Moi drodzy! Jak zapowiedziałam kończę teraz Obcego i udam się na zasłużony odpoczynek. Mam nadzieję, że po powrocie sprawię Wam niespodziankę!
Poniższa część jest odrobinę krótsza niż zazwyczaj, ale nadrobimy to w kolejnej. Po prostu ze względu na rozwój akcji podzieliłam tekst w taki, a nie inny sposób.
Obcy (IV)
Zamknęła oczy,
wsłuchując się w rozmowę kierowcy i Kaleba. Jak zawsze był irytująco uprzejmy.
Na szczęście chyba zrozumiał, że ona nie jest w nastroju do konwersacji.
Przejażdżka trwała niecałe dziesięć minut. Wysiadła i nadal milcząc, skierowała
się ku znajomej bramie. Ledwo zdołała wejść na drugie piętro, a za plecami
usłyszała rytmiczne tupanie. Przyspieszyła, ale i tak dogonił ją przed samymi
drzwiami. Do środka weszli po cichu, w końcu było już dość późno. Na szczęście
nikt nie kręcił się po kuchni.
Postawił walizkę na
środku jej pokoju, podczas gdy Amelia usiadła w fotelu. Miała ściągniętą twarz
i wciąż zaczerwieniony policzek. Spojrzał na nią bystro i zdecydował się
podejść bliżej. Kucnął, a potem poszukał jej wzroku.
– Przynieść lód? –
spytał.
– Nie, dziękuję.
– Może chociaż
mokry ręcznik?
– Nie.
– Coś do picia?
– Po prostu sobie
idź.
– Opędzasz się ode
mnie, jak od natrętnego psiaka – pokręcił głową z rezygnacją. – Dlaczego? Bo
wąchałem twoje majtki? – dodał ze śmiechem.
– Powiedzmy że
mnie irytujesz.
– Ja? Niby czym?
Westchnęła. Pomyślała
że miał ładne oczy, w ciekawym odcieniu błękitu. Niezbyt intensywnym, z
ciemnymi obwódkami wokół tęczówki. Podobało jej się też, gdy był uśmiechnięty.
Wtedy pojawiały się zabawne zmarszczki w kącikach oczu.
– Ile masz lat? –
spytała nagle, pod wpływem nieznanego impulsu.
– Gdybym
powiedział, nie uwierzyłabyś.
– Spróbuj.
– A na ile według
ciebie wyglądam?
– Bo ja wiem –
przechyliła głowę na bok, patrząc na niego z namysłem. – Coś koło trzydziestki.
Zgadłam?
– Dwadzieścia
dziewięć.
– Więc dlaczego
twierdzisz, że bym nie uwierzyła?
Nieoczekiwanie jego
wzrok stwardniał. Uniósł ramię i delikatnie pogładził palcami jej policzek. Ten
czerwony.
– Oficjalnie mam
dwadzieścia dziewięć – powiedział w końcu. – Nieoficjalnie… Nie pytaj, nie mogę
tego ujawnić.
– Hm. Laboratorium
genetyczne i twoja tajemniczość to początek teorii spiskowej. Może w
rzeczywistości masz siedemdziesiąt lat i jesteś ofiarą ponurych eksperymentów
szalonego naukowca? – zażartowała, bacznie obserwując, jak zmienia się wyraz
jego twarzy. Zniknął z niej niefrasobliwy uśmiech. Pojawiła się czujność. I
wtedy Amelii po raz pierwszy przyszło do głowy, że Kaleb nie do końca jest tym,
za kogo się podaje.
– Powiedzmy – znów
się uśmiechał, lecz tym razem wyglądało to na mocno wymuszone zachowanie. –
Odmłodził mnie, podrasował i zyskałem niezwykłe moce. Bardzo różne moce –
mrugnął porozumiewawczo okiem, sugerując czego mają one dotyczyć.
– Dziękuję –
odpowiedziała szczerze, bo chociaż jego zachowanie dało jej do myślenia, to
także sprawiło, że przez chwilę zapomniała o dzisiejszej przygodzie. – A swoje
super moce zachowaj dla innej.
Lekko się podniósł, a
potem ścisnął jej podbródek, zmuszając, aby spojrzała mu prosto w oczy.
– Nie. – I to
wszystko. Potem wyszedł, a osłupiała Amelia siedziała w fotelu. Nie. Tak po
prostu, jedno stanowcze słowo. Nie prosił, nie błagał, nie tłumaczył, nie
próbował tanich chwytów ani sprytnych sztuczek. Był ukierunkowany na jedno i
zapowiadało się, że bez względu na jej aprobatę, zrealizuje swoje zamiary.
Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij tutaj!
Ile bedzie cześci? Bo chce kupic całośc i nie moge sie doczekać!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen Kaleb przypomina mi Bastiana z "Czasu". Pewnie dlatego go lubię :D
OdpowiedzUsuńJak to przeczytałam pomyślalam że masz racje. Trochę przypomina! :)))))
UsuńTo kiedy następna cześć? i ogólnie ile ma być cześci?
OdpowiedzUsuń