od dzieciństwa.
Przejrzał szafkę i
wyciągnął z niej paczkę makaronu. Najlepiej wychodziła mu kuchnia włoska. Do
tego wino, a na deser o północy szampan i czekoladki. Gdzieś tu powinna być
jeszcze jedna paczka…
Kiedy już wszystko było
gotowe, usiadł z kubkiem gorącej herbaty przed komputerem. Po głowie chodził mu
wspaniały pomysł na nowatorski projekt domu. Musiał szybko przelać go na ekran,
bo przypuszczał, że kiedy Kitty się obudzi, nie będzie miał już na to czasu.
link do części III - klik
Mru mry! Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńGenialne :) musiałam przeczytać bo nie zasnełabym :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
Jejjku *.* Świetne opowiadanie! Przez ciebie Babeczko nie zmrurze oka !
OdpowiedzUsuń- Aa
Super, super, super. Czekam na więcej już nie mogę się doczekać.:-D
OdpowiedzUsuńMmmm...super!!!!
OdpowiedzUsuńJa chce jeszcze!
AD
Właśnie na takie opowiadanie czekałam. Jest boskie i ten dziki, zahartowany i twardy mężczyzna, normalnie mój wyśniony ideał.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam ;) właśnie takich facetów teraz mi brakuje: "męskich". Opowiadanie cudne;)
UsuńAneczka^^
Piękne! Marzę, by mnie spotkało coś takiego. :) ahhhh
OdpowiedzUsuńKolejna część znowu po północy będzie? ^ ^
OdpowiedzUsuńBędzie :-)
UsuńBabeczko przechodzisz sama siebie :) opowiadanie cudowne aż brakuje mi słów z zachwytu ;)
OdpowiedzUsuńi jak tu wytrzymać do północy???! :(
pozdrawiam. youya
a co z opowiadaniem o księdzu? ;)
OdpowiedzUsuńNapiszę tak, pomysł mam, nawet niezły, czekam na natchnienie, bo bez tego kicha wyjdzie, a nie opowiadanie ;-)
Usuńi z zakończeniem pechowej dziewczyny? :)
OdpowiedzUsuńO matko! Faktycznie... Jak ja mogłam o tym zapomnieć?
UsuńBabeczko to jest znów wspaniałe opowiadanie, pewnie ktoś powie że takie proste i naiwne, ale kobiety chcą takich opowiadań ( o romantycznej i wspaniałej miłości ). Czemu tacy mężczyzni są tylko w bajkach, opowiadaniach, powieściach. Czasem miło by było mieć takiego mężczyznę :) Marzenia.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie Babeczko i dla wszystkich uwielbiających Twoje opowiadania. Pozdrawiam :))))
Pewnie i oni powiedzieliby tak o idealnych kobietach ;-)
UsuńZresztą... W pierwszej fazie znajomości, tak zazwyczaj jest. Później wkracza proza życia i wtedy trzeba nabyć bezcenną umiejętność tolerowania niedoskonałości i wybaczania sobie drobnych błędów i zaniedbań. Drobnych powtarzam! I wtedy też bywa pięknie...
To opowiadanie jest boskie. Nie mogę się doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuńMasz błąd logiczny w tekście. Najpierw się rozebrali, pieprzyli się, a później przeniósł ją do sypialni i ponownie zdjęli z siebie ubrania.
OdpowiedzUsuńO dzięki, zaraz sprawdzę gdzie i poprawię!
Usuń:-))
OdpowiedzUsuń